Psycholog z 50-letnim stażem: moi klienci euforia mogą znaleźć tylko na wakacjach. Ekspert radzi, jak wyjść z „trybu przetrwania”

news.5v.pl 2 tygodni temu

Jette Moche: W pańskiej książce piątka (fikcyjnych) nieznajomych spotyka się raz w miesiącu, by wspólnie cieszyć się życiem. Dokonywanie osądów, udzielanie niechcianych rad i narzekanie są zabronione.

Jens Corssen: Książka opowiada o eksperymencie społecznym. W grupie nieznajomych zachowujemy się inaczej niż wśród przyjaciół. Kiedy cała piątka spotyka się po raz pierwszy, w powietrzu unosi się pewna agresja. Są podejrzliwi i odgradzają się od siebie. Prawdopodobnie każdy z nich pomyślał w pewnym momencie „Co to za osoba?”. Ludzie o negatywnym nastawieniu szczególnie gwałtownie dokonują osądów i dużo narzekają.

Czy mógłby pan podać jakiś przykład?

Ktoś, kto odrzuca życie, denerwuje się na przykład z powodu korków. „To nie może być prawda!” — krzyczy.” Zawsze mi się to przytrafia!”. Kończy więc w roli ofiary. Jednak ci, którzy decydują się afirmować życie jako całość, rozwijają większą akceptację w nieprzyjemnych codziennych sytuacjach. jeżeli taka osoba podróżuje samochodem, wybrała już korek jako opcję — a to sprawia, iż łatwiej go znieść.

Zapomnij o słowie „problem”

Satysfakcja jest wyborem?

Absolutnie. jeżeli jesteśmy rozczarowani sytuacją lub osobą, to tylko dlatego, iż mieliśmy inne oczekiwania. Wiele osób narzeka, ponieważ kieruje się swoimi wyobrażeniami o tym, jak coś powinno wyglądać. Pomaga również usunięcie z naszego słownika takich wyrażeń jak „kryzys” czy „problem”. Wprowadzają nas one w tryb przetrwania: „uciekaj albo walcz”.

Jaką językową alternatywę pan sugeruje?

Zastępuję słowo „problem” niekorzystną sytuacją. Jako doradca psychologiczny pracuję również z menedżerami w świecie biznesu i na początku zawsze spotykam się z oporem wobec tej sugestii. „Panie Corssen, ale przecież kryzysy istnieją!”. Mówię: Nie, sytuacja jest po prostu niekorzystna w porównaniu z waszymi oczekiwaniami. Zamiast popadać w poczucie bezsilności, można szybciej wykazać się kreatywnością i znaleźć rozwiązania.

Brzmi to tak, jakbyśmy musieli po prostu zaakceptować życie wraz ze wszystkimi przeszkodami.

Nie. Tak myślałby ktoś, kto zakłada, iż życie jest przeciwko niemu. Faktem jest, iż każdy, kto nieustannie stawia opór, niepotrzebnie traci mnóstwo energii. Przeklinanie zepsutego kaloryfera lub ciągłe denerwowanie się na nieznośnego kolegę niczego nie zmienia. Przede wszystkim: uświadom sobie, iż narzekasz. Tylko wtedy, gdy zdasz sobie sprawę, iż narzekasz, możesz przestać.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

A jednak czasami się pan irytuje, prawda?

O tak, zaledwie kilka dni temu. Jeżdżę 20-letnim Jaguarem i ktoś ukradł mi osłonę chłodnicy. Jasne, jestem tym zirytowany, ale nie na długo. Kiedy kupowałem samochód, liczyłem się z możliwością takiej kradzieży.

„Radości życia doświadczają tylko na wakacjach”

W pańskiej książce pojawia się biznesmen imieniem Sebastian. Odnosi sukcesy, mieszka z dwójką dzieci i żoną w starym, ładnym mieszkaniu. Dlaczego nie jest szczęśliwy?

Sebastian jest reprezentatywny dla wielu moich klientów. Ciężko pracują, pełnią różne życiowe role, ale euforii życia doświadczają tylko na urlopie — jeżeli w ogóle. Tylko tam mogą się zrelaksować. Z zewnątrz osiągnęli wszystko: duży dom, wzorową rodzinę i sukces w pracy. Jednak często służyli tylko swojemu ego. Znajdują się we wspomnianym wcześniej trybie przetrwania.

Oznacza to przede wszystkim jedno: rywalizację, bycie lepszym od innych. Chodzą na siłownię, by zbudować jeszcze więcej mięśni, uczą się np. chińskiego i zdobywają patent żeglarski. Myślą, iż jeżeli przez cały czas będą to robić, pewnego dnia będą szczęśliwi.

Co poleca pan takim ludziom?

