Powrót Jimmy’ego Kimmela – Człowiek wart osiem miliardów dolarów

manager24.pl 1 miesiąc temu

Czy tymczasowe zawieszenie nocnego programu Jimmy’ego Kimmela (57) rzeczywiście doprowadziło do ośmiomiliardowej straty wartości rynkowej giganta rozrywki Walta Disneya ? Rzeczywiście, w dniach po ogłoszeniu decyzji o zakazie emisji programu Kimmela, akcje Disneya spadły o prawie 4 procent. Przy całkowitej wartości rynkowej wynoszącej około 200 miliardów dolarów, oznacza to stratę w wysokości około 8 miliardów dolarów.

Co ciekawe, choć wiadomo już, iż popularny artysta powróci na antenę w najbliższy wtorek, akcje Disneya nie odrobiły strat. przez cały czas są znacznie poniżej poziomu sprzed zakazu Kimmela. Jednak cały rynek akcji w USA – mierzony szerokim indeksem S&P 500 lub indeksem blue chipów Dow Jones – w tym samym okresie nieznacznie wzrósł.

Chociaż nie ma dowodów na związek między spadkiem cen a dyskusją wokół programu Kimmela, wiadomości o Jimmym Kimmelu mogły mieć wpływ na cenę. W badanym okresie na cenę wpływały jednak również inne czynniki.

Notowania giełdowe to nie jedyny ekonomiczny aspekt tej sprawy. Choć debata publiczna po odsunięciu Kimmela od władzy koncentrowała się głównie na wolności słowa oraz wolności prasy i mediów, względy ekonomiczne niewątpliwie również odegrały pewną rolę.

Wiele gwiazd Hollywood skrytykowało anulowanie

Kontekst: Należąca do Disneya amerykańska stacja ABC podjęła w połowie zeszłego tygodnia decyzję o tymczasowym odwołaniu nadawanego od poniedziałku do piątku programu „Jimmy Kimmel Live”. Decyzja ta została podjęta w związku z zabójstwem amerykańskiego prawicowego populisty Charliego Kirka , na temat którego Kimmel wygłosił kontrowersyjne uwagi w swoim programie . Odwołanie programu wywołało publiczne oburzenie, powołując się na konstytucyjne prawo do wolności słowa w USA. Pojawiły się również spekulacje, iż do decyzji mogła przyczynić się presja polityczna.

Liczne gwiazdy Hollywood i gwiazdy filmowe w USA wyraziły solidarność z Kimmelem i podpisały listy protestacyjne, w tym światowej sławy aktorzy, tacy jak Tom Hanks (69), Meryl Streep (76) i Robert De Niro (82). Prezydent USA Donald Trump (79) z kolei świętował anulowanie programu na platformie Truth Social jako „dobrą wiadomość dla Ameryki”. Wezwał innych nadawców do anulowania również innych programów typu talk-show. Kimmel i jego koledzy regularnie krytykują politykę prezydenta USA.

Prezes Disneya, Bog Iger (74), naturalnie wziął to wszystko pod uwagę, zajmując się w ostatnich dniach sprawą Kimmela – i nie tylko. Iger stoi na czele firmy, z przerwami, od około 20 lat, ale decyzja o powrocie Kimmela do programu była najtrudniejszą w jego karierze, jak twierdzi „New York Post”, cytując osoby z bliskiego otoczenia menedżera.

Nic dziwnego: sama debata na temat wolności słowa wywierała coraz większą presję na prezesa Disneya. Do tego doszły rozważania o konsekwencjach ekonomicznych dla Disney Corporation i innych firm.

Program Kimmela w ostatnich latach traci na popularności. Według firmy badawczej Nielsen, regularnie oglądało go prawie 1,8 miliona widzów. To plasuje Kimmela na drugim miejscu wśród programów talk-show emitowanych późnym wieczorem w USA, za programem jego konkurenta Stevena Colberta „Late Show” (61; 2,4 miliona stałych widzów), którego zakończenie już ogłoszono. Jednak oglądalność Kimmela od lat spada, a według amerykańskich mediów program przynosi roczną stratę w wysokości 20 milionów dolarów.

16 milionów dolarów pensji, 200 pracowników

Jak pisze „New York Post” (NYP) , program jest jednak sukcesem Disneya. Firma pobiera prowizje partnerskie od stacji, które również transmitują show Kimmela. Do tego dochodzą umowy reklamowe i sponsorskie online. Kimmel był również kilkukrotnie gospodarzem Oscarów, co przyczynia się do budowania marki, informuje gazeta.

