Quo vadis Europo

arankowo.blogspot.com 1 rok temu




https://www.urzadzajmy.pl/drut-kolczasty






Quo vadis Europo

Idę w noc o mdłym zapachu krwi.
Niebo jest czarne, ziemia jest czarna
– dlaczego ludzie są ciemni i źli ?
Schowała się odwaga i prawda.
W ciemnicy rządzi wielki, mały strach.
Stalowy sierp wisi nad głowami
jak wyrocznia – on też Afrykanin?
Suche gałęzie tak trzeszczą, iż ach!
A, Oni jedno cierpienie,
a my ?
Nie bójmy się spojrzeć, prawdzie w oczy.
Nie jest okrągła – ma ostre kanty...
Fanty za kanty - kołem się toczy...

Kto pchnął naganiaczy na robotę?
Za łodzie utraty w poniżeniu,
przybita piątka kremlowskim młotem.

Kto wyczyści plamy na sumieniu
uwikłanych w polityczne racje?
- Zdefiniuj miłość i cywilizację...



aranek





Krótka relacja z kina

„ Zielona granica" w reżyserii Agnieszki Holland.
Film niezwykle realistyczny chociaż fabularny, na przykładzie przeżyć jednej rodziny uchodźców z Syrii, pokazuje piekło ludzi oszukanych przez naganiaczy i zapędzonych w pułapkę z której nie ma wyjścia. Film niezwykły, bo fabuła jest po części dokumentem. Bardzo emocjonalny i bezlitośnie obrazujący ludzkie zachowania w ekstremalnych sytuacjach. Z jednej strony wystraszeni do granic możliwości cudzoziemcy bez znajomości języka , z drugiej wysterowani do zdecydowanych i określonych z góry zachowań pogranicznych żołnierzy, oraz bezinteresownie działających aktywistów na rzecz pomocy dla poranionych, zmarzniętych na pograniczu śmierci i życia , przerażonych ludzi w tym dzieci. Pomimo iż śledziłam wcześniej to co działo się na granicy realnie , pomimo iż film pokazał tylko małą grupę uchodźców , obejrzałam na wdechu, momentami zaciskając dłonie i nie skrywając łez. Obok siedziała starsza pani (93 lata) i spoglądałam czasem w bok podglądając jej wrażenia w obawie czy jej serce wytrzyma – okazało się iż to ja pękłam podczas sceny z dzieckiem tonącym w bagnie – zasłaniłam twarz, a pani spokojnie poratowała mnie cukierkiem. Kiedy zdejmowałam papierek ktoś syknął - cicho tam, pomimo iż nie było akurat dialogu. W Sali kinowej było cicho jak w grobie. Nikt nie wyszedł podczas seansu i nie było wolnego ani jednego miejsca. No i co teraz pomyślałam wychodząc z kina – sama jestem w pułapce bo nie znam planu B i C. Zawsze mówię iż z każdej sytuacji są dwa wyjścia, ale ten film mi pokazał iż tutaj nie ma, a to które jest albo byłoby możliwe, graniczy z cudem. Ludziom bardzo wrażliwym o słabych nerwach zdecydowanie odradzam film… Sama przecierpiałam następny dzień na medytacjach i rozważaniach nad rozwiązaniem problemów uchodźczych. choćby popełniłam znów wiersz. Czuję się w niemocy bo z jednej strony wiem, iż na granicę przybywają coraz większe grupy imigrantów i nie tylko są to rodziny z małymi dziećmi czy zdeterminowani wojną lub biedą ludzie , ale także waleczni, przygotowani przez wojsko białoruskie, bojówkarze. Ludziom pokrzywdzonym i biednym trzeba skutecznie pomóc – naganiaczy surowo i przykładnie karać.
Nie jestem politykiem, taktykiem ani nie mam wystarczającej wiedzy ale uważam iż cala Europa powinna solidarnie podjąć działania w celu zatrzymania nielegalnych procederów agitatorów – oszustów, oraz prawdziwej, mocnej - wydajnej pomocy humanitarnej dla państw objętych wojną i biedą. Potrzebne jest wspólne działanie wszystkich europejskich państw dla wspólnego dobra.
Co do filmu, to doskonały, rzetelny obraz – inny niż wszystkie, dotykający do żywego , przekonujący naturalnością i swobodą kreacji aktorskiej w znakomitej obsadzie.

Brawa na stojąco i wielki ukłon dla Pani Agnieszki Holland.
DZIĘKUJĘ za ładunek troski i dobra ludzkiego oraz zwrócenie uwagi iż w życiu jak w kinie nie zawsze jest kolorowo - bywają obrazy czarno- białe. To jest dobre kino, bez złych intencji z bardzo bogatym w głębokie rozważania zapłonem emocjonalnym .
Serdeczne gratulacje dla całej ekipy.
Ps
Nikt nie chrząkał, ani nie kwiczał, ja tylko raz tym papierkiem cichutko zaszeleściłam. Kilkadziesiąt osób roześmiało się i choćby takie niezdecydowane brawa się zerwały, kiedy Maciej Stuhr wygłosił monolog, pełen dosadnych słów w kierunku polityków, ale to chyba dlatego, iż łatwo było rozpoznać. Przed i po seansie pełen fason, jak to u kulturalnych ludzi , którzy chodzą do kina. Twarze też ludzkie, zafrasowane a choćby smutne, żadnych ryjków nie było. Pozdrawiam Panią z cukierkami i dziękuję za miłą pogawędkę przed seansem.
Dzisiaj także byłam w kinie na koncercie Andre Rieu, żeby się z tego spięcia trochę rozpiąć – doskonały katalizator i jakby inny lepszy świat, a przecież współistniejący … Andre powiedział iż muzyka i miłość to najwspanialsze języki świata. Agnieszka Holland też pokazała „ Zieloną granicę” z miłości… Warto to zapamiętać.








Idź do oryginalnego materiału