Przerwany – Wywiad z zespołem Tulia. Chciałyśmy wrócić z hukiem

popkulturowcy.pl 1 rok temu

Kiedy 5 lat temu internet obiegł folk cover kultowego Enjoy The Silence zespołu Depeche Mode, nikt się nie spodziewał, iż tak potoczy się historia założonego wówczas zespołu Tulia. Od tamtego czasu folkowy „girls band” zdążył wygrać konkurs Premier w Opolu, wydać trzy płyty, czy wystąpić na scenie Eurowizji. Teraz zespół Tulia powraca za sprawą singla Przerwany, w którym gościnnie wystąpiła Halina Mlynkova. Z tej właśnie okazji miałem przyjemność porozmawiać z zespołem.


Krystian Błazikowski (KB): Bardzo się cieszę, iż mogę z wami porozmawiać, tym bardziej iż nie słyszałem o was od prawie dwóch lat. Konkretniej od Półmroku i powiedzcie mi, co się z wami działo przez ten czas ?

Patrycja – TULIA (P). Po Półmroku, w tym samym roku wydałyśmy jeszcze jeden album z kolędami Nim gwiazda zgaśnie i miałyśmy parę koncertów, ale twórczo zrobiłyśmy sobie przerwę.

KB: A czy pomimo tej przerwy po premierze płyty kolędowej pojawiały się już pomysły na kolejne kroki ?

Tulia – TULIA (T): Później, po kilku trasach koncertowych z materiałem kolędowym, faktycznie pojawiały się nowe pomysły, które właśnie realizujemy. Chciałyśmy to zrobić spokojnie, w swoim tempie, dlatego materiał zaczął się dopiero teraz ukazywać. Natomiast cały ten czas nie był stracony, tylko poświęcony kolędom i albumowi kolędowemu. Można powiedzieć, iż każda płyta potrzebuje czasu, żeby wybrzmieć, dlatego teraz po dwóch latach od płyty autorskiej i po roku od kolęd mamy w planie kolejny album i przychodzimy z singlem Przerwany (z Haliną Mlynkovą) i pracujemy dalej nad następnymi rzeczami.

KB: Jak już wspomniałaś o waszym nowym utworze, to powiem wam szczerze, iż jako osoba, która tak jak wy przeżyła w zespołach ludowych kawał swojego życia, spędziłem większość imprez z piosenkami Haliny Mlynkovej, więc chciałbym się zapytać, jak Wy się czujecie po premierze singla i jak wam pracowało się z jakby nie patrzeć legendą imprez zespołów ludowych ?

Dominika – TULIA (D): Czujemy się bardzo dobrze, bo same spędziłyśmy kilkanaście lat w zespołach ludowych, zarówno Halina, o czym miałyśmy przyjemność kilkukrotnie rozmawiać. Dla nas to jest piękna przygoda, iż możemy śpiewać z naszą idolką, wzorem, bo od małego śpiewało się, znało się i wiele imprez nie obyło się np. bez Czerwonych Korali. Poznałyśmy się z Haliną w czasach pandemicznych podczas jednego z koncertów w telewizji i złapałyśmy wspólny, dobry vibe i to w zasadzie nas połączyło. Później zostałyśmy finalnie połączone przez naszego menadżera i producenta Marcina Kindle i w ten sposób doszło do współpracy. Z Haliną pracuje się bardzo dobrze. Jest to ciepła, energiczna, charyzmatyczna osoba.

T: Jest dla nas wzorem. Jest doświadczona, przyjazna i doszłyśmy do wniosku, iż Halina taka jak na scenie, jest w bezpośrednim kontakcie. Po prostu uśmiechnięta i zaraża powerem. kooperacja była i jest udana.

KB: Wróćmy do singla Przerwany. Dotychczas Wasza twórczość trzymała się skromnej warstwy muzycznej, gdzie instrumenty klasyczne były normą, teraz zaś wracacie po tzw. medialnej ciszy z mocnym elektronicznym brzmieniem i z wielkim nazwiskiem jako gość, skąd pomysł, żeby zostawić skromne czasy w tyle i sprezentować mocne uderzenie?

T: Mamy różnorodny repertuar, ale po przerwie chciałyśmy wrócić z hukiem.

