W sobotę, przed godziną 22.00, w centrum stolicy, doszło do skandalicznej sytuacji, w której 48-letni pułkownik Służby Ochrony Państwa zaatakował i pobił ratowników medycznych, którzy próbowali mu pomóc. Całe zdarzenie miało miejsce na ulicy Widok 22, gdzie pułkownik leżał na ulicy, krwawiąc z urazu głowy i nosa.
Według informacji przekazanych przez Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego Meditrans, mężczyzna przyznał, iż spożywał wcześniej sporo alkoholu, co doprowadziło do upadku i urazów. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, próbowali mu pomóc, ale pułkownik nagle zmienił się w agresywnego sprawcę, który ubliżał i atakował medyków.
Czynności ratowników
Ratownicy, którzy byli na miejscu zdarzenia, próbowali pomóc pułkownikowi, ale ten zaczął być agresywny, kiedy jeden z nich chciał podłączyć go do urządzenia, aby zmierzyć mu parametry. Wtedy pułkownik zerwał się z noszy i zaczął atakować medyków, kopiąc ich i okładając pięściami. Na szczęście, ratownicy wezwali pomoc i policja przybyła na miejsce, aby zatrzymać sprawcę.
Dalsze czynności
Po zatrzymaniu pułkownika, został on przewieziony do szpitala w asyście policji. Ratownicy, którzy byli zaatakowani, pojechali na komisariat, gdzie złożyli zeznania. Dyrekcja Meditrans przekazała, iż w poniedziałek złoży w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Konsekwencje
W poniedziałek, materiały sprawy trafią do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ. Pułkownik otrzymał dwa zarzuty: naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego i znieważenie go. Służba Ochrony Państwa potwierdziła, iż chodzi o funkcjonariusza tej formacji i iż funkcjonariuszowi grożą surowe konsekwencje, w tym wydalenie ze służby. Funkcjonariusz w tej chwili przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Statystyki
W Polsce, w 2020 roku, odnotowano 245 przypadków ataków na ratowników medycznych, co oznacza, iż każdego dnia, w Polsce, co najmniej 1 ratownik medyczny jest atakowany. Warto również dodać, iż w 2020 roku, 71% ratowników medycznych było ofiarami przemocy, a 42% z nich doznało obrażeń w wyniku ataku.
Wnioski
Całe zdarzenie pokazuje, iż choćby osoby, które powinny być poważne i odpowiedzialne, mogą się zachować w sposób naganny. Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż ratownicy medyczni są ogromnie narażeni na ryzyko ataku, co powinno zostać uwzględnione w polityce bezpieczeństwa publicznego.