Piotr Żurawski urodził się w 14 października w 1985 roku w Bytomiu i wychowywał się w Chorzowie. Ma starszego brata, także aktora - Michała. Panowie mają korzenie żydowskie i tatarskie. Piotr od dziecka marzył o karierze aktora, ale dopiero za sprawą starszego brata zdecydował się podjąć odpowiednie kroki.
Przez dwa lata studiował na Akademii Teatralnej w Warszawie, jednak ostatecznie nie skończył tego kierunku. Debiutował na deskach Teatru Powszechnego w roli lokaja w sztuce "Nadobnisie i Koczkodany, czyli Zielona Pigułka". Z czasem przeniósł się do Jeleniej Góry i dalej rozwijał swoją karierę. Reklama
Na ekranach zaczął pojawiać się od 2007 roku - jego pierwszą rolą był Cymertopf, absolwent gimnazjum żydowskiego pochodzenia w melodramacie wojennym Michała Kwiecińskiego "Jutro idziemy do kina". Największą rozpoznawalność przyniosła mu praca na planie głośnego "Czasu honoru", który przez długi czas bił rekordy popularności.
Pojawił się też m.in. w znakomitym serialu "Wataha","Bodo", "Exterminator", "Chyłka, "Osiecka", a w 2019 roku był nominowany do nagrody im. Zbyszka Cybulskiego za rolę w filmie "Interior".
"Scenariusz zachwycił mnie od pierwszego czytania - rzadko zdarza się, żeby w ręce aktora trafił tak doskonały tekst. Tak bardzo rezonujący z moim własnym światem. Od tego momentu wiedziałem, iż zrobię wszystko, żeby w tym filmie zagrać" - mówił w rozmowie z Dagmarą Romanowską przed premierą "Interioru".
W tym roku mogliśmy oglądać aktora w dwóch głośnych serialach: "Przesmyk" I "Czarne stokrotki".
Piotr Żurawski: nie prosi o rady
Michał i Piotr Żurawscy twierdzą, iż ich relacje w życiu prywatnym są bardzo podobne do tych, które łączą braci Szapiro granych przez nich w "Królu". Michał wyznał niedawno, iż często spiera się z Piotrem, który stara się we wszystkim go naśladować, co podobno niemal zawsze kończy się... kłótnią.
Starszy brat nie zawsze przychylnie patrzył na decyzje podejmowane przez Piotra, jednak z czasem zrozumiał, iż jest to jego sposób na znalezienie swojego miejsca w świecie. Teraz już młodszy brat nie prosi o rady.
"Dziś żyjemy w dwóch różnych galaktykach. Nie proszę go o rady, bo mamy inne podejście do aktorstwa. (...) On żyje w westernie, a ja w komedii. Ale robi świetną robotę i piękną karierę, na którą sobie zapracował" - mówił w rozmowie z Onetem.
Bracia Żurawscy mówią, iż to, kim są, zawdzięczają swemu pochodzeniu. Wychowywali się na Śląsku w wielokulturowej rodzinie.
"Mamy korzenie śląskie, nowogródzkie, z Polesia" - powiedział Michał w programie "Kuba Wojewódzki".
Piotr Żurawski: nie pociąga go sława
Jako swojego idola, aktor wskazuje Joaquina Phoenixa, podkreślając, iż artysta sprawia wrażenie człowieka, który pokazuje się tylko w filmach, które sam wybrał.
"To bardzo uczciwe podejście, ale niewielu może sobie na to pozwolić. A na pewno niewielu w ogóle tego chce. Większość aktorów kręci blichtr i popularność. Mnie nie bardzo" - wspominał w rozmowie z Marcinem Radomskim.
Co zatem jest dla niego pociągające? Okazuje się, iż przygoda, adrenalina i zaskakująca codzienność.
"To dziwna robota, czasem miesiącami nie pracujesz, a potem nagle musisz odpalić zimny silnik w sekundę" - wyjaśnił we wspomnianym wywiadzie.
Prywatnie aktor związany jest Martą Ścisłowicz - aktorką, której kariera wiodła niekiedy dziwnymi ścieżkami. W czasach szkoły średniej była przekonana, iż pisana jest jej germanistyka, jednak w trakcie nauki odkryła w sobie pasję do sceny. Mogliśmy ją oglądać w "Pierwszej miłości", "Na dobre i na złe", "Prosto w serce", czy "Listy do M."
Para ceni sobie prywatność, więc szczegóły ich życia w sporej części pozostają tajemnicą. Poznali się w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Podkreślają, iż ich związek opiera się na zaufaniu i zrozumieniu. Piotr Żurawski twierdzi, iż jego żona jest osobą "twardo stąpającą po ziemi".