1 sierpnia. Godzina 17:00. Rozpoczyna się jeden z najtragiczniejszych zrywów w historii polskiego oręża. Żołnierze Armii Krajowej ruszają do walki o wolną Warszawę z pieśnią na ustach. Panuje euforia. Prudential zdobyty! Nad warszawskimi ulicami powiewają polskie flagi.
Powstanie Warszawskie to niewątpliwie jedno z tych wydarzeń, które bez wahania większość z nas umieści wśród najtragiczniejszych chwil polskiego narodu. Do walki ruszyła młodzież, żołnierze Armii Krajowe, NSZ czy Polskiej Armii Ludowej. Stanęli naprzeciw żołnierzom lepiej zorganizowanym, lepiej uzbrojonym, lepiej przygotowanym.
Wolność ja kocham i rozumiem,
wolności to ja oddać nie umiem.
Okres kolejnych 40 lat po wojnie to dla Polski kolejne zmagania i walka – z władzą komunistyczną, cenzurą, biedą. To również ciężka walka o pamięć i prawdę, którą ówczesne państwo zwalczało na szeroką skalę. Tak naprawdę Powstanie Warszawskie przeszło długą drogę, zanim na dobre zagnieździło się w umysłach i społecznej świadomości Polaków. Na dobrą sprawę zasługę najłatwiej jest przypisać powstałemu w 2004 roku Muzeum Powstania Warszawskiego. To lata ciężkiej pracy badawczej oraz edukacyjnej dały nam to, co obserwujemy dzisiaj podczas obchodów rocznicy wybuchu zrywu.
Dzisiaj o Powstaniu Warszawskim słyszał chyba każdy, a godzina “W” zapisała się w umysłach i sercach nie tylko Warszawiaków. Czy to dlatego Powstanie jest tak szeroko obecne w dzisiejszej popkulturze? Czy to może dzięki popkulturze pamięć o 1 sierpnia jest silna jak nigdy?
Cóż może być piękniejszegoNad człowieka rycerskiego
Mówiąc, iż Powstanie jest obecne we wszystkich mediach, nie przesadzam ani trochę – dzisiaj możemy posłuchać muzyki o powstaniu oraz powstańczej, obejrzeć film fabularny traktujący o tych wydarzeniach czy zagrać w grę wideo lub planszową. Oczywiście próby upamiętniania wydarzeń z 1944 roku były podejmowane i wcześniej, choćby tuż bezpośrednio po wojnie. Powstały przecież jakże ważne dla polskiej kinematografii dzieła: Zakazane Piosenki (1945r., reż. L. Buczkowski), Kanał (1956r., reż. A. Wajda) czy Eroica (1957r., reż. A. Munk). Także w literaturze temat nie był obcy, Powstanie opisywali chcociażby wybitny poeta i prozaik Miron Białoszewski w Kronikach z Powstania Warszawskiego czy A. Ścibor-Rylski, scenarzysta i pisarz w Pierścionku z końskiego włosia.
Za tą drugą pozycją zresztą kryje się również interesująca historia, otóż autor niestety nie doczekał wydania swojej powieści, którą w 1965 roku zablokowała cenzura. Pierścionek z końskiego włosia, opowiadający o młodzieży z AK w czasach powstania oraz tuż po, został wydany dopiero w 1991 roku, blisko osiem lat po śmierci Aleksandra. Na motywach tej powieści powstał scenariusz do wyreżyserowanego przez Wajdę w 1992 roku Pierścionka z orłem w koronie.
Ja mimo wszystko chciałbym skupić się na produkcjach z ostatnich dwudziestu lat, kiedy pamięć o wydarzeniach 1944 roku kultywowana jest ze szczególnym wzmożeniem.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
Słowa pięknej Elegii o… [chłopcu polskim] autorstwa młodego poety, K. K. Baczyńskiego, jednej z ofiar walk toczonych w Starym Mieście, to dzisiaj chyba pierwsze, co przychodzi mi do głowy na myśl o Powstaniu. Zasługę za to przypisać jednak powinien zespołowi Lao Che, którego płyta Powstanie Warszawskie to do dzisiaj, przynajmniej dla mnie, jedno z najbardziej chwytających za serce dzieł muzycznych. Płyta zadebiutowała w 2005 roku, a członkowie płockiego zespołu w 2012 roku przez ówczesnego prezydenta Warszawy, Bronisława Komorowskiego, zostali odznaczeni Srebrnymi Krzyżami Zasługi za działalność na rzecz popularyzacji i upamiętniania Powstania Warszawskiego.
