Powrót do życia zgodnego z naturą

liderzyinnowacyjnosci.com 14 godzin temu

Rafał Stachyra to organizator setek kongresów, konferencji i festiwali poświęconych człowiekowi, naturze i świadomemu życiu. W swoich działaniach stawia na autentyczność, etykę i wspólnotę. Od lat łączy naukowców, przedsiębiorców, artystów i pasjonatów – tworząc przestrzeń współpracy i wymiany wiedzy. W jego świecie nie ma przypadków – są ludzie, którzy się spotykają, by razem tworzyć lepszą jakość życia. Nie z obowiązku ani dla zysku, ale z wewnętrznej potrzeby budowania dobra. Jego książka „Naturalny Świat” to manifest duchowego powrotu do korzeni, w której kreśli wizję rzeczywistości opartej na wolności, harmonii i szacunku dla natury.

W mijającym roku zorganizowałeś dziesiątki wydarzeń poświęconych naturze i rozwojowi. Ile ich adekwatnie było?

Wyzwaniem jest to policzyć, bo mam szerokie spektrum działań. Tworzę nie tylko wydarzenia konferencyjne, ale też festiwale i spotkania online. W sumie w 2025 roku poświęciłem im około stu pięćdziesięciu dni. Były tygodnie, gdy cztery z siedmiu dni spędzałem od rana do nocy na kongresach lub w przygotowaniach do nich. To ogrom pracy, ale też ogrom satysfakcji.

Skąd czerpiesz inspiracje do tak wielu inicjatyw?

Moje kongresy skupiają się wokół trzech płaszczyzn: naturalnej przestrzeni, świadomego rozwoju i holistycznego zdrowia. Uważam, iż to trzy filary szczęśliwego życia. Zdrowe ciało, rozwinięty umysł i przyjazne otoczenie. jeżeli człowiek zadba o te trzy aspekty, zaczyna żyć w harmonii ze sobą i światem.

Mówisz o przestrzeni naturalnej. Co to adekwatnie znaczy?

Zajmuję się tym tematem od kilku lat. Odwiedziłem ponad dwieście miejsc – siedlisk, gospodarstw, wiosek ekologicznych, naturalnych miejsc edukacji ekologicznej. To nie tylko rolnictwo, ale cały styl życia. Dla mnie to współczesne wersje dawnych wspólnot sprzed stu lat, z odrobiną nowoczesnych technologii oraz ekologicznych innowacji. Ludzie żyją w rytmie natury, w zgodzie z porami roku, z szacunkiem dla przyrody. To nie moda, to potrzeba. Człowiek został stworzony w naturalnym środowisku i tylko tam naprawdę funkcjonuje zgodnie ze swoim DNA.

Czyli Twoim zdaniem cywilizacja nas od tej natury oddala?

Tak, i to coraz bardziej. W ciągu ostatnich stu pięćdziesięciu lat otoczyliśmy się sztucznymi przedmiotami, materiałami oraz tworzywami. Nasz świat przestał być z nami spójny: biologicznie, mentalnie i duchowo. Dlatego ludzie coraz częściej czują wewnętrzny bunt wobec: plastiku, betonu, chemii, nadmiaru technologii. Ich organizmy i dusze chcą wrócić do źródła – do tego, co boskie i pierwotne.

Twoje kongresy skupiają nie tylko ekologów, ale też przedsiębiorców i naukowców. Co ich łączy?

Właśnie to, iż szukają równowagi. W kongresach uczestniczą profesorowie, praktycy, ludzie biznesu, pasjonaci, artyści, uzdrowiciele. To mieszanka światów – naukowego, duchowego i praktycznego. Dzięki temu powstaje przestrzeń wymiany doświadczeń. Ktoś przychodzi z produktem naturalnym, ktoś inny z technologią, jeszcze ktoś z wiedzą o zdrowiu. I nagle się okazuje, iż mogą razem działać – bez wydawania fortun na reklamy, bez sztucznych rankingów i rywalizacji. Kongresy są miejscem, gdzie dobra energia i rzetelna wiedza spotykają się po prostu po ludzku.

Ilu ludzi już wzięło udział w tych wydarzeniach?

Od początku działalności – miliony Polaków zobaczyły transmisje i materiały kongresowe. Zarejestrowanych uczestników mamy ponad dwadzieścia pięć tysięcy, ale realny zasięg to setki tysięcy osób. Wokół kongresów powstała siatka około trzystu twórców internetowych – od youtuberów po ekspertów, którzy dzięki tym spotkaniom zyskali rozgłos i możliwości współpracy. To już swoista wspólnota ludzi czynu.

