PRZESŁUCHANIE: Oh hi, Mark! Greg Sestero odpowiada na pytania użytkowników Filmwebu

filmweb.pl 1 tydzień temu
Jak to jest być znanym z udziału w najgorszym filmie wszech czasów? Jak się czuje, gdy ludzie witają go słowami "Oh hi, Mark"? I czy Tommy Wiseau jest Polakiem? W najnowszym odcinku programu Przesłuchanie na te i inne pytania odpowiada Greg Sestero, który gości w Polsce na zaproszenie Najlepszych z najgorszych. What a story!

Przesłuchanie: Greg Sestero odpowiada na pytania użytkowników Filmwebu


Greg Sestero, czyli pamiętny Mark z "The Room", gości w Polsce na zaproszenie Najlepszych z najgorszych. Do 20 czerwca możecie go spotkać na specjalnych pokazach rzeczonego filmu w Warszawie, Gdyni, Poznaniu i Wrocławiu. Przy okazji wpadł do Filmwebu, aby odpowiedzieć na pytania naszych Użytkowników. Zobaczcie krótkie wideo:




Kim jest Greg Sestero?


Greg Sestero to amerykański aktor, model i reżyser. Największą sławę przyniosła mu rola Marka w uznawanym za najgorszy film wszech czasów dramacie "The Room". Kulisy pracy nad tym dziełem opisał w książce "The Disaster Artist", która została przeniesiona na ekran przez Jamesa Franco. W postać Grega wcielił się Dave Franco. Sam Sestero miał w nim cameo jako mężczyzna odpowiedzialny za casting – była to zresztą jedna z funkcji, jakie pełnił na planie. Z Tommym Wiseau ponownie spotkał się na planie dwuczęściowego "Best F(r)iends", do którego na podstawie własnych przeżyć napisał scenariusz, oraz "Big Shark". W 2021 roku zadebiutował jako reżyser thrillerem "Miracle Valley". Aktualnie pracuje nad horrorem "Forbidden Sky".

Fenomen "The Room"


"The Room" Tommy'ego Wiseau w pełni zasłużenie cieszy się statusem najgorszego filmu w historii kina. Infantylna wizja relacji damsko-męskich, absurdalne dialogi ("Swoją drogą, jak tam Wasze życie seksualne"?), zaskakujące szczegóły scenografii (oprawione w ramki zdjęcia łyżeczek) i przerysowane aktorstwo wcielającego się w główną rolę Tommy'ego Wiseau (będącego zarazem reżyserem, scenarzystą i producentem filmu) złożyły się na dzieło tyleż kuriozalne co fascynujące. Nasza ulubiona scena? Ta, w której Tommy Wiseau, wyobrażając sobie, iż jest Jamesem Deanem w "Buntowniku bez powodu", szarżuje, krzycząc: "Rozrywasz mnie na strzępy, Liso!"
Idź do oryginalnego materiału