„Proof of Concept” Normana Leto w 66P Subiektywna Instytucja Kultury

magazynszum.pl 2 miesięcy temu

Projekt Proof of Concept odwołuje się do figury wizyty studyjnej. Za pośrednictwem wystawy odwiedzamy Normana Leto w pracowni – a adekwatnie w dwóch studiach, między którymi artysta oscyluje w swojej praktyce.

W jednym powstaje nowe kinematograficzne przedsięwzięcie Normana – film pod roboczym tytułem Pilot 9_11. W ramach Proof of Concept artysta daje wgląd w ten projekt w procesie prezentując związane z nim filmowe szkice, testy rozwiązań technicznych i fragmenty sekwencji.

W drugim studio Norman maluje obrazy sztalugowe.

Proof of Concept jest opowieścią o procesie twórczym Normana Leto, autora, którego postawa wymyka się klasycznym kategoriom używanym do pozycjonowania osób wytwarzających teksty kultury. Można powiedzieć, iż to właśnie nie mieszczenie się w kategoriach i ich przekraczanie są istotą jego postawy – zarówno w społecznym sposobie funkcjonowania w roli twórcy, jak i w wychodzeniu poza schematy myślowe w refleksji nad człowieczeństwem oraz poznawczymi i egzystencjalnymi ramami, w których doświadczamy naszej kondycji.

Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P
Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P
Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P
Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P

Osią narracji Proof of Concept jest relacja między pracą nad projektami filmowymi a aktywnością Normana na polu sztuk wizualnych. Norman zajmuje się równolegle obydwiema dziedzinami. Każdą z nich uprawia na własnych warunkach. Wystawa jest miejscem, w którym te dwa wątki, snute w dwóch różnych pracowniach, splatają się w jedną historię.

*

Wizytę w studiu filmowym Normana, składamy w siedem lat po premierze jego ostatniego kinowego obrazu — Photonu nagrodzonego między innymi na festiwalu Nowe Horyzonty oraz na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Od tego czasu Norman pracuje nad Pilotem 9_11. Artysta ocenia, iż ukończenie projektu zajmie kilka następnych lat.

Długość procesów twórczych Normana wynika z jego filozofii tworzenia filmów. Jest ona bliższa modus operandi artysty wizualnego, niż kulturze przemysłu kinematograficznego. Podobnie jak wypadku debiutanckiego pełnego metrażu Sailor oraz Photonu, głównym planem filmowym nowego projektu jest wymiar wirtualny – przestrzeń cyfrowych animacji, symulacji i wizualizacji. Klasyczne kino opiera się na pracy zespołowej. Norman ten aspekt redukuje do absolutnego minimum: modeluje filmową materię niczym rzeźbiarz, który znajduje się sam na sam z tworzywem i stopniowo nadaje mu kształt w swojej pracowni. Pilot 9_11 powstaje poza systemem producenckim jako dzieło definicyjnie autorskie. Rozwijając pełnometrażowy projekt filmowy w pojedynkę artysta dokonuje swego rodzaju transakcji: wymienia czas na absolutną autonomię. „Giełdą”, która umożliwia zawarcie takiego kontraktu jest środowisko cyfrowe, zapewniające autorowi potencjalnie nieograniczone możliwości, w praktyce limitowane jedynie przez wyobraźnię, moc obliczeniową komputerów, oraz roboczogodziny poświęcone na pracę.

W Pilocie 9_11 Norman wraca do ataku na World Trade Center z 11 września 2001 roku. Wydarzenia, które zdaniem Andrzeja Ledera i wielu innych historyków idei zamyka symbolicznie wiek XX. Upadek nowojorskich wieżowców to, używając kategorii Lacanowskich, przypadek drastycznego wdarcia się Realnego w sferę Wyobrażonego. Pod wpływem tego wtargnięcia pole symboliczne uległo radykalnemu przeobrażeniu. 11 września 2001 rozwiewał iluzję o „końcu historii”, który miał być happy endem brutalnego stulecia wojen światowych, totalitaryzmów i Holokaustu. Zarazem upadek dwóch wież okazał się prologiem do opowieści o niestabilnym świecie, w którym żyjemy obecnie. Atak na World Trade Center nie jest wydarzeniem jedynie historycznym, ale również aktualnym – w tym sensie, iż skutki jego symbolicznego promieniowania odczuwamy do dziś. Symboliczna moc tego wydarzenia zbliża je do figury dzieła sztuki. Na szczęście ani Norman Leto, ani nikt inny nie musi brać na siebie odpowiedzialności za wyartykułowanie tej myśli, która narzuca się, ale z powodów moralnych pozostaje niedopuszczalna do wypowiedzenia. Konsekwencje za sformułowanie głośno tego, co myślało tak wielu, poniósł niemiecki kompozytor Karlheinz Stockhausen, który jeszcze we wrześniu 2001 roku określił ataki na WTC jako, „the greatest work of art imaginable for the whole cosmos”.