Powinni porzucić samooptymalizację na rzecz samorozwoju. Chodzi o pewność siebie i pozytywne nastawienie do życia pomimo problemów prywatnych i zawodowych czy zrządzeń losu. To pomaga, ponieważ wszystko, co się dzieje — w tym to, co nieprzyjemne i smutne — jest częścią życia. Taka postawa wzmacnia własną siłę do radzenia sobie z nieprzewidzianymi sytuacjami i do radzenia sobie ze zmianami.

Koniec z narzekaniem!

A jak przejść od chęci do działania?

Po pierwsze: przestać narzekać. To klucz do porzucenia złego nastroju i stania się szczęśliwszym, który otwiera przestrzeń dla euforii życia. Tego właśnie uczy się pięciu bohaterów nowej książki. Ponownie angażują się w życie i nowe sytuacje. Najpierw wszyscy narzekają, ponieważ coś różniło się od tego, czego się spodziewali. Ci, którzy zdali sobie z tego sprawę, porzucają upór i mogą wykorzystać energię, która uwalnia kreatywność.

Czy mógłby być pan bardziej konkretny? Jak przejść od uświadomienia sobie do zmiany?

Weźmy np. naszego biznesmena, Sebastianie. Akceptuje on obecną sytuację, postrzega ją jako okazję do nauki. W ten sposób opór przed tym, co go stresuje, znika. W konsekwencji ma mniej powodów do narzekania. Wieczorem notuje w skali od jednego do dziesięciu, w jakim stopniu udało mu się przestać narzekać. Zapisuje również w swoim kalendarzu „daty radości”.

Co to znaczy?

Warto wybrać aktywności zorientowane na bycie, a nie na cele. W przypadku Sebastiana są to pewne czynności, które sprawiają, iż czuje się dobrze. Aby upewnić się, iż o tym nie zapomni, wpisuje te radosne daty do swojego kalendarza. Nasz mózg zmienia się tylko poprzez emocjonujące doświadczenia.

Każdy, kto poszerza swoje bogate doświadczenie, może z niego korzystać w przyszłych trudnych sytuacjach. To ekscytujące widzieć, jak to nowe nastawienie zmienia Sebastiana w czasie, który spędzamy razem w grupie.

Inna bohaterka, Britta, zadaje sobie pytanie, czy przypadkiem nie jest uzależniona od narzekania. Dlaczego akurat ta osoba była dla pana istotna?

Britta jest kobietą, która pragnie pełni życia. Denerwowanie się zawsze było jej pierwszą reakcją. Jednak im częściej zdaje sobie sprawę, iż narzeka — i wreszcie przestaje — tym łatwiej jest jej dostrzec piękno wokół siebie. Uświadamia sobie, iż nie żyje w niedostatku i zwraca kolejną parę butów, których nie potrzebuje.

Zmieniają się również jej intencje. Nie koncentruje się już tak bardzo na przyszłości: na utracie wagi, uprawianiu większej ilości sportu, mniejszej pracy i znalezieniu odpowiedniego pana. Podczas procesu rozwoju w grupie uczy się ponownie, jak być w pełni tu i teraz, bez wyrzutów sumienia i tęsknoty za innym życiem.

„Z czasem polubiłem ich wszystkich”

Z którym z pięciorga bohaterów najchętniej by się pan zaprzyjaźnił?

Jako pierwsza do głowy przychodzi Anna. Jest najmłodsza z nich wszystkich, studiuje prawo, ponieważ jej rodzice tego chcą, i ma w sobie dużo zmęczenia światem. Jest jednak niezwykle otwarta na nowe rzeczy i z pomocą grupy odkrywa swoją kreatywność.

Z czasem polubiłem adekwatnie wszystkich bohaterów. choćby Gerdę, która na początku była dość trudna. (śmiech)

Kailash Verlag

„Jak afirmować życie wbrew wszelkim trudnościom”. Okładka książki „Lebensfreude” Jensa Corssena

Dlaczego?

Jest taksówkarką, która pasjonuje się duchowością i często bez pytania dzieli się z pasażerami swoimi przemyśleniami.

A jednak dał jej pan rolę w książce.

Przez lata pracy spotkałem wielu ludzi takich jak Gerda. Mówią, bo nie mogą wytrzymać ciszy. Mają poczucie, iż są odpowiedzialni za nastroje innych ludzi. To oczywiście nieprawda. Gerda uczy się milczeć i w zamian otrzymuje pozytywne informacje zwrotne od grupy.

To jest właśnie główne przesłanie książki: jako istota społeczna, człowiek rozwija się łatwiej i szybciej w grupie. To dzięki innym możesz stać się osobą, którą naprawdę chcesz być. Dla odizolowanego, samotnego wojownika byłoby to bardzo trudne. Dlatego mam nadzieję, iż ludzie będą tworzyć takie grupy i wykorzystywać tę książkę jako inspirację do rozwoju w kierunku większej euforii życia.

Idź do oryginalnego materiału