Kiedy pracowaliśmy nad „Furiozą”, wiele osób nie wierzyło w ten projekt – mówił w Polskim Radiu RDC Mateusz Banasiuk. Aktor w audycji „Teleobiektyw” mówił o najnowszym filmie ze swoim udziałem zatytułowanym „Druga Furioza”.
Druga część produkcji, opowiadająca o gangu pseudokibiców, miała swoją premierę w ubiegłym tygodniu. Zdobywa teraz – podobnie jak pierwsza część – szczyty oglądalności na platformie streamingowej Netflix na całym świecie.
Jak przyznał na naszej antenie Banasiuk, stworzenie filmu o chuliganach nie było łatwym zadaniem.
– Uważali, iż o tym świecie chuliganów nie da się opowiedzieć takiej rasowej, prawdziwej historii, dlatego iż oni nie opowiadają za dużo o sobie. To jest bardzo hermetyczny świat. No i jak to zrobić, żeby to nie było przekoloryzowane? – mówił aktor.
Numer jeden na świecie
Aktor wyznał również, iż zaskoczyło go to, jak dobrą i dalekosiężną recepcję film ma teraz.
– Kiedy trafił na platformy streamingowe, kiedy był numerem jeden na świecie, numerem jeden w kilkudziesięciu krajach na świecie, to był szok. Kiedy czyta się pochlebne wiadomości z Ameryki Południowej, z przeróżnych, dziwnych krajów, w których nigdy nie byłem, to jest rzeczywiście duża przyjemność – dodał Banasiuk.
W „Drugiej Furiozie”, obok Mateusza Banasiuka, zobaczyć możemy m.in. Mateusza Damięckiego, Szymona Bobrowskiego, Weronikę Książkiewicz i Polę Gonciarz.