*

Sekwencje z Pilota 9_11, które oglądamy w ramach Proof of Concept nie dają wglądu w fabułę filmu. Na wystawie istnieją jako autonomiczne prace wideo, funkcjonują poza narracją pełnometrażowej opowieści. Norman Leto nie po raz pierwszy wykonuje taki gest. Wybrane fragmenty jego poprzednich filmów, Sailora i Photonu, również były pokazywane w galeriach jako wideoinstalacje. I vice versa; sekwencje, które oryginalnie powstawały jako przeznaczone do galerii projekcje, bywały przez artystę włączane do jego filmowych fabuł. Jednym z ważnych elementów strategii Normana jest pozostawanie w ciągłym ruchu między różnymi dyscyplinami, szczególnie między polami sztuk wizualnych (w których zasadniczą rolę odgrywa forma), i kina (w którym na pierwszy plan wysuwają się elementy dyskursywne i narracyjne).

Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P
Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P
Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P
Widok wystawy Normana Leto pt. „Proof of Concept” w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury, Wrocław 2024, fot. Małgorzata Kujda, dzięki uprzejmości 66P

W 66P projekcje wideo oparte na materiałach pochodzących z frontu robót nad Pilotem 9_11 zestawione są z obrazami sztalugowymi. Przy tworzeniu ich ikonografii artysta eksperymentował z generatorami sztucznej inteligencji. Żaden z obrazów nie nawiązuje do filmu, a jednak, co istotne, wszystkie powstały równolegle z pracami nad nim.

Norman debiutował jako artysta wizualny w 2007 roku solową wystawą w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Można było odnieść wrażenie, jakby pojawił się znikąd. Miał 27 lat, występował pod pseudonimem, nie uczęszczał do żadnej uczelni artystycznej. Był komputerowym geekiem, który zamiast zostać inżynierem postanowił zaangażować swoje cyfrowe kompetencje w twórczość artystyczną.

Debiutancka wystawa nosiła znamienny tytuł „Negatywne aspekty nadmiernej wolności w wieku lat 26”. Zwróciła na jej autora uwagę art worldu, który obsadził go w roli jednego z najbardziej obiecujących młodych twórców sztuki nowych mediów. Norman od początku swojej obecności na scenie artystycznej pokazywał jednak również obrazy. Malarstwa, podobnie jak programowania, animacji 3d i tworzenia cyfrowych środowisk wirtualnych, nauczył się na własną rękę, poza formalnym systemem edukacji. Dał się poznać jako malarz biegły technicznie, a zarazem nieprzewidywalny, używający symultanicznie najróżniejszych konwencji, od akademickiego realizmu, przez obrazy nawiązujące do naukowych diagramów, po niegeometryczną abstrakcję.

W roku 2010 artysta opublikował quasi-autobiograficzną powieść Sailor. Niemal równocześnie na festiwalu Nowe Horyzonty odbyła się premiera filmu pod tym samym tytułem, który Norman oparł na motywach z własnej książki. Ten literacko-kinematograficzny dyptyk oznaczał nie tyle przeprowadzkę twórcy ze świata galeryjnego do obszarów rozbudowanych form narracyjnych, ile poszerzenie pola działalności. Angażując się w projekty filmowe, Norman nie zerwał związków ze polem sztuk wizualnych i – tym bardziej – nie przerwał swojej praktyki malarskiej.

*

Wystawę Proof of Concept zamyka wideo Sailor Update, One Decade Later [Vlog]. Artysta wraca w nim do postaci głównego bohatera swojej zmistyfikowanej literackiej autobiografii oraz debiutanckiego filmu. Czy Normana Leto z Sailora należy utożsamiać z Normanem Leto, autorem Sailora? Artysta obdarzył tę postać własnym głosem i użyczył jej swojej twarzy. Podobieństwo do realnie istniejącej osoby jest zamierzone i nieprzypadkowe, ale jednocześnie zwodnicze. Bohater „Sailora” – noszący socjopatyczny rys twórca, który w spojrzeniu na człowieczeństwo odrzuca humanistyczny punkt widzenia, na rzecz perspektyw otwieranych przez fizykę, neuronaukę i cybernetykę – jest konstruktem, agentem-sobowtórem, którego artysta umieszcza w swoich opowieściach powierzając mu rozmaite filozoficzne i narracyjne zadania.

W Sailor Update wskrzeszony po 15 latach protagonista powraca by opowiedzieć nam o jednym dniu z życia Normana Leto, podczas którego odwiedzamy między innymi pracownię malarską artysty i jesteśmy świadkami powstawania jednego z obrazów. Znajdziemy się także w drugim studio, w którym Norman pracuje nad cyfrowymi modelami rzeczywistości oraz wirtualnymi tworami przekraczającymi jej fizyczne ograniczenia.

Sailor update jest dialektyczną klamrą spinającą bieguny, pomiędzy którymi rozgrywa się wystawa; dwie pracownie, dokument i fabularną fikcję, to, co fizyczne i to, co wirtualne, dyscyplinę pracy niezbędną przy realizacji projektów zakrojonych na całe lata i swobodny artystyczny gest. Rzuca także światło na relację malarstwa i filmu w praktyce artysty; uprawiane naprzemiennie te dziedziny są elementami zapewniającymi równowagę procesu twórczego, a także aspektami wolności, która od debiutu pozostaje kategorią fundamentalną dla Normana Leto.

Wystawa Proof of Concept jest częścią Sceny Artystycznej 24. edycji MFF mBank Nowe Horyzonty.

Idź do oryginalnego materiału