Płyta Lao Che to nie są po prostu piosenki o powstaniu. Album jest swoistym słuchowiskiem, które prowadzi słuchacza przez okres walk. Jest to niezwykle emocjonujące doznania, które od pierwszych minut opowiada tę niezwykle tragiczną historię dzięki muzyki, adaptując również piosenki powstańcze czy twórczość chociażby wymienionego wcześniej Baczyńskiego.
Ja, Pędzel i Farba Biała – morowa to załoga
Powstanie warszawskie to zdecydowanie moja ulubiona muzyczna forma upamiętnienia i oddania hołdu, bo jako jedyna wydaje mi się nie uciekać w romantyzm czy patriotyczne uniesienia przeładowane patosem. Mam oczywiście na myśli produkcję oryginalne, nie będące coverami piosenek powstańczych. Ciekawym projektem, który powstał na 68. rocznicę, jest album Morowe Panny, w którym to artystki, m. in. Halina Mlynkova, Paulina Przybysz czy Katarzyna Groniec opowiadają historie kobiet z czasu powstania. Jest to projekt o tyle ciekawy, iż mamy tu naprawdę szeroki przekrój gatunkowy, od mocniejszych rockowych brzmień po reggae.
Szeroki echem odbiła się również piosenka z serialu Czas Honoru, który cały sezon poświęcił powstańczemu zrywowi, Dziewczyna z granatem w ręce w wykonaniu Kasi Sawczuk. Piosenka na ten moment ma ponad 11 milionów wyświetleń. Z mojej perspektywy ten utwór, który zresztą jest materiałem promocyjnym, stoi jedną nogą w kałuży wojennego romantyzmu, który mnie nieco odrzuca.
W zasadzie to nowy album z muzyką o powstaniu dostajemy rokrocznie za sprawą Muzeum Powstania Warszawskiego, na którego zlecenie pracują różni artyści. W tym roku jest to zespół Sorry Boys z Moje serce w Warszawie, a w poprzednich latach krążki przygotowali m. in. Kwiat Jabłoni, Organek, czy Voo Voo. Nic dziwnego, ostatecznie muzyka łączy pokolenia. Warszawiacy (i nie tylko), młodsi i starsi, po raz kolejny 1 sierpnia zbiorą się aby wspólnie zaśpiewać Pałacyk Michla, Warszawo ma czy Serce w plecaku.
Tylko świnie siedzą w kinie!
Oczywiście Powstanie Warszawskie przeniknęło również do świata filmu, chociaż w XXI wieku nie miało tak dobrej passy jak muzyka. Najszybciej na myśl przychodzi Miasto ‘44 z 2014 roku w reżyserii Jana Komasy, powstańczy blockbuster, który spotkał się z dość mieszanym przyjęciem. W rolach głównych wystąpili Zofia Wichłacz oraz Józef Pawłowski, na ekranie partnerowali im m. in. Antoni Królikowski, Anna Próchniak czy Michał Czarnecki. Obiegową opinią zdaje się być “przerost formy nad treścią”, z czym sam się zgadzam, a film okazał się dla mnie jednak pewnym rozczarowaniem.
Parę miesięcy wcześniej do kin trafił jednak jeszcze jeden projekt Jana Komasy, Powstanie warszawskie. Projekt ciekawy, bo będący filmem fabularnym opartym w całości na materiałach archiwalnych z 1944 roku. Zdecydowanie nie każdemu do gustu przypadł sposób, w jaki sfabularyzowano te historyczne kadry, poprzez dodanie głosów z offu. Niemniej ogrom pracy włożony w przygotowanie materiału, jego koloryzację i obróbkę jest naprawdę godny podziwu.