P: Elektronikę wykorzystywałyśmy już wcześniej w swoich piosenkach, tylko może nie było to wyraźnie słyszalne. Dla nas było, bo wiedziałyśmy, iż ona się tam znajduje, ale dochodzimy do takiego wniosku po rozmowach ze słuchaczami i dziennikarzami, iż dla nich nie było to oczywiste. Być może dlatego, iż wszyscy się skupiali na naszym białym śpiewie oraz na całokształcie muzyki. Teraz elektronika została wzmocniona, wychodzi bardziej na pierwszy plan i pewnie dlatego jest bardziej słyszalna. Byłyśmy zdziwione, iż nie było tego wcześniej słychać, ale rozumiemy to.

Odnośnie pomysłu na duet, wymyśliłyśmy, żeby przyszły album był właśnie z duetami. Chciałyśmy czegoś nowego i świeżego w naszym repertuarze. A dlaczego akurat Halina na pierwszy ogień? Chyba dlatego, iż złapałyśmy dobry kontakt i mam wrażenie, iż się lubimy i wiele nas łączy. Pokazałyśmy w teledysku Halinę w łowickiej koronie ślubnej i to jest aluzja do tego, iż Halina jest królową polskiego folku i chciałyśmy to podkreślić.

Fot. materiały prasowe/Warner Music Poland

KB: Przy okazji informacji o waszym singlu, spotykałem się ze stwierdzeniem, iż będziemy mieli do czynienia z kobiecą odwagą i siłą nie tylko w samym utworze, ale i na całym albumie. Czy wynika to z zaproszonych gości, czy samej warstwy lirycznej ?

P: To nie jest założenie na cały albumu. Ten wątek dotyczy konkretnie utworu Przerwany. Kobieca siła jest zawarta w warstwie lirycznej. Z kolei płyta będzie nie tylko z duetami kobiecymi.

T: Odnośnie albumu nie możemy powiedzieć, jaki będzie motyw przewodni płyty, ale może to też dotyczyć tego o czym wspomniałeś. Choć goście, których zapraszamy nie będą jednej płci, to łączy ich to, iż szanują i podziwiają kobiety- czego dają wydźwięk w swojej twórczości. Niestety nie możemy jeszcze powiedzieć, kto konkretnie pojawi się na płycie.

KB. A czy możecie powiedzieć, wokół jakich gatunków muzycznych obracają się wasi goście?

T: Prezentują rozmaite gatunki. Łączy ich nasz podziw dla ich twórczości, sprawdzamy jak to z nami wychodzi, czy się rozumiemy i czy to pasuje. Do tej pory jesteśmy zadowolone. Wszystkie numery nie są jeszcze gotowe.

Fot. materiały prasowe/Warner Music Poland

KB: Mówiliśmy już o niedalekiej przeszłości i tego, co aktualnie u was, ale chciałbym jeszcze wrócić z wami konkretnie do roku 2019 i Eurowizji. Jest to aktualnie gorący temat i choćby sam tegoroczny konkurs kładł akcent na wspomnienia z poprzednich lat. Jak wy wspominacie ten okres – przygotowania i sam występ na Eurowizji?

D: Trafiłeś z tym tematem, w samo sedno, bo bardzo lubimy do tego wracać. Jest nam bliski ten eurowizyjny czas. Występ wspominamy super, było to dla nas dobre doświadczenie. Mimo, iż nie wszystkie od początku chciałyśmy brać w tym udział, to tak naprawdę byłyśmy zadowolone z tego czasu. Samo przeżycie bycia na scenie Eurowizji i prezentacji w zasadzie na całym świecie, jest bardzo dużym, przyjemnym doświadczeniem, które kosztowało dużo pracy i wyrzeczeń.

T: Wiele się nauczyłyśmy. Nie miałyśmy zbyt wiele kontaktu z bliskimi przez kilka miesięcy. Wpadałyśmy tylko do domów, aby przepakować walizki. Sam moment występu wspominamy bardzo dobrze. Pomimo dużej ilości odsłuchów, czuć było energię publiczności, a choćby momentami wiwaty przebijały odsłuchy; dużo osób nam kibicowało. Wynik mógł być dużo lepszy, aczkolwiek jak się przeanalizuje wszystkie statystyki, to był całkiem dobry. Zabrakło nam dwóch punktów do finału i są różne teorie dlaczego tak się stało. Wierzymy, iż jeżeli dostałybyśmy się do finału, to poszłoby nam bardzo dobrze.

KB: A jak ocenianie tegoroczną Eurowizję w całości ?

T: Bardzo zróżnicowana stawka, ale niewyróżniający się na tle wcześniejszych rocznik. Nie wiem, czy zaskakujący zwycięzca, bo można to na różne sposoby rozumieć. Był to oczywiście moment historyczny, od samego początku faworyt był większości znany.

