Elementy imprezy i koncertu jednak były, tyle iż melodie i teksty granych na żywo utworów amerykańskiej wokalistki Taylor Swift – dobrane pod kątem duchowego przesłania – wpleciono w liturgię. Jedynie modlitwa „Ojcze nasz” pozostała w niezmienionej formie. Wygłoszono cztery przemówienia (odpowiednik kazań) – o życiu i osiągnięciach Swift, a także o politycznym chrześcijaństwie i obecności religii w jej piosenkach.
Tego dnia liczyło się przesłanie każdej z prezentowanych w świątyni piosenek. „You Need to Calm Down” opowiadała o tolerancji i miłości do bliźniego, „Anti-Hero” – o autorefleksji, „Christmas Must Be Something More” krytykowała komercjalizację Bożego Narodzenia, a „Shake It Off” przestrzegała przed pochopnym osądem i zachęcała, by podążać własną drogą. Na liście znalazł się również utwór „Soon You’ll Get Better”, który nawiązuje do trudnego okresu w rodzinie Swift, gdy matka artystki (Andrea) musiała walczyć z chorobą nowotworową. „Zdesperowani ludzie odnajdują wiarę, więc teraz i ja modlę się do Jezusa” – słyszymy w tekście.
Czytaj też: Od Husa do Lutra
Tańczcie z Bogiem
W heidelberskiej świątyni można już było usłyszeć twórczość Beatlesów, Boba Dylana, Leonarda Cohena, Queen, Madonny i Adele.