„Zamknij oczy i wyobraź sobie jedną rzecz, którą przyzywasz [z wszechświata] – poinstruowała trzydziestopięcioletnia Lacy Phillips, była aktorka telewizyjna i modelka, a w tej chwili samozwańcza ekspertka od duchów. – Skoncentruj ją do esencji, która rozświetli twoją duszę”.
W marszczonej białej bluzce i w czarnym meksykańskim kapeluszu roztaczała aurę przystępnej pewności siebie. W ciągu następnej godziny nauczyła dwieście pięćdziesiąt kobiet, zgromadzonych w surowej przestrzeni fabrycznej, podstaw przyciągania tego, czego najbardziej pragnęły – dla większości była to lepsza i bardziej znacząca kariera. Słuchaczki chłonęły informacje, jak znaleźć swoją prawdziwą namiętność i „przechodzić próby” podsuwane przez duchowy wymiar. Mogą one przybierać formę marnej oferty pracy lub niezawinionej stłuczki w ruchu ulicznym. Co ważniejsze jednak, dowiedziały się, iż podbudowanie poczucia własnej wartości może przyciągnąć miłość, szczęście i podwyżkę. Prezentacja Phillips była wygłoszoną na żywo wersją lekcji, którymi dzieli się na swojej platformie To Be Magnetic [Zostań magnesem], oferującej warsztaty manifestowania w cenie od sześćdziesięciu ośmiu dolarów.
„Czy czujecie, iż zasługujecie, by otrzymać to, czego pragniecie? Ile z was może podnieść rękę?”, zapytała Phillips na spotkaniu. Gdy przytłaczająca większość obecnych uniosła dłonie, Phillips zrobiła ruch, jakby je chciała policzyć. „Naprawdę piękna liczba”, zagruchała.
Masz przed sobą otwarty tekst, który udostępniamy w ramach promocji „Pisma”. Odkryj pozostałe treści z magazynu, także w wersji audio.Wykup prenumeratę lub dostęp online.
Po wykładzie o tym, jak budować pewność siebie, by łowić nagrody w zaświatach, prowadząca przeszła do odpowiedzi na pytania. Uczestniczki wstawały i podawały swój znak zodiaku, po czym przedstawiały wątpliwości dotyczące kariery: Czy moja energia napędza sukces mojego start-upu? Jak przyciągnąć adekwatny rodzaj klientów? Czy niegrzeczny kolega z pracy to próba podsunięta przez wszechświat? Czy moja dusza zazna ukojenia, jeżeli wezmę udział w telewizyjnymrealityshow? Phillips nie wydawała się zaskoczona skalą ich frustracji i skomentowała, iż to wina retrogradacji Merkurego. „W tej chwili powinnyście się spodziewać, iż spadnie na was jakiś szajs”, zaśmiała się.
Charyzmatyczna, atrakcyjna i miła w obyciu sprawia wrażenie fajnej starszej siostry, której lepiej powiodło się w życiu. Jest jedną z licznych kobiet zajmujących się coachingiem manifestacji, czyli odświeżeniem na użytek współczesnych pokoleń prawa przyciągania – wiary, iż przyciągamy do siebie to, na czym skupimy uwagę. Filozofia Phillips głosi, iż prawem przyciągania jest poczucie własnej wartości i możemy manifestować wszystko, co jest zgodne z „aktualnym stanem naszej podświadomej wartości”. Zasadniczo wystarczy przeprogramować podświadomość – przepracować traumy z dzieciństwa, uzdrowić negatywne postrzeganie i tak dalej – żeby się wyzwolić z gorsetu ograniczających nas przekonań. Poprzez imprezy na żywo, platformy cyfrowe i podcasty podobni do niej nauczyciele ukazują niereligijną duchowość, która rzekomo ich wspomaga niczym osobisty adwokat z nieba.
Przeczytaj też:Duchowość spod lady
Zgodnie z koncepcją manifestacji istnieje namacalna więź między umysłem a funkcjonowaniem kosmosu. Przesłanie duchowych influencerów o przezwyciężaniu osobistych przeszkód głosi, iż potrzebujemywiaryw siebie, ponieważ „wszechświat kryje nasz tyłek”. W połączeniu z rozmową o problemach współczesności – presji dotyczącej naszego wyglądu, partnerów unikających zaangażowania, seksistowskich szefów – sprawia, iż błyskawicznie trafiają one do przekonania.
