Jan Englert to jeden z najwybitniejszych aktorów w kraju. Od lat tworzy też wspaniałe małżeństwo z Beatą Ścibakówną (56 l.), z którą wychowuje córkę Helenę. Dziewczyna poszła już w ślady rodziców i ma na koncie kilka ról aktorskich.
To prawdopodobnie wielki powód do euforii dla jej ojca. Niestety, ten ma też sporo zmartwień na głowie związanych ze zdrowiem. Jak wyznał jakiś czas temu w książce "Bez oklasków", zdiagnozowano u niego nieoperacyjnego tętniaka aorty szyjnej, co oznacza, iż nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle da o sobie znać. Reklama
Jan Englert wyznał prawdę o swoim stanie
"A mnie się to podoba, bo jakbym nagle odłożył łyżkę, to na amen. jeżeli to wygląda na żart, śpieszę ze sprostowaniem: zupełnie nie żartuję! Naprawdę uważam, iż najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne. Wiem, iż to jest straszne dla bliskich, którzy zostają, ale dla klienta - idealne. No co, męczyć się jak roślina, walczyć o życie za wszelką cenę?" - wyznał aktor.
Teraz niespodziewanie Jan Englert wrócił do tego tematu. Widać, iż coraz częściej myśli o tych trudnych i bolesnych sprawach. W podcaście "Kanapa Knapa" wyznał co prawda, iż nie planuje jeszcze emerytury, bo chce korzystać z życia, póki się da. jeżeli odejdzie, to na własnych warunkach.
"Ci, którzy mówią, iż należy im się szacunek, bo są starzy... Nie ma żadnego szacunku dla starości, powiedzmy sobie to jasno (...) Moją ambicją jest rezygnacja, ale na moich warunkach. To jest chyba staremu człowiekowi potrzebne, iż nie odstawiają go na bok, bo już jest słaby i nieporadny. Tylko dlatego, iż po prostu pora oddać to innym, ale to jest moja decyzja" - wyznał.
Jan Englert: Nie chcę być dla nikogo ciężarem
Potem jednak poruszył równie trudny temat - odchodzenia z tego świata "na własne życzenie". Englert przyznał wprost, iż jest zwolennikiem tego typu rozwiązań, która w naszym kraju przez cały czas nie są dozwolone.
"Nie strach umrzeć, strach umierać. I w tym się zawiera adekwatnie wszystko. Bo jak można się bać czegoś, co jest nieuniknione? Boję się niedołęstwa, zwłaszcza intelektualnego, ale właśnie uzależnienia swojego ciała i swojego ducha od innych. Nie chciałbym być ciężarem dla nikogo. Tego się boję. A więc boję się umierania, a nie boję się śmierci" - wyznał niespodziewanie 81-latek.