Radość ze sławy nie trwała długo. Gwiazda "Samych swoich" przeżyła tragedię

film.interia.pl 2 dni temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Maria Zbyszewska skradła serca krytyków i publiczności dzięki roli w "Samych swoich". Mimo zawodowych sukcesów jej życie prywatne nie było usłane różami. Rozwój kariery niefortunnie zbiegł się z tragedią w życiu prywatnym. Aktorka spędziła samotnie resztę swoich dni.


Maria Zbyszewska: trudne początki i pierwsze występy


Maria Zbyszewska urodziła się 30 kwietnia 1925 roku w Warszawie. Już od dziecka wiedziała, iż w przyszłości chce zostać aktorką. Egzamin eksternistyczny zdała tuż po wojnie, jeszcze w 1945 roku, w Krakowie. Początkowo skupiła się przede wszystkim na pracy w teatrze. Widzowie mogli oglądać jej występy m.in. w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, Teatrze Polskim w Poznaniu oraz Teatrze Polskim we Wrocławiu. Na debiut przed kamerą musiała natomiast czekać bardzo długo.


Po raz pierwszy na dużym ekranie pojawiła się w 1954 roku. Zagrała niewielką rolę w filmie Marii Kaniewskiej - "Niedaleko Warszawy" i próżno czekała na rozkwit kariery. W kolejnych latach wystąpiła jeszcze w kilku produkcjach, ale za każdym razem były to role epizodyczne, które adekwatnie przemknęły bez echa.Reklama


Maria Zbyszewska: rola w "Samych swoich" była przełomem


Przełom miał nastąpić dopiero w połowie lat 60. To właśnie wtedy Maria Zbyszewska poznała Sylwestra Chęcińskiego. Aktorka i reżyser spotkali się na planie dramatu "Agnieszka 46" i bardzo gwałtownie znaleźli wspólny język. Chęciński, podobnie jak cała ekipa produkcji, zachwycił się talentem mało znanej dotąd aktorki i uznał, iż będzie ona doskonałą kandydatką do roli w jego nowym filmie. Kiedy zaczął przygotowania do "Samych swoich" od razu zgłosił się do Zbyszewskiej i zaproponował jej rolę Mani Pawlak - żony jednego z głównych bohaterów. Choć to właśnie filmowi Pawlak (Wacław Kowalski) i Kargul (Władysław Hańcza) grali w produkcji pierwsze skrzypce, ani widzom, ani krytykom nie umknęła kreacja Marii Zbyszewskiej.
W kolejnych latach aktorka powróciła jako Mania w kontynuacjach kultowego filmu - "Nie ma mocnych" oraz "Kochaj albo rzuć", niezmiennie zachwycając publiczność. Mimo iż rola otworzyła przed aktorką wiele możliwości, sukces pierwszej odsłony zbiegł się z tragedią w jej życiu prywatnym.


Maria Zbyszewska i Ludwik Benoit: po zdradzie męża już nikogo nie pokochała


Maria Zbyszewska i aktor Ludwik Benoit od razu wpadli sobie w oko. Wzięli ślub niedługo po pierwszym spotkaniu, a niedługo też na świecie pojawił się ich syn, Mariusz. Pierwszy kryzys małżeństwa nadszedł po premierze "Samych swoich". Mówi się, iż para ostatecznie rozstała się z winy aktora, który w jednym z łódzkich teatrów zakochał się w innej kobiecie. W 1970 roku Benoit ożenił się z Jadwigą Jędrzejczak, z którą doczekał się córki.
Po rozwodzie z mężem Zbyszewska nie ułożyła już sobie życia uczuciowego. By zapomnieć o problemach, postanowiła jeszcze bardziej poświęcić się pracy. W 1976 roku rozpoczęła swoją działalność we wrocławskiej filii PWST, gdzie mogła dzielić się z młodymi aktorami swoim doświadczeniem. Wcześniej wykładała także na Wydziale Lalkarskim w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Pod koniec życia wyróżniono ją Nagrodą Ministra Kultury i Sztuki.
Maria Zbyszewska zmarła nagle, mając zaledwie 60 lat. Została pochowana na wrocławskim cmentarzu św. Wawrzyńca. 9 lipca 2025 roku przypadała 40. rocznica śmierci aktorki.
Zobacz też:
Uwielbiana aktorka mówi wprost. Chciałaby zagrać w kontynuacji "Barbie"
Idź do oryginalnego materiału