W piątek i w sobotę, 27 i 28 czerwca, Quebonafide zagra dwa pożegnalne koncerty na Stadionie Narodowym w Warszawie. Tuż przed tym wydarzeniem raper pojawił się w Kanale Zero, gdzie w szczerej rozmowie opowiedział o swojej muzycznej drodze, życiowych wyborach i kulisach kariery.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Quebonafide został nianią córki Natalii Siwiec?
Quebonafide szczerze o używkach. "To są spekulacje, które bardzo często się pojawiają"
Quebo i Stanowski w trakcie rozmowy zagrali w "szybkie pytania". Jedno z nich dotyczyło wersu, w którym raper wyznaje, iż "je kanapkę z panadolem na śniadanie". Dziennikarz zastanawiał się, czy to tylko metafora, czy może fragment zaczerpnięty z rzeczywistości. Quebo przyznał, iż ma skłonności do nadmiernego sięgania po leki - z przymrużeniem oka określił siebie "lekkim lekomanem".
- A narkomanem? - dopytywał Stanowski. - Narkomanem to nigdy absolutnie nie byłem. Rozmawialiśmy o tym choćby przed wywiadem. To są spekulacje, które w ogóle bardzo często się pojawiają gdzieś tam. Ja nigdy nie brałem żadnych twardych narkotyków. Nigdy nie brałem narkotyków rekreacyjnie. W żaden sposób. (...) Żadna kokaina, amfetamina. Marihuanę to paliłem... No nigdy częściej niż raz w miesiącu. Teraz to w ogóle nie jestem zwolennikiem. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz paliłem - podsumował.
Quebonafide miał propozycję walki we freak fightach. Kwota zwala z nóg
W tej samej rozmowie Quebo przyznał, iż zdarzyło mu się odrzucić w swojej karierze wiele propozycji za ogromne pieniądze. Jedną z nich była walka we freak fightach. - Było dużo spekulacji na ten temat. Było dużo kwot. W ogóle było jakieś dementi ze strony włodarzy, iż oni mi nie proponowali takich kwot. Kwot rzędu pięciu, sześciu milionów złotych. Proponowali mi takie kwoty i rozmawialiśmy o takich kwotach zarówno z nimi, jak i z konkurencją. To był kontrakt na jedną walkę. Powiem ci więcej, to był kontrakt jako Jakub Grabowski. Ja chciałem tam wyjść przypakowany, z przykrytymi tatuażami i jeszcze się przygotować, żeby jednym ciosem znokautować Friza, czy tam kogoś innego - żartował Quebo.