Pytanie o słynnego konia pokonało uczestniczkę "Milionerów". Pomógł Urbański

gazeta.pl 1 godzina temu
W 47. odcinku "Milionerów" naprzeciwko Huberta Urbańskiego zasiadła pani Wioletta. Uczestniczka szła jak burza aż do pytania za 25 tysięcy złotych. Czy udało jej się poprawnie odpowiedzieć?
Od niedawna "Milionerów" można oglądać w Polsacie. Poza miejscem emisji kilka się zmieniło. Teleturniej przez cały czas prowadzi Hubert Urbański, a uczestnicy muszą poprawnie odpowiedzieć na 12 pytań, aby zgarnąć główną nagrodę. W 47. odcinku o milion walczyła pani Wioletta. Niestety na swojej drodze napotkała pewne trudności.

REKLAMA







Zobacz wideo Urbański odsłania kulisy nowych "Milionerów"



"Milionerzy". Pani Wioletta miała nie lada zagwozdkę z pytaniem o słynną definicję. Pomógł prowadzący
Pytanie za 25 tysięcy sprawiło pani Wioletcie sporo trudności. - "... jaki jest, każdy widzi". Taką definicję w pierwszej polskiej encyklopedii ma... - zapytał Hubert Urbański, po czym przedstawił cztery warianty odpowiedzi.
A. Pies
B. Kot
C. Koń



D. Kogut
Pani Wioletta stwierdziła, iż kojarzy wspomnianą definicję. Nie potrafiła jednak przypomnieć sobie, do jakiego zwierzęcia się odnosi. Nie zastanawiając się długo, poprosiła o koło ratunkowe. Padło na pytanie do prowadzącego. Na szczęście okazało się, iż Hubert Urbański znał prawidłową odpowiedź (C. Koń), dzięki czemu uczestniczka mogła grać dalej.


"Milionerzy". Po raz pierwszy w Polsacie padła główna wygrana. Hubert Urbański zabrał głos
Niedawno po raz pierwszy po przeniesieniu "Milionerów" na antenę Polsatu padła główna wygrana. Udało się ją zdobyć panu Bartoszowi Radziejewskiemu z Wrocławia. Uczestnik wyjawił już nawet, na co przeznaczy nagrodę. Głos w sprawie zabrał także Hubert Urbański, który nie ukrywał ekscytacji pierwszym milionem w Polsacie. - To święto na różnych poziomach. Trzeba konfetti posprzątać z podłogi w studio, co zajmuje dużo czasu i wtedy jest dobry moment, żeby ochłonąć i sobie uświadomić, iż ta kasa naprawdę poszła - stwierdził w rozmowie z Interią. Dodał także, iż takie momenty pozytywnie wpływają na oglądalność. - Bez tego paliwa, bez dużych wygranych, to będzie tylko taki ping-pong. Oprócz tego, iż poszczególne rozgrywki są ciekawe, to w całym sezonie muszą padać wysokie wygrane, bo w przeciwnym razie pojawi się u widza wątpliwość, czy ten program się powinien nazywać "Milionerzy" - dodał.
Idź do oryginalnego materiału