Filip Gurłacz w 16. edycji "Tańca z gwiazdami" w parze z Agnieszką Kaczorowską przypadł do gustu zarówno widzom jak i jurorom. Para dwukrotnie zdobyła maksymalną liczbę 40 punktów, a w ostatnim odcinku prawie osiągnęła to po raz trzeci, tracąc tylko jeden punkt od Iwony Pavlović. Teraz aktor opowiedział o swoim trudnym dzieciństwie. Wyznał, iż w dzieciństwie zmierzył się z ubóstwem i brakiem ojca.
REKLAMA
Zobacz wideo Kaczorowska i Gurłacz reagują na cytat Pavlović. Chodzi o kłamstwo
Filip Gurłacz szczerze o relacji z ojcem. "Taty nie było bardzo dużo"
W jednym z ostatnich odcinków "Tańca z Gwiazdami" uczestnicy mieli szansę zaprosić swoich bliskich. Filip Gurłacz wystąpił razem z ojcem Grzegorzem. Okazało się wówczas, iż mężczyzna także ma aktorskie doświadczenie. W latach 80., w Słupskim Teatrze Dramatycznym rozwijał swój talent aktorski, zaś w 2016 zaczął spełniać się jako dyrygent. Choć dziś ojciec świetnie dogaduje się z synem, Filip w rozmowie z "Faktem" przyznał, iż nie zawsze tak było. - A jeszcze do tego dodam, iż relacja z moim ojcem, która kiedyś była burzliwa, teraz jest przepiękna. (...) Ja jestem bardzo wdzięczny i sobie, i wszystkim dookoła, iż taka decyzja została podjęta, iż to mój tata ze mną wystąpił. Utwierdziliśmy się w tym, iż możemy na sobie zawsze polegać. Bardzo cię kocham, stary - wyznał taneczny partner Kaczorowskiej po ich wspólnym występie w "TzG".
W tej samej rozmowie Filip opowiedział o dzieciństwie, w którym ojciec rzadko bywał w domu. - Myślę, iż taką najważniejszą rzeczą było to, iż taty nie było bardzo dużo. Tata jeździł za chlebem. To były inne czasy. Też jest aktorem, ale nigdy nie robił w takiej rozrywce jak ja. Zresztą choćby jakby robił, to też by jeździł przecież za tym chlebem, bo to były inne pieniądze zupełnie - dodał.
Filip Gurłacz miał trudne dzieciństwo. Mówi o biedzie i głodzie. "Nie rozumiałem, dlaczego tak się dzieje"
Filip Gurłacz opisał okres dorastania w poruszających słowach. Wrócił wspomnieniami do czasów, kiedy jego codzienność wypełniały głód i brak pieniędzy. Podkreślił, iż wywarło to ogromny wpływ na to, jakim człowiekiem stał się w dorosłym życiu. - Nie chcę tu wchodzić w jakieś takie rodzinne, bardzo takie intymne rzeczy, ale nasza sytuacja finansowa była zła, a był taki moment, iż była bardzo zła, więc... - wyznał. Wyjaśnił także, jak rozumiał to jako dorastający chłopiec. - Więc ja byłem chłopcem i ja nie rozumiałem, dlaczego tak się dzieje. Ja wiem, co to głód, a mój kolega z ławki nie wie i nie pozna. Nie rozumiałem tego, iż wszyscy mają rower, a ja nie. Nie kumałem tego. Nie byłem na to przygotowany. I potem z tych różnych braków przyszedł moment jakiegoś takiego załamania, takiego braku dojrzałości w życiu, już takim, nazwijmy to dorosłym. Chociaż myślę, iż po to upadł chłopiec, żeby narodził się mężczyzna - podsumował.