W 2022 roku, jak wynika z danych opublikowanych przez Dun & Bradstreet, 4000 sklepów osiedlowych i 1200 kiosków zniknęło z mapy Polski. W najbliższych latach ta forma sprzedaży najprawdopodobniej będzie zaliczana do gatunku „wymarłego”, stanie się smutnym wspomnieniem o tym „jak to kiedyś było”.
Nazywam się Zuzanna Klimkiewicz i od 3 lat studiuję Projektowanie Przestrzeni w Rotterdamie. Pochodzę z typowego polskiego blokowiska, Gdańskiego Przymorza. Otoczenie, w którym dorastałam, jest dla mnie punktem odniesienia. Nadmiernie niedoceniane w okresie dzieciństwa, stało się jednym z głównych źródeł inspiracji do moich szkolnych i prywatnych projektów.
Patrząc przez pryzmat przyszłego projektanta, podczas moich powrotów do domu, czujnie obserwuję szybkie i radykalne zmiany, które przechodzą polskie miasta. Zmotywowana przez nostalgię i utęsknienie obrałam te procesy jako sferę, którą w tej chwili analizuję i dokumentuję. Kioski i osiedlowe sklepy przykuły moją szczególną uwagę. Bez wgłębiania się w dane i raporty, gołym okiem można zaobserwować, jak z roku na rok ich ubywa. Kioski były i na szczęście przez cały czas są nieodłącznym elementem mojego osiedla. To zmotywowało mnie do refleksji na ten temat i udokumentowania obecnego stanu rzeczy, którego termin ważności stoi pod znakiem zapytania.
Zuzanna Klimkiewicz: Kioski. The Farewell
W powojennej Polsce obecne supermarkety i sieciówki pozostawały tylko wymysłem przyszłości. To właśnie kioski i osiedlowe sklepy spożywcze zaspakajały potrzeby konsumenckie polskiego społeczeństwa. Ale nie tylko. Kioski wpisały się na kartach historii jako coś o wiele bardziej istotnego niż małe sześcienne sklepiki osiedlowe.
Zuzanna Klimkiewicz: Kioski. The Farewell
Zdarzało się, iż „spożywczaki” stawały się lokalnymi depozytami, kredytodawcami, no i z pewnością najlepszymi źródłami osiedlowych plotek. Sprzedawcy znali swoją klientelę na wylot – preferowane papierosy, ulubione pieczywo. Można śmiało powiedzieć, iż obserwowali cykl życia osiedla, będąc świadkami przemijania starszych pokoleń i narodzin nowych.
Zuzanna Klimkiewicz: Kioski. The Farewell
Nikt nie zakładał, iż kioski zagoszczą w miejskich przestrzeniach na długo. Z założenia to łatwa w instalacji, ale kompaktowa i tymczasowa forma architektoniczna. A jednak, w dzisiejszych czasach można je śmiało nazwać archetypem, który ewoluował przez ostatnie kilkadziesiąt lat razem z polskim społeczeństwem. W 2008 roku w Polsce naliczono ponad 100 000 kiosków. To oznacza, iż każde osiedle, każda ulica, każda stacja, każda wioska ma swój własny kiosk. A adekwatnie to miało.
Zuzanna Klimkiewicz: Kioski. The Farewell
Czy ciężko się dziwić, iż znikają? Jest to przecież to proces naturalnej selekcji, w którym silne i użyteczne przeżyje, wyprze słabsze, odsyłając je w odmęty przeszłości. Być może to inflacja, być może to zagraniczne sieci supermarketów wygryzające swoje lokalne, kompaktowe odpowiedniki. Gdzie by to nie było, miasta podążają za nowymi nawykami swoich mieszkańców, dostosowują się, wielokrotnie pod presją dając swoim „nieodłącznym elementom” odejść w niepamięć.
Zuzanna Klimkiewicz: Kioski. The Farewell
Jako architekci możemy nie być w stanie zakonserwować miasta takim, jakim jest – nie dajmy się ponieść egoizmowi. Nie damy rady zatrzymać biegu czasu. Wierzę jednak, iż wraz z uświadomieniem sobie tej pędzącej przemiany, przez dokumentowanie ewolucji naszych miast, w tej całej smutnej historii zaoszczędzimy kioskom zapomnienia.
Zuzanna Klimkiewicz: Kioski. The Farewell
Zuzanna Klimkiewicz: Kioski. The Farewell