Ogólnie rzecz biorąc, według NYP, powołującego się na dobrze poinformowane źródła, program „Jimmy Kimmel Live!” przynosi zyski, mimo iż Kimmel zarabia sowitą pensję w wysokości 16 milionów dolarów rocznie i zatrudnia ogromną liczbę 200 pracowników.

Ale choćby to nie daje pełnego obrazu. Disney ma w planach różne umowy korporacyjne i jest zależny od zgody administracji Trumpa, a raczej jej ramienia, Federalnej Komisji Łączności (FCC), na której czele stoi zaufany Trumpa Brendan Carr (46). Carr już wcześniej krytykował Kimmela, zwłaszcza w związku z jego uwagami na temat zabójstwa Charliego Kirka.

Prezes Disneya, Iger, musiał zadać sobie pytanie: Czy Kimmel jest wart tego, by Disney musiał się mierzyć z administracją Trumpa, żeby uzyskać akceptację umów, w tym niedawnego nabycia praw medialnych do amerykańskiej ligi futbolu amerykańskiego NFL?

W zależności od zatwierdzenia przez FCC

Disney nie jest jedynym, o co należy się martwić. Jego spółki zależne Nexstar i Sinclair, które obsługują około jednej piątej wszystkich stacji ABC i wcześniej nadawały program Kimmel, również borykają się z problemami regulacyjnymi, jak informuje NYP. Stacje już teraz mają problemy ze sprzedażą reklam dla Kimmela, ponieważ bardziej prawicowa publiczność bojkotuje jego program z powodu jego poglądów politycznych. Nexstar ogłosił również wartą 6 miliardów dolarów umowę na zakup stacji swojego konkurenta Tegna – i liczy na zgodę Federalnej Komisji Łączności (FCC).

We wtorek Nextar i Sinclair ogłosili, iż nie będą emitować programu Kimmela, mimo zmiany decyzji Disneya, i zamiast tego wyemitują program alternatywny.

Wreszcie, prezes Disneya, Iger, prawdopodobnie również zwrócił uwagę na publiczne protesty i protesty prominentnych postaci Hollywood. choćby poza Stanami Zjednoczonymi nawoływano do bojkotu oferty Disneya – powołując się na sprawę Kimmela. Co najważniejsze, ponad 400 celebrytów, w tym Tom Hanks i Meryl Streep, podpisało list zainicjowany przez organizację non-profit American Civil Liberties Union (ACLU), potępiając zawieszenie Kimmela jako „mroczny moment dla wolności słowa w naszym kraju”.

Disney troszczy się o kreatywne młode pokolenie

Iger musiał zatem rozważyć ryzyko, iż wybitne talenty mogą nie chcieć już współpracować z Disneyem w przyszłości. Przynajmniej jeden z twórców wyraził już bardzo konkretną opinię. Autor Damon Lindelof (52), twórca popularnego kultowego serialu „Zagubieni”, również wyraził solidarność z Kimmelem w poście online. Lindelof powiedział, iż jest „zszokowany, zasmucony i zły” decyzją Disneya. Lindelof dodał, iż jeżeli decyzja nie zostanie cofnięta, nie wyobraża sobie dalszej współpracy z firmą. Jednak według „Wall Street Journal”, prezes Disneya, Iger, od dawna podkreśla wagę doskonałości kreatywnej we wszystkich obszarach działalności Disneya.

To wyjaśnia konsekwencje: prezydent USA Trump próbował już zastraszyć stacje telewizyjne i inne media groźbami i pozwami, w tym magnata medialnego Ruperta Murdocha (94), „Wall Street Journal” i „New York Times”. ABC również było wcześniej celem ataku Trumpa: w grudniu ubiegłego roku sieć Kimmel zgodziła się zapłacić 15 milionów dolarów przyszłej fundacji prezydenckiej i muzeum Trumpa, a także milion dolarów na pokrycie kosztów prawnych dla prawnika Trumpa, aby rozstrzygnąć pozew o zniesławienie przeciwko stacji i jednemu z jej gospodarzy.

Tym razem jednak prezes Disneya, Iger, podjął inną decyzję – prawdopodobnie głównie ze względów ekonomicznych.

Idź do oryginalnego materiału