Przywitaj się z hitem! Lionel Richie i nie tylko

angora24.pl 19 godzin temu

„Przywitaj się z hitami!”. Pod takim hasłem zaprezentuje się 5 lipca w łódzkiej Atlas Arenie Lionel Richie. Ten 75-letni w tej chwili amerykański piosenkarz zadebiutował w popularnej w latach 70. ubiegłego wieku kapeli The Commodores. Wylansował z nią wiele soulowych ballad, takich jak „Easy” (1977) czy „Three Times a Lady” (1978). Pierwszy utwór ponownie wzbił się wysoko na listach przebojów w 1992 roku, kiedy wzięła go na warsztat – i zatytułowała „I’m Easy” – formacja Faith No More.

Richie od 1982 roku działa samodzielnie, a jego solowa dyskografia liczy 10 albumów. Są na nich m.in. hity „All Night Long”, „Say You, Say Me” i „Hello”. Do najpopularniejszych dokonań piosenkarza należy utwór „We Are the World”, który skomponował wspólnie z Michaelem Jacksonem i zarejestrował razem z nim oraz z czołówką amerykańskich gwiazd. Nagranie wyprodukował Quincy Jones, a przychody ze sprzedaży singla z piosenką „We Are the World” zasiliły fundusz finansujący dostawy żywności dla głodujących mieszkańców Afryki.

Tytuł koncertu Lionela Richiego może być hasłem przewodnim całego estradowego 2025 roku, bo nie tylko hity tego artysty przywitają melomanów w estradowych obiektach.

Tytułem jednego z nich – a jest nim kompozycja „Girls Just Wanna Have Fun” („Dziewczyny po prostu chcą się bawić”) – nazwano trasę kolejnej piosenkarskiej sławy zza Atlantyku, która nas niedługo odwiedzi. Jest nią 71-letnia Cindy Lauper. Artystka zaśpiewa, tak samo jak Richie, w Atlas Arenie. Jednak jej występ odbędzie się wcześniej, bo 21 lutego. Piosenkarka umieściła wspomniany utwór na debiutanckiej płycie, zatytułowanej „She’s So Unusual” (1983). Dał jej on dobry start do światowej kariery. Lauper ma ponadto na swoich 12 albumach inne hity (m.in. „True Colors”, „I Drove All Night”, „Time After Time”). prawdopodobnie w Atlas Arenie poderwą one do tańca nie tylko dziewczyny. Warto skorzystać z okazji, żeby uderzyć w pląsy kilkanaście dni przed końcem karnawału.

Z koncertowych estrad usłyszymy piosenki w różnych stylach. Z rockowymi utworami – choć okraszonymi bluesem i soulem – przyjedzie Lenny Kravitz. Muzyk już parę razy odwiedzał Polskę, ostatnio w lipcu ubiegłego roku. Promował wtedy swój 12. longplay, zatytułowany „Blue Electric Light”. Zaprezentował z niego tylko parę kompozycji. Przeważały piosenki z wcześniejszych albumów, z których najsłynniejsze to „Let Love Rule” i „Mama Said”. Teraz fani będą mogli po raz kolejny wysłuchać jego przebojów na żywo 11 marca w gliwickiej PreZero Arenie.

Kolejny nasz stały gość to Rod Stewart. Muzyk 10 stycznia kończy 80 lat, więc trafi do Polski jako jubilat. prawdopodobnie podczas dwóch występów, które odbędą się 6 maja w gdańskiej Ergo Arenie i 2 dni później w krakowskiej Tauron Arenie, nie zabraknie nawiązań do jego okrągłej rocznicy urodzin. Sporo było o niej w mediach. Stewart zapowiadał, iż tegoroczna trasa będzie jego ostatnią, chociaż nie zamierza całkowicie zerwać z estradą. Chwalił się, iż jest w formie, ma przez cały czas bujną czuprynę i może przebiec 100 metrów w 18 sekund. Planował też huczne obchody urodzin. jeżeli jednak pominie ten temat, kiedy będzie śpiewał na naszych estradach, to na pewno nie zapomni zaprezentować fanom swoich przebojów. Ma ich w dorobku niemało, bo w ciągu 62 lat kariery (debiutował w 1963 roku w zespole The Dimensions) wydał 33 albumy solowe. Ma też na koncie 4 longplaye jako frontman grupy The Faces, w której występował w latach 1970 – 1973, razem z Ronem Woodem, obecnym członkiem zespołu The Rolling Stones. Nagrywał również z wirtuozem gitary elektrycznej Jeffem Beckiem (albumy „Truth”, „Beck-Ola” i „Flash”).

Fani brzmienia tego instrumentu zobaczą na estradzie innego mistrza sześciu strun, którym jest 77-letni Carlos Santana. Muzyk zasłynął w 1969 roku, kiedy kierowana przez niego grupa Santana miała udany występ na festiwalu Woodstock, który odbył się w dniach 15 – 18 sierpnia. Później podbiły świat inne hity zespołu, z których wyróżniają się „Samba Pa Ti”, „Black Magic Woman” i „Europa”. Po okresie mniejszej popularności zespół Santana wrócił na listy bestsellerów w 1999 roku z albumem „Supernatural”, na którym zaprezentował repertuar pop-rockowy z domieszką hip-hopu. Gitarzyście towarzyszą na nim słynni wokaliści, wśród których są Dave Matthews, Everlast, Lauryn Hill, Eagle-Eye Cherry i Rob Thomas. Dzięki tej płycie zespół Santana zdobył w 2000 roku aż 8 nagród Grammy, wyrównując rekord liczby złotych gramofonów uzyskanych podczas jednej edycji Grammy. Należał on do Michaela Jacksona, który był w 1984 roku również 8 razy udekorowany po wydaniu albumu „Thriller”. Longplay „Supernatural” zdobył w sumie 9 nagród, tyle iż za „Piosenkę roku” (została nią kompozycja „Smooth”), nie wyróżniono zespołu, a jej autorów – Itaala Shura i Roba Thomasa. Santana zagra u nas 9 czerwca w Atlas Arenie. Będzie to pierwszy przystanek europejskiej części trasy „Oneness Tour”, która rozpocznie się 16 kwietnia w USA.

Wreszcie wokalista, którego prawdopodobnie chętnie obejrzą na scenie nie tylko sympatycy muzyki pop, ale także kinomani. Chodzi o Justina Timberlake’a, w latach 1995 – 2002 członka wokalnej grupy N Sync, z którą wydał 4 albumy, a następnie solistę (6 płyt). W 2000 roku Timberlake po raz pierwszy wystąpił na srebrnym ekranie. Do tej pory zagrał w 24 filmach. Dodatkowo zyskał rozgłos w mediach po tym, jak 1 lutego 2004 roku w przerwie meczu Super Bowl był na scenie razem z Janet Jackson i podczas wspólnego wykonywania piosenki rozerwał kostium wokalistki, odsłaniając jej pierś. Czy w Polsce możemy spodziewać się podobnych sensacji? Okaże się na Stadionie Narodowym, gdzie Timberlake zaśpiewa 17 czerwca.

Idź do oryginalnego materiału