Publiczność wzdychała do polskiego aktora. Co dzisiaj u niego słychać?

swiatseriali.interia.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Stefan Pawłowski, znany z ról w popularnych serialach takich jak "O mnie się nie martw" oraz "Stulecie Winnych", przez lata cieszył się ogromną sympatią widzów. Choć z czasem zaczął pojawiać się na ekranie rzadziej, nie zniknął z życia artystycznego. Teraz widzowie znów będą mieli okazję zobaczyć go na dużym ekranie. niedługo do kin trafi najnowszy film z jego udziałem.


Stefan Pawłowski: publiczność wzdychała do niego


Stefan Pawłowski urodził się 6 grudnia 1986 roku w Nowym Dworze Mazowieckim. Jest wnukiem szermierza Jerzego Pawłowskiego i aktorki Teresy Szmigielówny. W 2015 roku ukończył Akademię Teatralną w Warszawie. Jego młodszy brat, Józef, również jest aktorem.
"Już w drugiej klasie liceum wiedziałem, iż aktorstwo to moja ścieżka. Kiedy Józek zdawał na pierwszy rok, ja już byłem w studium wokalno-aktorskim w Gdyni. A potem była Akademia Teatralna" - opowiadał Stefan Pawłowski w rozmowie z Gazetą Wyborczą.


Stefan zaczynał karierę od epizodycznych występów w popularnych polskich serialach telewizyjnych. Widzowie mogli dostrzec go m.in. w "Ojcu Mateuszu" czy "Przepisie na życie". Prawdziwym przełomem okazała się jednak główna rola w serialu "O mnie się nie martw", w którym wcielił się w charyzmatycznego adwokata Marcina Kaszubę. Partnerując na ekranie Joannie Kulig, stworzył duet, który na przestrzeni wielu sezonów zdobył ogromną sympatię widzów.Reklama


Jeśli chodzi o karierę filmową, to w 2014 Stefan Pawłowski wraz ze swoim bratem, wcielał się w postać Waldemara Kuklińskiego w filmie "Jack Strong".


Stefan Pawłowski: co się z nim stało?


W 2020 roku zakończyła się emisja serialu "O mnie się nie martw", który przez lata był jednym z filarów popularności Stefana Pawłowskiego. Wydawało się wówczas, iż aktor ma już ugruntowaną pozycję w branży. W tym samym okresie pojawił się także w "Stuleciu Winnych", gdzie stworzył kreację Michała Śniegockiego. Z czasem jednak zaczął coraz rzadziej pojawiać się na ekranie. Ostatnie lata to przede wszystkim epizodyczne role w takich produkcjach jak "Dewajtis", "Matylda" czy "Na dobre i na złe". Mimo mniejszej obecności w telewizji, Pawłowski nie zniknął z życia artystycznego.


Od 2015 roku jest związany z Teatrem Telewizji, regularnie występuje także na scenie Teatru Capitol. Utrzymuje także kontakt z fanami poprzez Instagram, gdzie jego profil obserwuje ponad 40 tysięcy użytkowników, a publikowane przez niego treści pokazują kulisy pracy i jego życie poza planem filmowym.
Wkrótce aktor będzie miał szansę na głośny powrót do kin. W filmie "Piernikowe serce" w reżyserii Piotra Wereśniaka wciela się w jedną z głównych ról. Produkcja zapowiadana jest jako nastrojowa, bożonarodzeniowa opowieść, która ma trafić do kin 28 listopada 2025 roku.
Czytaj więcej: Gwiazdor "rodzinki.pl" po głośnym wywiadzie. Burza w sieci nie milknie
Idź do oryginalnego materiału