Prezydent Krakowa dziękuje Lidii Krawczyk. W tle sprawa mobingu w Bunkrze Sztuki i odwołanie Marii Potockiej

krknews.pl 1 tydzień temu

Marii Anny Potockiej zostanie odwołana z funkcji dyrektorki Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Decyzja ta zapadła po tym, jak Potocka nie zgodziła się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. – Nie zmieniłem zdania – powiedział dziś Miszalski, dziękując również byłej pracownicy Bunkra sztuki Lidii Krawczyk, która wcześniej wygrała sprawę sądową dotyczącą mobbingu. Dyrektorką była wtedy Maria Anna Potocka.

Nie zgadzam się na to, by prawa pracownicze były łamane. Chciałbym potwierdzić, iż swojego stanowiska nie zmieniam i będę kontynuował tę procedurę odwoławczą najszybciej, jak to możliwe” – mówił na dzisiejszej sesji Rady Miasta Krakowa prezydent Miszalski.

Jak dodał, przypadek mobbingu Lidii Krawczyk może nie być jedynym w miejskich instytucjach. „W związku z tym warto myśleć o tym w sposób systemowy. Odbyłem spotkanie z nową pełnomocniczką ds. równości, Eweliną Bytel. Zwróciłem uwagę na problem potencjalnego mobbingu w instytucjach kultury oraz na potrzebę traktowania polityki równościowej jako jednego z priorytetów pracy” – zadeklarował Miszalski.

Na zakończenie dyskusji prezydent Miszalski powiedział: „To Lidia Krawczyk jest bohaterką. Chcę jej podziękować. Będziemy na takie sytuacje reagować” – mówił prezydent.

Prezydent zapowiedział ogłoszenie konkursu na nowego dyrektora instytucji. Do momentu zakończenia procesu konkursowego MOCAK-iem będzie zarządzać osoba pełniąca obowiązki dyrektora. Zgodnie z przepisami prawa pracy, Annie Marii Potockiej przysługuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia, jednak nie będzie ona świadczyć pracy w tym czasie. Jej obowiązki przejmie następca, który zostanie wyłoniony w drodze konkursu.

Lidia Krawczyk, była pracownica Bunkra Sztuki, po czteroletniej batalii sądowej, wygrała sprawę o mobbing, który miał być stosowany przez pracodawcę. Sąd przyznał jej rację 2 lipca tego roku. Sprawę szczegółowo opisała Angelika Pitoń z „Gazety Wyborczej”. W trakcie postępowania wyszło na jaw, iż Potocka miała mówić do jednej z pracownic: „pachniesz ofiarą”, a także stosować inne formy mobbingu.

Krawczyk wspomina, iż Potocka negowała jej pomysły, degradowała ją do roli asystentki swojej stażystki i ostatecznie zwolniła w pierwszej fali pandemii COVID-19. Treść wypowiedzenia kazała Krawczyk odczytać na głos w kawiarni. Zwolniona kuratorka zaskarżyła decyzję o zwolnieniu do sądu pracy, a także wniosła pozew o mobbing.

Choć Potocka występowała w sprawie jako świadek, to nie unikała publicznej odpowiedzialności za swoje decyzje. Potocka argumentowała, iż Krawczyk zwolniono z powodu odmowy wykonania polecenia służbowego, co, według niej, mogło zapowiadać kolejne akty buntu wobec innych zadań.

W obliczu tych oskarżeń prezydent Miszalski początkowo proponował polubowne rozwiązanie sytuacji, sugerując, aby Potocka zakończyła swoją pracę w MOCAK-u z początkiem 2024 roku. Jednak po odmowie dyrektorki, prezydent postanowił formalnie wszcząć procedurę jej odwołania, zgodnie z przepisami ustawy o prowadzeniu działalności kulturalnej. Proces ten obejmował m.in. konsultacje związków zawodowych oraz stowarzyszeń twórczych.

Decyzja Miszalskiego spotkała się z różnymi reakcjami w środowisku kulturalnym. 77 znanych postaci, w tym Krystyna Janda, Krystian Lupa, Jacek Cygan i Adam Michnik, podpisało list w obronie Potockiej.

Warto przypomnieć, iż tuż przed zakończeniem swojej kadencji, poprzedni prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, przedłużył kadencję Potockiej na stanowisku dyrektorki MOCAK-u do 2031 roku, mimo iż umowa miała wygasnąć dopiero w 2025 roku.

Jarek Strzeboński

Idź do oryginalnego materiału