dumałem, wpatrzony na mew w locie harce:
„Piękne mamy lato, w poezji brzmią słowa,
kiedy słońce tarczę za horyzont chowa”.
Kiedym już na nocleg znad morza powracał,
obległy mnie mewki (po zmierzchu ich praca).
Ledwiem się wywinął z objęć ich czułości…
Śpieszyłem się spotkać z kolegą z młodości.
Lata niewidzenia… wypiliśmy trochę,
wspomnienia nas naszły: „pamiętasz tę Zochę?!”.
Ciut przesadziliśmy, rozrzedzając krew…
Rano nas obudził tupot białych mew.
Porównując rzeknę, (przeszłość echem dzwoni) –
homonimy zgubą! Konotuj, potomny –
choć to wszystko mewy, wystarczą ci pierwsze.
Trzosu nie utracisz, w głowie spokój będzie.
Statystyki: autor: Hardy — 20 lip 2025, 09:49