Swoboda twórcza.
Robert Toher – autor projektu Public Memory, znany jest z zamiłowania do gatunków takich jak trip-hop czy krautrock i takie też elementy na stałe zapisały się już w świadomości jego słuchaczy. „Public Sword”, czyli najnowsze wydanie uzupełnia nieco formę o pewne nowe rozwiązania, aby świeże kompozycje odpowiednio doprawić.
Początek albumu jest wprowadzeniem nas w klimat z pomocą wyrazistej trapowej perkusji. Taka materia rytmiczna będzie głównym środkiem wyrazu na albumie. Mniej transowe zdaje się być spojrzenie Tohera na instrumentale, niż na poprzednim materiale. W samym automacie perkusyjnym już mniej lofiowego nadpsucia. O taką barwę dbają raczej specyficznie zmiksowane wokale artysty.
Kwasowy nastrój pozostaje niezmienny. Można by śmiało porównać sposób śpiewu Tohera do charakterystycznej barwy Horace Andy’ego w utworach Massive Attack, choćby gdy głos zostaje mocno podkręcony przez autotune („Dissolve The Memory”). Ten trip-hopowy duch pozostaje więc zachowany. „Shivering Masterpiece” czy „House Always Wins” prowadzi nas w rejony house’owe, śmiało bawiąc się strukturą bitu. Dobrze wypada IDM’owe „Komorebi” ze swoim połamanym bitem. Za przykład elastyczności producenta służy cyberpunkowe „Rain (Over You”) uciekające w darkwave.
Jak widzimy dla wielu artystów, w tym dziś omawianego, zabawa coraz większym katalogiem rozwiązań muzycznych to odpowiedni kierunek. jeżeli całość nie przypadnie do gustu, to w takim wypadku jest z czego wybierać odpowiednie fragmenty zgodne z upodobaniami słuchacza.
Profil na BandCamp »Clocktower Corp 2025