Cofając jeszcze o rok mamy premierę filmu Sierpniowe niebo. 63 dni chwały. Reżyserem jest Ireneusz Dobrowolski, dokumentalista stający przed fabularnym debiutem. I czuć, iż Dobrowolski nie do końca wiedział jak chce przekazać to co ma do powiedzenia, tym samym jakikolwiek przekaz zapada się pod zwyczajnie kiepską realizacją. Ciekawe wątki nie są rozwijane w satysfakcjonujący sposób, bohaterowie są stereotypowymi karykaturami. Warto nadmienić, iż muzykę do filmu przygotowali raperzy z Hemp Gru.
Powstanie Warszawskie miało też swoje epizody w polskich popularnych serialach historycznych Czas Honoru oraz Stulecie Winnych, realizowanych przez TVP.
My Polacy mamy opinie romantyków
Sierpniowy zryw swoich przedstawicieli ma także w innych formach rozrywki, chociażby w ostatnio tak popularnych planszówkach. Tutaj skojarzenie jest proste i natychmiastowe – Mali Powstańcy wydawnictwa Egmont, czyli gra, z którą sam mam ogromny problem. Zresztą nie będzie nadużyciem, jeżeli powiem iż wybrany temat jest kontrowersyjny, a opinie graczy bywały mocno podzielone. Otóż w grze prowadzimy harcerskie zastępy, a naszym zadaniem jest dostarczanie listów na wskazanych odcinkach, unikając czającego się nas nazisty. Z jednej strony walor edukacyjny, wprowadzenie najmłodszych do tematyki powstania w skądinąd atrakcyjnej i lubianej formie.
Tym bardziej, iż to nie jest wcale słaba gra. No ale z drugiej strony figurki uśmiechniętych chłopców i fajna zabawa mogą wydać się nie na miejscu. Zwłaszcza iż gra odnosi się do najtragiczniejszych i najsmutniejszych epizodów Powstania Warszawskiego. Harcerska Poczta Polowa, składająca się w dużej mierze z Zawiszaków, to chłopcy i dziewczęta w wieku 12 – 14 lat. Przenosili oni listy z narażeniem życia i zdrowia. Wielu z nich nie przeżyło powstania. Czy jest godne upamiętnienie? Ja nie jestem przekonany do takiej formy, nigdy nie byłem zwolennikiem “zabawy w powstanie” i romantyzowania tego typu wydarzeń.
Bezpośrednio o powstaniu warszawskim traktuje również Uprising: Warsaw 1944 (Powstanie 44) wydane przez Taktyka i Strategia. Autorami gry są Marcin Paetz i Wojciech Zalewski i jest to tył typowo wojenny przeznaczony do rozgrywek dwuosobowych. Jeden gracz dowodzi wojskami oporu, drugi z kolei ma pod swoim dowództwem armię niemiecką, w skład której wchodzą Wermacht, SS i siły kolaboracji wschodniej. Powstanie 44 to typowy przedstawiciel gatunku wargame, więc zdecydowanie nie jest to pozycja dla wszystkich.
Pośrednio o Powstaniu Warszawskim, a przede wszystkim jego skutkach, traktuje Odbudowa Warszawy (FGH), w której jako przedstawiciele Biura Odbudowy Stolicy staramy się miasto odgruzować, a następnie odbudować. Całkiem przyjemny tytuł, który jest świetnym materiałem edukacyjnym o niesamowitym w skali całego świata zdarzeniu, jakim jest odbudowa zniszczonej w ponad 60% Warszawy. Ten sam wątek poniekąd pojawia się również w kafelkowej grze Capital (Granna), w której układamy z kafelków dzielnice Warszawy, epoka po epoce. Po drugiej wojnie światowej zmuszeni jesteśmy odrzucić dwa kafelki, co symbolizuje zniszczenia dokonane podczas i, a może przede wszystkim, podczas powstania.
Ciekawy wątkiem, raczej około powstańczą ciekawostką, jest gra Superfarmer wydawana przez Grannę. Jej autorem jest Karol Borsuk, polski matematyk. Pierwotnie gra pojawiła się pod tytułem Hodowla zwierzątek, a została stworzona 1943 roku. Karol Borsuk wraz żoną stworzyli egzemplarze, żeby zarobić pieniądze po tym jak Uniwersytet Warszawski został zamknięty przez okupanta. Autor podczas powstania został wywieziony do obozu w Pruszkowie skąd uciekł i następnie, do końca wojny, ukrywał się z rodziną.
