Co będzie dalej w „The Pitt”? Odtwórca głównej roli, a zarazem producent wykonawczy serialu medycznego od platformy Max, zapowiedział, iż wątek jego bohatera zmierza do wyjątkowo trudnego punktu kulminacyjnego.
Jeśli myśleliście, iż bohaterowie „The Pitt” mają ciężko w czterech pierwszych odcinkach, to powinniście poczekać na rozwój wydarzeń. Noah Wyle, czyli ekranowy dr Michael „Robby” Robinavitch, a zarazem producent wykonawczy hitu serwisu Max, zdradził, iż jego bohatera czekają jeszcze większe kłopoty.
The Pitt – co będzie dalej? Noah Wyle zapowiada
Po pierwszych odcinkach „The Pitt” widać, iż dr Robby mierzy się z traumą po stracie swojego mentora, dr. Adamsona, który zmarł niedługo po wybuchu pandemii koronawirusa. Wątek powrócił w większym wymiarze w 4. odcinku, w którym nasz główny bohater niemal doświadczył ataku paniki na wspomnienie o swoim nauczycielu. W rozmowie z TVLine aktor zapowiedział, iż prawdziwie trudne sceny dopiero przed nami.
— Wszystkie retrospekcje – momenty wahania, które ma przez cały dzień – zmierzają do punktu kulminacyjnego, [w którym Robby] naprawdę nie chce być częścią swojej teraźniejszości. A kiedy to w końcu nadchodzi, pojawia się w najgorszym możliwym momencie. Teza jest zwykle taka, iż biały rycerz przybywa i ratuje dzień, a ja naprawdę chciałem, żeby koń białego rycerza przybył bez jeźdźca. Chciałem, aby wszyscy zastanawiali się, gdzie on jest i co się z nim stało. Chciałem, by wszyscy inni byli swoimi własnymi białymi rycerzami. Chciałem, by wszyscy inni dowiedzieli się, jaka jest rzeczywistość i jak najlepiej być sprawcami własnego zbawienia – zapowiedział intrygująco Wyle.
Kontynuując swą wypowiedź, aktor przeszedł do opisania charakterystyki swojej postaci. Jak zauważył Wyle, dr. Robinavitchowi jest możliwie jak najdalej od marvelowskich superherosów. Mało tego, grany przez niego lekarz sam „nie uważa się za bohatera”.
— Ostatecznie nie żyjemy w uniwersum Marvela, w którym superbohaterowie rozwiązują nasze problemy. Byłem naprawdę świadomy tego, iż chcę zagrać faceta, który moim zdaniem jest bohaterem, ale sam nie myśli o sobie jako o bohaterze. Co godzinę kwestionuje swoją zdolność do pozostania w miejscu przywództwa, autorytetu, pewności siebie i kompetencji – podsumował.
Przypomnijmy, iż zarówno Wyle, jak i pozostali najważniejsi twórcy „The Pitt” wcześniej współtworzyli pamiętny „Ostry dyżur„, który łącznie trwał aż 15 sezonów. Co ciekawe, nowy serial wyewoluował właśnie z pomysłu na wskrzeszenie kultowego medycznego tytułu. Odtwórca głównej roli zdradził ostatnio, iż cieszy się, iż nie doszło do powrotu „Ostrego dyżuru”.
Na całość 1. sezonu złoży się 15 odcinków, z których każdy będzie odpowiadać jednej godzinie spędzonej na SOR-ze. jeżeli interesuje was przyszłość projektu, sprawdźcie, jakie są szanse na to, czy będzie 2. sezon „The Pitt”. jeżeli jesteście z kolei ciekawi opinii Serialowej o projekcie, sprawdźcie ją tu: The Pitt – recenzja serialu.