P: Ja uważam, iż tegoroczna edycja w Liverpoolu była bardzo dobrze zorganizowana. Nie ma do czego się przyczepić, a jeżeli chodzi o zwycięzcę to tak, jak Tulia mówi, teoretycznie można było się spodziewać, ale dla mnie występ Loreen w porównaniu z innymi , to artyzm na najwyższym poziomie. Nie uważam więc, żeby to było zwycięstwo podyktowane tylko tym, iż kiedyś już wygrała. Utwór, występ i choćby praca kamer były tak dopracowane, iż to po prostu zasłużone zwycięstwo.

KB: Chciałybyście kiedyś wrócić na Eurowizję ?

D: To dyskusyjny temat. Bardzo przeżywam Eurowizję. choćby teraz jak o tym mówię mam łzy w oczach, bo za każdym razem przeżywam te same emocje, gdzieś w środku ma się poczucie żalu, iż nam nie wyszło, iż miałyśmy założenia wejść do finału i się nie udało, a dałyśmy z siebie sto procent i choćby więcej. Nie spędzałyśmy czasu w domu, cały czas ćwiczyłyśmy wokal i występ. Chciałyśmy, żeby to było na bardzo wysokim poziomie i żeby było to tak odebrane.

Oczywiście cieszymy się, bo dużo fanów eurowizyjnych z innych państw polubiło naszą piosenkę i naszą twórczość. Za każdym razem kiedy, przychodzi moment ogłaszania wyników, to pomimo tego, iż nie bierzemy udziału, czuć te ciarki i przyspieszone bicie serca. Ze swojej strony mogę powiedzieć, iż mogłabym wrócić na scenę Eurowizji, ale jeżeli chodzi o nasz zespół to kwestia sporna. Nie chodzi wyłącznie o nasze pragnienia, tylko o wiele czynników, na które my nie mamy wpływu.

P: Chciałybyśmy zobaczyć, jaki byłby rezultat, gdyby występ był zorganizowany w stu procentach tak, jak my byśmy tego chciały- bo nie wszystko było zrobione w taki sposób. Jesteśmy po prostu ciekawe, jakby było gdyby nasze założenia zostały zrealizowane. Czujemy niedosyt, bo nie zakwalifikowałyśmy się do tego finału. Są różne spekulacje na ten temat, ale nie ma sensu tego poruszać.

KB: Patrząc na tegoroczny występ Czech, który jest blisko waszej aktualnej twórczości, czy nie uważacie, iż Tulia pojawiła się na Eurowizji za wcześnie i być może na przykład w tym roku osiągnęłybyście lepszy wynik ?

T: Nie wiemy tego i nie mamy na to jednej odpowiedzi. Wiemy jednak, iż po naszym występie magicznie coraz więcej właśnie białego śpiewu w konkursie Eurowizji zaczęło się pojawiać. choćby w przypadku edycji kiedy pojawił się zespół Go_A w swojej piosence Solovey, byliśmy porównywani w kwestii stagingu i stylistyki, więc wydaje nam się, iż jakiś nurt, ośmielenie dla artystów folkowych mogłyśmy podbić. Mówimy o współczesnych czasach, bo jesteśmy świadome, iż elementy folku były już wcześniej obecne na Eurowizji, ale przez jakiś czas była przerwa. Wydaje się, iż dołożyłyśmy cegiełkę do nowej fali folku i pojawienia się w konkursie takich zespołów jak np. Go_A, czy Vesna

P: Zwłaszcza, iż wcześniej pojawiały się elementy folkowe choćby w naszej reprezentacji (na przykład u Justyny Steczkowskiej wystąpili górale), ale przez cały czas ten surowy biały śpiew nie był wysunięty na pierwszy plan. Pytanie czy nie pojechałyśmy za wcześnie, to tak jak Tulia mówi, jest kwestią sporną. Patrząc na to, iż nasza muzyka skłania się ku nowoczesności przez używanie bardziej słyszalnej elektroniki i nowej aranżacji- kto wie?

D: Słyszałyśmy od fanów Eurowizji i nie tylko, iż gdybyśmy pojechały z Przerwanym na Eurowizję, to mogłoby być lepiej. Są choćby takie komentarze, iż to Eurowizja na przyszły rok.


Wywiad z zespołem Tulia został przeprowadzony dzięki współpracy z Warner Music Poland.

Serdecznie dziękujemy!


Idź do oryginalnego materiału