Pretekst do miłości

twojacena.pl 1 tydzień temu

— Dlaczego taka oschła? — zdziwił się Jakub, widząc Zofię pakującą walizkę. — Co się dzieje?

Zofia powoli przesunęła palcami po grzbietach książek na półce — tych, które on z przekąsem nazywał „babskimi romansidłami“.

— Pamiętasz, jak obiecałeś nauczyć mnie rozróżniać wina?

— No i?

— Właśnie nic — odparła krótko i rzuciła na stół klucze do mieszkania. — Jak zwykle.

— Nie zrobiłem tego specjalnie! — zaprotestował. — Po prostu mam swoje sprawy.

— A ja, Jakubie, mam swoje życie. I zmęczyło mnie czekanie, aż w końcu w nim zagościsz.

Zofia zawsze marzyła o miłości jak z książek. Żeby spotkać i od razu — ach, to On! Burza uczuć, oddech w rytm, czułość, troska i ta słynna „chemia“. A jeżeli problemy, to tylko z zewnątrz, nie między nimi.

— Córko, miłość od pierwszego wejrzenia istnieje tylko w bajkach — mówiła łagodnie matka. — W prawdziwym życiu potrzeba powodów, by kochać. I to nie jednego.

Zofia wtedy prychała: — Powód? Mamo, to kalkulacja, nie uczucie!

— Tak po prostu kocha się tylko kotki i niemowlęta. Ale choćby kotka chce się nauczyć korzystać z kuwety, jeżeli sika w kapcie. A mężczyzna? Przecież zechcesz kogoś, kto o ciebie zadba, kto będzie twoją podporą. Piękne oczy to za mało — ważne, co będzie dalej.

Matka miała rację. Ale Zofia jeszcze tego nie rozumiała.

Szukała swego ideału, nie dostrzegając tych, którzy byli blisko. Aż pewnego dnia w jej ulubionej kawiarni pojawił się nowy barman. Wysoki, o ciemnych oczach, z aksamitnym głosem. I gdy pierwszym wieczorem nalał jej kieliszek wina, mówiąc o nutach wiśni i wanilii, serce Zofii zadrżało.

Zakochała się. Na serio. Na zawsze. Tak jej się zdawało.

— On jest wyjątkowy — zapewniała przyjaciółkę. — Utalentowany, pełen pasji, inny niż wszyscy.

— On jest barmanem, Zosiu. Zwyczajnym. I zbyt pewnym siebie.

Ale Zofia nikogo nie słuchała. choćby gdy zachował się niegrzecznie podczas spotkania z jej rodzicami. choćby gdy z pierwszej wypłaty po długim bezrobociu kupił sobie gitarę zamiast, by zapłacić za czynsz. choćby gdy ona pracowała na dwóch etatach, by utrzymać ich mieszkanie, a on całymi dniami grał w gry online.

Wytrzymywała. Wierzyła. Bo w nim było to upajające uczucie — namiętność, pożądanie, obietnica bajki.

Lecz bajka gwałtownie się skończyła. Jakub okazał się kimś, kto nie chce wkładać wysiłku w związek. Pragnął, by go kochano za nic. Karmiono, wspierano, inspirowano. A sam żył dla siebie. Po swojemu. Bez zobowiązań.

Zofia pakowała walizkę w milczeniu. Za oknem padał deszcz. W sercu miała pustkę i gorycz.

Przypomniała sobie: cały rok w jej torebce leżał rachunek z ich pierwszej randki. Wtedy obObiecał, iż to dopiero początek, a okazało się, iż było to już wszystko, co miał jej do zaoferowania.

Idź do oryginalnego materiału