Nowi przywódcy, odstawieni niczym blogerzy modowi, nauczają o „przyzywaniu” niewidzialnych mocy, dzięki którym zmaterializują się nowy dom, praca lub może jedynie idealna paradżinsów. Na stronie internetowej To Be Magnetic pewna szczęśliwa klientka opisała szczegółowo, jak zamanifestowała biały czajnik marki Le Creuset z przeceny. Inni liderzy celują w ambitniejszych klientów, oferując im za dwa tysiące dolarów warsztaty finansowe rzekomo pozwalające przyciągnąć dziesięciokrotnie większy zysk, i w ten sposób proponując własną wersję ewangelii prosperity. Każdy influencer ma swój wariant filozofii i wysiłków, jakie należy podjąć.
Zgodnie z koncepcją manifestacji istnieje namacalna więź między umysłem a funkcjonowaniem kosmosu. Przesłanie duchowych influencerów o przezwyciężaniu osobistych przeszkód głosi, iż potrzebujemy wiary w siebie, ponieważ „wszechświat kryje nasz tyłek”.
Wielu co sławniejszych coachów od manifestacji naucza przede wszystkim grupę, która nie boryka się z zaspokojeniem podstawowych potrzeb, co w nieunikniony sposób określa ton dyskusji nad poruszanymi kwestiami. Choć niektórzy z owych ekspertów oferują programy stypendialne, trudno ich sobie wyobrazić, jak dzielą się radami z ludźmi żyjącymi w biedzie lub w krajach rozdzieranych wojną. Nie istnieją Manifestatorzy bez Granic. Wyznawców, głównie kobiety, przyciąga idea, iż cała dobra energia, jaką wysyłamy w świat, w sposób nieunikniony do nas wróci. ale kiedy spytałam, czy Żydom w czasach Holokaustu zabrakło adekwatnej energii, by uciec z nazistowskich Niemiec, niektórzy wydawali się autentycznie zapędzeni w kozi róg. „Hm, nie myślałem o tym”, odparł pewien manifestator w wieku studenckim.
Trzeba uczciwie przyznać, iż manifestowanie nie ogranicza się do pozytywnego myślenia; proces wymaga też determinacji, wysiłku i „współtworzenia” z wszechświatem. Aby zasłużyć na nadprzyrodzone bogactwo, wyznawcy muszą ciężko pracować i być gotowi na poświęcenia. W zasadzie muszą uporządkować swoje życie. Choćby Phillips nie ignoruje zjawisk takich jak traumy, rasizm i maltretowanie. Ani nie oręduje za tym, by kontrolować konkretne rezultaty. „Bez wątpienia jesteśmy bardzo otwarci na to, ile pracy należy włożyć – mówi. – To nie magiczny pokaz i twoje życie nie zmieni się z dnia na dzień”.
Czasami jednak manifestowanie może się okazać strategią nie do obalenia: Gdy otrzymujesz coś, czego pragnąłeś – znaczy, iż to przyzywałeś. jeżeli nie, widać nie było ci to pisane. Albo nie zrobiłeś dostatecznie dużo ze swojej strony, by wizja się ziściła.
Podczas gdy manifestowanie ma swoje wady (szczerze mówiąc, która religia ich nie ma?), nie można zaprzeczyć, iż przynosi ludziom prawdziwe korzyści. Trzy lata temu pewna Kalifornijka imieniem Heather została brutalnie zaatakowana przez nieznajomego, który groził jej bronią. Przytłoczona traumą przez rok prawie nie wychodziła z domu. Twierdzi, iż to dzięki Phillips – oraz terapeutce – nabrała sił na tyle, by z czasem móc prowadzić bardziej świadome, bogatsze życie. Zapewnia, iż w ciągu ostatnich kilku lat zamanifestowała wymarzoną pracę, dom, narzeczonego, a choćby pierścionek z brylantem i weselny lokal dokładnie taki, jaki sobie wymarzyła. Jej nowa posada starszej konsultantki w firmie z branży zdrowotnej jest lepiej płatna, zgodna z jej wartościami i pozwala jej robić to, czego zawsze pragnęła – pracować z domu.
„Wcześniej przyjęłabym taką ofertę za mniejsze pieniądze, ale teraz jestem na tyle pewna siebie, by powiedzieć: nie, zasługuję na więcej”, komentuje Heather, która podzieliła się swoją historią w czasie przeznaczonym na pytania. Wypadła tak przekonująco, iż Phillips zaprosiła ją na scenę, by współprowadziła z nią resztę wieczoru. Później Heather przyznała mi, iż manifestowała także debiut na scenie, wyobrażając sobie, jak przemawia do słuchaczek.
„Różne rzeczy zdarzają się teraz bardziej naturalnie, bo jestem bardziej magnetyczna – tłumaczyła. – Dawniej użyłabym określenia »miałam szczęście«, ale już w to nie wierzę”. Phillips ze wzruszeniem przyjęła fakt, iż zyskała kolejną zadowoloną …