Przecież obiecał
Nawet już nie zagląda. Nie ma po co.
Tak przynajmniej uważa.
Ptakom trzeba chleba nakruszyć.
Orzechów natłuc. Słoninę powiesić,
Żeby miały stół zastawiony jak potrzeba.
Jak matka robiła wcześniej.
W domu trzeba posprzątać.
Biały obrus, co już lekko poszarzał
Wybielić
Wyprać
Wyprasować
Może przyjadą.
Dzieci
Wnuki
Da dodatkowe nakrycie.
Będzie jak znalazł jeśli…
Na górkę nie pójdzie. Nie ma po co.
Tak przynajmniej uważa.
Już się nachodziła tam i z powrotem.
Już jej czas odpocząć.
Ptaki karmić.
Jego trzyma za SŁOWO.
Przecież obiecał.
Ptakom też.
Bydgoszcz, 13 grudnia 2024 r.,
© Wojciech Majkowski