"Potwór z Florencji" – wyjaśniamy zakończenie. Czy serial Netfliksa zdradza, kto był seryjnym mordercą?

serialowa.pl 4 godzin temu

„Potwór z Florencji” to jeden z tych seriali, które bardzo ostrożnie podchodzą, do podsuwania widzom definitywnych odpowiedzi. Czy z finału dowiadujemy się, kto był tytułowym zabójcą? Wyjaśniamy. Spoilery.

Najnowszym serialem Netflix przybliżył widzom tajemnicę niesławnego zabójcy ochrzczonego we włoskich mediach jako „Il Monstro” – przybliżył, ale rzecz jasna, nie rozwiązał. Z jakimi wnioskami zostawia nas „Potwór z Florencji„?

Potwór z Florencji – kto był zabójcą? Wyjaśniamy finał

„Potwór z Florencji” nie rozsądza w sprawie seryjnego mordercy, który nękał toskańską stolicę od lat 60. do 80., zostawiając nas ze stanem wiedzy zbliżonym, do tego, który mają choćby rodziny ofiar. Ponieważ w sprawie 16 zabójstw, za które miał odpowiadać „Il Monstro”, nie ustalono pojedynczego sprawcy, serial kończy się bez wskazywania palcem.

Zamiast odpowiedzi, dostajemy przypuszczenia – grupkę podejrzanych sprawców i odmienne perspektywy, z których każda może stanowić o obiektywnym przebiegu zdarzeń, acz wcale nie musi. Najbliżej postawienia tezy serial znajduje się, zwracając uwagę widzów na postać Salvatore Vinciego. „Potwór z Florencji” pokazuje, iż wraz z ostatecznym zniknięciem lokatora Barbary i jej męża, Stefano, z którymi miała łączyć go intymna relacja, skończyła się i fala zabójstw „Il Monstro”. I w tym przypadku rozsądzenie o tym, czy rzeczywiście był on mordercą, czy nie, nie jest możliwa.

„Potwór z Florencji” (Fot. Netflix)

Dopiero pod koniec finału „Potwór z Florencji” podsuwa widzom jeszcze jedno nazwisko podejrzanego – jest nim Pietro Pacciani. Sprawa toskańskiego rolnika nie została zaprezentowana w serialu, a wiązała się z bodaj najbliższym ustalenia prawdy śledztwem w sprawie zabójcy – i tu jednak potwora nie ujęto.

Co ujawniono o Paccianim, który w latach aktywności seryjnego zabójcy miał już za sobą 13-letnią odsiadkę za zabójstwo kochanka żony? Po tym jak na terenie jego gospodarstwa odnaleziono niewystrzelony nabój kalibru 22 (tego samego, którego przez lata używał morderca) mężczyzna usłyszał zarzuty w sprawie części morderstw „Il Monstro” – i choć prokuratura zdołała udowodnić mu winę, doszło do apelacji, z której Pacciani wyszedł obronną ręką. niedługo potem wniesiono przeciw niemu nowy akt oskarżenia, ale Pacciani zmarł, nim zdążył powrócić do sądu.

Serial kończy bez twardych wniosków w sprawie przede wszystkim dlatego, iż ta, na długie lata po zbrodniach potwora, przez cały czas nie została zamknięta – i co rusz pojawiają się nowe głosy, by ponownie przebadać wszystkie poszlaki i nieścisłości w zeznaniach.

— Nie było jednego sprawcy, któremu przypisanoby wszystkich 16 morderstw. Postanowiliśmy opowiedzieć tę historię od samego początku, gdy śledczy zaczęli łączyć kropki i zdali sobie sprawę, iż mogą mieć do czynienia z seryjnym zabójcą. Chcieliśmy opowiedzieć historię potwora bez stawiania wniosków. Skupić się na śledztwie i poszczególnych podejrzanych, których brano pod uwagę przez detektywów – tłumaczył twórca serialu Stefano Sollima w rozmowie z magazynem „Time„.

Jeśli chcielibyście wiedzieć więcej o tym, jak działał Potwór z Florencji i ile prawdy jest w serialu Netfliksa, sprawdźcie nasze wyjaśnienie.

Potwór z Florencji – serial dostępny na Netfliksie

Idź do oryginalnego materiału