Wspólnota, czyli coś więcej niż tylko publiczność.

Dokładnie. Kongresy nie są projektem biznesowym. To platforma, która łączy ludzi, umożliwia im współdziałanie, otwiera drzwi. Dostaję wiadomości od osób, które dzięki naszym wydarzeniom zdobyły stypendia, znalazły pracę, uzdrowiły się, poznały kogoś ważnego, a także rozwinęły działalność biznesową. To daje ogromną motywację.

Brzmi jak misja.

Bo to jest misja. Wierzę, iż wszechświat sprzyja działaniom, które są dobre. Widzimy wokół różne energie – jedne budujące, inne destrukcyjne. Ale jeżeli człowiek robi coś z sercem, w zgodzie z zasadami natury, to ta dobra energia wraca. Może nie od razu w pieniądzach, ale w ludziach, których spotykamy, w pomysłach, które przychodzą, w cudownych zbiegach okoliczności.

Twoja wizja świata bardzo różni się od tej, którą proponuje współczesna technologia.

Tak. Obieram inny kierunek niż: cyborgizacja człowieka, chipy w mózgu, sztuczna nieśmiertelność. To kierunek, który oddala nas od boskiej matrycy. Wierzę w świat, w którym człowiek jest wolny, świadomy, zdrowy. I w którym szanuje wolną wolę innych.

To właśnie o tym piszesz w książce „Naturalny Świat”?

Tak. To opowieść o człowieku, który postrzega Ziemię jako piekło, a trafia do świata idealnego. Tam z początku czuje się zagubiony – bo nie ma tam niczego, co znał ze starego życia. Dopiero z czasem zaczyna rozumieć, iż prawdziwy raj nie polega na wygodzie, ale na zgodzie z naturalnymi prawami. Książka kończy się podróżą do świata za dwa miliony lat, gdzie wszystko – rośliny, zwierzęta, ludzie – osiągnęło harmonię i rozwój duchowy. Ale choćby tam trwa proces doskonalenia. To symboliczne – bo doskonałość nigdy się nie kończy.

To brzmi jak duchowa przypowieść o człowieku współczesnym.

Dokładnie tak. Chciałem, by każdy czytelnik zadał sobie pytanie: czy świat, w którym żyję, jest naprawdę mój? Czy to, co uznaję za normalne, nie jest przypadkiem sztucznym tworem, który mnie ogranicza? My jesteśmy przyzwyczajeni do tego, iż szkoła, szpital, urząd – to filary cywilizacji. A przecież często czujemy, iż energia tych miejsc jest niska. Dzieci nie chcą się uczyć, pacjenci nie czują nadziei, a ludzie w kościołach mówią o cierpieniu zamiast o euforii istnienia. To nie są złe instytucje – one po prostu oderwały się od sensu.

Czyli Twój idealny świat to nie utopia, tylko powrót do prostoty?

Tak, to powrót do normalności. Do życia, które ma rytm natury, gdzie człowiek rodzi się, dojrzewa, odchodzi – i robi to z godnością, bez strachu. To świat, w którym ludzie mają czas, żeby rozmawiać, tworzyć, uczyć się od siebie nawzajem. I co najważniejsze – w którym nikt nie udaje, iż jest mądrzejszy od innych. Każdy ma swoją dziedzinę, w której jest ekspertem, i z pokorą uczy się od drugiego.

Czy wierzysz, iż taki świat może powstać tu, na Ziemi?

Tak, choć wymaga to czasu i dojrzałości. Potrzebna jest masa krytyczna ludzi, którzy zaczną myśleć inaczej – szanować wolność, współpracować, zamiast rywalizować. Właśnie temu służą kongresy. To przestrzeń dialogu i zrozumienia. Nie chodzi o to, żeby wszyscy mieli identyczne poglądy. Chodzi o to, żebyśmy nauczyli się słuchać.

To bardzo refleksyjne i mądre podsumowanie.

Bo ja naprawdę wierzę, iż świat może odzyskać równowagę. Nie przez rewolucję, ale przez świadomość. Każdy z nas ma w sobie kawałek natury i boskości. Wystarczy się na to otworzyć.

Rozmawiała Jolanta Czudak

Idź do oryginalnego materiału