„W cieniu przekleństwa” Kazimierza Korkozowicza to kolejna powieść kryminalna warszawskiego prozaika, która nie ukazała się od razu po napisaniu. Przeciwnie! Trafiła na trzydzieści pięć lat do szuflady. I trudno powiedzieć, iż stało się to bez powodu. Nie pomogło jej choćby dorzucenie elementów, których wcześniej pisarz wystrzegał się, jak diabeł wody święconej, czyli scen erotycznych i wulgaryzmów.