Kiedy myślimy o Stanach Zjednoczonych, mogą nam przyjść do głowy bardzo konkretne zarzuty: imperialistyczne zapędy, nakręcony do granic wytrzymałości planety konsumpcjonizm, ogromne rozwarstwienie społeczne czy zbudowanie potęgi na krwawej krzywdzie rdzennej ludności i ludzi porwanych z Afryki. Jednak pierwsze o czym ja myślę, to wspaniała umiejętność tworzenia opowieści, która przekłada się na ich wielką literaturę. Kilka z moich ulubionych powieści rozgrywa się właśnie w tej rozległej, nieokiełznanej krainie kowbojów, traperów i farmerów, w tej chwili niby w nowocześniejszym wydaniu, ale to wciąż ta sama specyfika. A co by się stało, gdyby wziąć ten klimat i dodać arcyfikołki językowe, jakie możliwe są tylko w polszczyźnie? Wyszłaby powieść Jula Łyskawy Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców.
Opowieść Łyskawy to kunsztowny, podlany miłością do popkultury, rozległy kolaż, który ma jednak ewidentne centrum: prowincjonalne amerykańskie miasteczko Copperfield – ni to Lynchowskie Twin Peaks, ni to Cicely z Przystanku Alaska. Zamieszkują je… cóż… ludzie. Dość typowa mieszanka nieudaczników, osób zarobionych po uszy i snujących się wiecznych marzycieli (I jeszcze drwali! Jak mogłabym ich pominąć!), ale autor daje każdemu z nich specyficzny rys, łącznie z mocno zindywidualizowanym językiem, którym się posługują.
Życie toczy się dość ospale wśród zapachu genialnego placka wiśniowego z miejscowej jadłodajni, gdy nagle w tej zwykłej amerykańskiej dziurze pojawia się fenomen na skalę światową. I tutaj już na dobre schodzimy z utartego czytelniczego szlaku, wsiadamy w cudaczny, acz bardzo sprawny wehikuł Jula i dajemy mu się porwać, dokądkolwiek sunie jego pokrętna fantazja.
Konstrukcja książki, opisane wydarzenia i zakamuflowane sposoby, jakimi autor komunikuje nam zależności między bohaterami (przykładowo: co jest w paczce, która czeka na zapleczu baru, i dlaczego dowodzi ona, iż pewna kraksa samochodowa wcale nie była nieszczęśliwym wypadkiem…), sprawiają, iż mózg czytającego pracuje na pełnych obrotach. ale jest to przy tym wciąż wspaniała literacka zabawa i zaraz po zamknięciu książki ma się ochotę otworzyć ją ponownie, by tym razem zwrócić uwagę na inne cudowne szczególiki, które mogły umknąć przy pierwszej lekturze.
Polecam
Anna Cała
Dostępność książki sprawdzisz w naszym katalogu: KLIK.










