Rafał zrealizował marzenie wielu skejtów i wybrał się na deskorolkowy wyjazd do Kalifornii. Video z tego wyjazdu mogliście już zobaczyć, a teraz macie okazję nie tylko obejrzeć niepublikowane wcześniej zdjęcia, ale również dowiedzieć się ciekawostek na jego temat (m.in. jaki trik Rafał miał w planach, a tym razem nie udało się go nagrać albo jaka miejscówka zrobiła na nim największe wrażenie na żywo). Autorem powyższego zdjęcia jest
.
Wielu skejtów marzy o wyjeździe do Kalifornii. Jak to się stało, iż udało Ci się zrealizować to marzenie?
To marzenie zrodziło się dawno temu, kiedy jeszcze układaliśmy palety i jeździliśmy na ulicy przed domem. Z czasem stało się motywacją do ciężkiej pracy, nie tylko po to, żeby zarobić na wyjazd, ale także, by przygotować się do walki na spotach. Firma Nervous oraz Skateparki.pl zdecydowały się wesprzeć nasz wyjazd, co zwiększyło nam budżet. Kręciliśmy dwa projekty “Nervous California Alive” oraz video dla firmy budującej skateparki. Jestem mega wdzięczny za ich pomoc.
Jak wygląda deskorolkowe życie w Kalifornii okiem skejta żyjącego na co dzień w Polsce?
To zupełnie inny świat. Brak kostki, wszędzie na chodnikach betonowe płyty, po których ludzie mogą po prostu się odpychać. Mijaliśmy wielu, którzy po prostu cruisowali. Spotów było mnóstwo – wystarczyło jechać ulicą, a już można było je znaleźć, a często już nasmarowane i gotowe do jazdy. Dzięki dobrej pogodzie mają o wiele większe możliwości. Kiedy tam byliśmy, akurat odbywały się zawody SLS w Tokio, więc nie było aż tak wielu prosów, ale na skateparkach widać było, iż sporo mniej znanych osób robi naprawdę dobre triki.
Jechałeś z gotową listą spotów czy części z nich szukaliście na miejscu? Jak poszczególne spoty prezentują się na żywo? Są sporo większe i trudniejsze niż może się wydawać? Który najbardziej Cię zaskoczył albo który zrobił na Tobie największe wrażenie?
Przed wyjazdem dużo czasu poświęciłem na szukanie miejsc i zaznaczanie ich na mapie. Na miejscu była szybka weryfikacja. Na przykład miejsce zaznaczone po drugiej stronie miasta wydawałoby się, iż to moment, a okazało się, iż to 3 godziny autem. Więc często tam, gdzie mieliśmy nocleg, szukaliśmy spotów w obrębie. Mieliśmy aplikację z pinezkami i zdjęciami spotów od znajomego, ale często okazywało się, iż były skate stopery albo już nie można było pojeździć. Również wiele obiektów było zamkniętych (np. szkoły) łańcuchami i kłódkami. Spoty mega trudne i wielkie, często w planach było coś mocniejszego. Musiałbym posiedzieć tam więcej czasu. Byłby czas na regenerację i kolejne walki, bo gleby są okrutne na dużych rzeczach. Największe wrażenie zrobił na mnie Hollywood 16. Nie udało się zrobić triku ponieważ parę dni wcześniej zdarłem ręce na słynnych kanałkach i byłem mocno wypompowany na taki solidny spot. Może uda się jeszcze wrócić na świeżo.
Który spot wobec tego był Twoim ulubionym i dlaczego akurat ten?
Nie mam konkretnych ulubionych miejsc, bo pięknie było wszędzie. Hollywood High School zrobił na mnie ogromne wrażenie chyba przez to, iż to taki legendarny spot i tyle trików tam poszło.
Czy jest jakiś jeden (lub kilka) trików, które konkretnie chciałeś zrobić, ale niestety się nie udało?
Cokolwiek na 16-stce było moim planem i jeszcze front blunt w kąt na kanałkach (nagrałem niestety tylko glebę).
Z którego triku (lub kilku) najbardziej jesteś dumny i dlaczego?
Z 5-0 na ogromnej hubbie na uniwersytecie. Mega dobra prędkość, a zrobienie triku na obiekcie, gdzie nie wiesz, czy ochrona zaraz przyjedzie i Cię wyrzuci to dodatkowe wyzwanie.
Masz jakieś najlepsze wspomnienie z całego wyjazdu, które szczególnie utkwiło w Twojej pamięci?
Cały wyjazd to jedno z cudownych wspomnień. Było mega to wszystko zobaczyć i poczuć. Niezła sytuacja była z furą – po wynajęciu w pierwszy dzień odholowali nam auto ponieważ zaparkowałem na czerwonym krawężniku. W szoku, iż nie tylko znaki mają znaczenie. W zamian dostaliśmy niezłe muscle car, który towarzyszył nam przez cały wyjazd. Cała akcja z furą okazała się wynikiem niepodbitych dokumentów.