Rafał Trzaskowski jasno o prawie aborcyjnym. Wyjawił, co spotkało jego żonę

gazeta.pl 9 godzin temu
8 maja doszło do wyczekiwanej przez wielu rozmowy Rafała Trzaskowskiego i Krzysztofa Stanowskiego. W wywiadzie z dziennikarzem prezydent Warszawy otworzył się na temat trudnych doświadczeń sprzed lat.
- Nie ma nic bardziej nieludzkiego niż zmuszanie kobiety do tego, żeby rodziła wbrew swojemu przekonaniu, albo żeby nosiła ciążę, wiedząc, iż skończy się tragicznie. To średniowieczne prawo - mówił Trzaskowski na początku marca. Teraz prezydent Warszawy ponownie zabrał głos na temat aborcji - tym razem na kanale Krzysztofa Stanowskiego. Polityk przy okazji zdobył się na bardzo osobiste wyznanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Trzaskowski "oszczędzony" podczas debaty? Hołownia odpowiada


Rafał Trzaskowski opowiedział o trudnych doświadczeniach z przeszłości. "Byliśmy też w takiej sytuacji"
Trzaskowski podkreśla, iż jest przeciwnikiem obecnej formy prawa antyaborcyjnego. Według niego to, czy Polki będą chciały mieć w przyszłości dzieci, zależy przede wszystkim od ich bezpieczeństwa. Polityk wyciągnął takie wnioski m.in. na podstawie własnych doświadczeń. - Nie chcę tym epatować, ale moja żona też o tym mówi. Byliśmy też w takiej sytuacji, iż gdyby obowiązywało to prawo antyaborcyjne, które dzisiaj obowiązuje, to prawdopodobnie, ponieważ mieliśmy olbrzymie problemy z drugim i trzecim dzieckiem i podobne problemy, prawie tak dramatyczne, jak te, o których słyszymy, to my byśmy się nie zdecydowali na kolejne dziecko - przyznał. - Moja żona miała zagrożoną ciążę w piątym miesiącu, więc tak, wszystko zaczyna się od tego, żeby kobieta decydowała o swoim życiu i zdrowiu i żeby miała poczucie bezpieczeństwa. To jest element tego całego problemu - dodał.


Rafał Trzaskowski pod lupą ekspertki. Rozmowa ze Stanowskim była na luzaku? Nie do końca
Trzaskowski nie chciał kreować wokół rozmowy nerwowej atmosfery - stąd pomysł, by zaprosić Stanowskiego do swojego mieszkania na warszawskich Kabatach. Jak ostatecznie wypadł wywiad? - Mimo swobodnej wypowiedzi, która zaczęła się "na luzaku" pan Rafał Trzaskowski wykonywał gesty, które mówiły o stresie. Dotykanie dłonią twarzy, ocieranie dłoni - takie gesty mówią o zdenerwowaniu podczas rozmowy. Pod koniec można było też zauważyć, iż Trzaskowski podnosi ton swojego głosu. - tłumaczyła w rozmowie z nami ekspertka od PR Marta Rodzik.
Idź do oryginalnego materiału