Trzeci dzień jak palę ogniem Wilczura pysk,Setny świński blondyn z trupią główką polazł ziemię gryźć
Obok rozgrywek planszowych, znacznie bliższych mojemu sercu, możemy także rozegrać sceny z Powstania Warszawskiego na ekranach komputerów czy na telewizorach z użyciem konsol. Jedną z najgłośniejszych gier traktującą o wydarzeniach 1944 roku jest chyba Warsaw z 2019 roku. Strategiczny erpeg, w którym prowadzimy oddział powstańców. Grę stworzyło polskie niezależne studio Pixelated Milk. Przede wszystkim, już na pierwszy rzut oka, widać mocną inspirację Darkest Dungeon, jedną z najlepiej ocenianych gier w gatunku. Niestety, oceny graczy w stosunku do Warsaw nie są tak przychylne, podobnie jak opinie recenzentów. Gra ma wiele mankamentów, jest momentami niedopracowana i irytująca.
Całkiem nieźle swego przyjęta została również gra Enemy Front z 2014 roku. Tutaj jednak widok na wydarzenia mamy pierwszoosobowy. Głównym bohaterem jest amerykański korespondent, Hawkins, który będąc w Warszawie postanawia chwycić za broń. Gra jest chwalona za odzwierciedlenie stolicy czy elementy budujące immersję jak powstańcy z opaskami na ramionach czy malujący znaki polski walczącej. Ostatecznie wyszła przyzwoita gra, której gameplay’owo było chyba najbliżej popularnej niegdyś serii Medal of Honor.
W 2012 rodzime studio DMD Enterprise przygotowało premierę gry Uprising44: The Silent Shadows. Miał to być ambitny projekt traktujący powstaniu. Gra łącząca typową dla strzelanek akcję z rozgrywką strategiczną. Czy wyszło? W żadnym wypadku. Gra uważana jest za absolutną abominację i gniot. No cóż, nie każda gra może odnieść sukces. Niemniej gry wideo traktujące o powstaniu warszawski, póki co, mają raczej pod górkę i żadna nie spotkała się z naprawdę ciepłym przyjęciem i dobrymi recenzjami.
Stare miasto, Stare Miasto wiernie Ciebie będziem strzecMamy rozkaz Cię utrzymać albo w gruzach Twoich lec
To co przedstawiłem powyżej to w sumie niewielki wycinek twórczości poruszającej się wokół Powstania Warszawskiego. Niemniej dobitnie pokazuje, iż z wydarzenia upamiętnianego w skali raczej lokalnej, dzisiaj o powstaniu mówi się praktycznie globalnie. W tym miejscu warto jeszcze tylko nadmienić, iż o wydarzeniach 1944 roku m. in. śpiewały zagraniczne zespoły takie jak Sabaton w Uprising czy Hail of Bullets w Warsaw rising. Powstanie Warszawskie dzisiaj nie jest tylko mitem, ale żywą historią, o której wciąż się dyskutuje, mówi, uczy.
Na zakończenie powrócę jeszcze tylko do pytań zadań na początku i odpowiem na nie zbiorczo – nie wiem. Wydaje mi się, iż nie można jednoznacznie wskazać tutaj takiego ciągu przyczynowo – skutkowego. Potraktowałbym bym to bardziej jak samonapędzającą się machinę. Czy pamięć o powstaniu byłaby tak silna gdyby nie fenomenalna praca pracowników Muzeum Powstania Warszawskiego? Pewnie nie, ale czy zasięg uroczystości i społecznej świadomości byłby tak szeroki, gdyby nie nośnik jakim jest kultura popularna? No pewnie też nie.
Trwajmy w tej pamięci, o bohaterach, o ofiarach, o zniszczeniu. W pamięci o heroicznej walce, ogromnym poświęceniu. I niech kultura dalej nam w tym pomaga.
Zapraszamy również na stronę Muzeum Powstania Warszawskiego, na której można zapoznać się programem tegorocznych obchodów.
Źródło głównej grafiki: TVP Info // PAP
Wszystkie cytaty w nagłówkach pochodzą z albumu Powstanie Warszawskie Lao Che