Ed Gein znika w tylnym lusterku, bo widzowie Netfliksa wymienili lodowate Wisconsin na piękną Toskanię. Ale czy historia pokazana w mrocznym serialu „Potwor z Florencji” wydarzyła się naprawdę? Ile w niej faktów?
Netflix zabrał się za następnego psychopatycznego zabójcę – tym razem w ramach serialu „Potwór z Florencji„. Sprawdzamy, czy to prawdziwa historia i czy produkcję też trzeba będzie prostować, jak w przypadku antologii Ryana Murphy’ego.
Potwór z Florencji – czy serial to prawdziwa historia?
Inspiracją dla serialu „Potwór z Florencji” była książka Douglasa Prestona i Mario Speziego, w której zebrano fakty związane ze sprawą „Il Monstro”, tytułowego mordercy, który rzeczywiście nawiedzał obrzeża stolicy Toskanii na przestrzeni blisko 17 lat (od 1968 roku). Przypisuje się mu zamordowanie 16 ludzi, a jego tożsamości nigdy nie zdołano ustalić.
Sprawy łączyły zbliżone okoliczności i sposób działania. Zabójca napadał na pary, które przyjeżdżały samochodem w odludne miejsca Florencji i okolic miasta. Ofiary, często zastawane podczas zbliżenia seksualnego, ginęły zastrzelone z beretty kaliber 22. „Il Monstro” zostawiał na ciałach zamordowanych kobiet potworne okaleczenia – w wielu przypadkach dochodziło np. do pozbawiania ofiar genitaliów.
„Potwór z Florencji” (Fot. Netflix)Choć policja ustaliła narzędzie zbrodni, sam pistolet nigdy nie został odnaleziony. Na przestrzeni lat zarzuty w sprawie zabójstw postawiono trzem mężczyznom, ale w żadnym przypadku nie udało się odnaleźć dostatecznych dowodów. Po raz ostatni, na krótką chwilę, sprawa została otwarta jeszcze przed 20 laty, ale w ostatnim czasie – jeszcze w 2022 roku – rodziny ofiar ubiegały się o ponowne prześledzenie akt sprawy.
Serial Netfliksa koncentruje się przede wszystkim na części śledztwa, która wiązała sprawcę z imigrancką rodziną Mele – i kluczowym podejrzanym, Stefano Mele, oskarżonym o zabójstwo Barbary Locci, uznawanej za pierwszą ofiarę Potwora z Florencji. Mężczyzna został skazany na ponad 10 lat pozbawienie wolności po przyznaniu się do zabójstwa, ale później wycofał się z zeznań – dopiero fala nowych zabójstw, już w latach 80., skłoniła śledczych do wniosków, iż wszystkie sprawy mogą być z sobą powiązane.
— Nie było jednego sprawcy, któremu przypisano by wszystkich 16 morderstw. Postanowiliśmy opowiedzieć tę historię od samego początku, gdy śledczy zaczęli łączyć kropki i zdali sobie sprawę, iż mogą mieć do czynienia z seryjnym zabójcą. Chcieliśmy opowiedzieć historię Potwora bez stawiania wniosków. Skupić się na śledztwie i poszczególnych podejrzanych, których brano pod uwagę przez detektywów – tłumaczył twórca serialu Stefano Sollima w rozmowie z Time’em.
„Potwór z Florencji” miał premierę zaledwie dwa dni temu, a już osiągnął na Netfliksie niebywały sukces – sprawdziliśmy, w ilu krajach podbił zestawienie top 10 seriali i wylądował od razu na 1. miejscu.











![Odszedł jeden ze znanych psów Artura Szpilki. Emocjonalne pożegnanie [WIDEO]](https://mma.pl/media/uploads/2025/10/ab245efb-a16f-4dd7-9630-991f367a.webp)





