Porzucenie na zawsze, ale potem spełnienie niespodziewanego marzenia

newsempire24.com 1 miesiąc temu

Pawel mnie zostawił, ponieważ nie mógł mieć dzieci, ale potem wydarzyło się coś niespodziewanego.

Jestem osobą bardzo zakochaną.

Z tego powodu w pewnym momencie znalazłam się w sytuacji, z której nie wiedziałam, jak się wydostać. Wszystko się skomplikowało, ale potem, w cudowny sposób, wszystko ułożyło się w jak najlepszy sposób.

To miało miejsce na przyjęciu urodzinowym mojej przyjaciółki. Muzyka w górskim domku była tak głośna, iż prawie odbierała słuch. Emocje kipiały w naszych sercach, a pragnienia wybuchały w najbardziej nieoczekiwany sposób.

Wielokrotnie wznosiliśmy toasty “za zdrowie”, aż w pewnym momencie po prostu mnie porwało: wszystko tańczyło mi przed oczami, a muzyka brzmiąca w mojej głowie przeszkadzała mi w myśleniu. Nie pamiętam, jak znalazłam się na jakiejś kanapie, przykryta kocem.

Rano, schodząc po kawę, natknęłam się na przystojnego mężczyznę, który nagle pojawił się przede mną:

– Jak się masz? Wczoraj wyglądałaś na niezbyt dobrze.

Spojrzałam na niego, a nagle mnie olśniło: to on wczoraj odprowadzał mnie do uratowanej kanapy. Teraz uśmiechał się przyjaźnie, a ja rozpuściłam się pod spojrzeniem jego pięknych niebieskich oczu. Dzień minął wspaniale: nad nami unosiły się pierzaste chmury, a lekki wiatr muskał moje policzki… Spacerowaliśmy do późnego wieczora, a gdy w pewnym momencie się potknęłam, znalazłam się w jego ramionach. Nasze spojrzenia się spotkały, a usta połączyły – gdzieś na pięknym wzgórzu, pod otwartym niebem.

Opór wobec wszystkiego, co się działo, skłaniał nas do tego, by nie zadawać pytań o przyszłość. Ale te pojawiły się same siebie kilka dni po powrocie do miasta.

Trzy miesiące wcześniej poznałam poważnego mężczyznę, który pracował w banku – stabilnego, zamożnego, budzącego zaufanie. Nazywał się Paweł. Kiedy go zobaczyłam, nie czułam ani dreszczyku emocji, ani zawrotów głowy. Było coś innego – jakby moja inteligencja zakochiwała się w nim. Ten Paweł był tak poukładany, iż zadziwiał mnie swoją logiką we wszystkim, co robił. Przy nim czułam się dorosła, chociaż tak naprawdę jeszcze nie byłam.

Te dwie historie połączyły się w najdziwniejszy sposób. Teraz zupełnie nie wiedziałam, co robić. Czułam trochę winy za zdradę, trochę euforii – iż dzika część mnie nie zgasła i odrobinę zażenowania – bo musiałam podjąć decyzję.

Teraz jesteśmy razem.

Spotykałam się z Pawłem, z którym wszystko było uporządkowane jak w wielkim planie życiowym, ale improwizacje towarzyszyły mi z niebieskookim. Tak minęło kilka miesięcy. Ale zawsze znajdzie się jakaś okoliczność, która wyprowadza cię z iluzji i marzeń.

Moim zdarzeniem była nagła ciąża. Kto był ojcem? Podczas gdy rozważałam ten klasyczny problem, Paweł nagle popadł w jakąś melancholię, której przyczyny nie mogłam zrozumieć. Coś się z nim działo, ale nie umiałam choćby przypuszczać, co to mogło być. Aż pewnego wieczoru przyszedł z ogromnym bukietem czerwonych róż i odkryciem:

– Musimy się rozstać – przynajmniej na pewien czas… Są rzeczy, których nie mogę ci powiedzieć – to moje problemy, w które nie masz wkroczyć.

W rzeczywistości potrzebowałam również czasu – zastanawiałam się, jak mu powiedzieć o dziecku. Postanowiliśmy spotkać się za miesiąc. Myślałam, iż może ma jakieś problemy w banku, przez które jest w niebezpieczeństwie i chce mnie ochronić. Co jeszcze to mogło być?

Minęły dwa tygodnie. przez cały czas nie podjęłam żadnej decyzji, ale pewnego dnia niebieskooki zaskoczył mnie, mówiąc, iż dziwi się ludziom, którzy pragną rodziny:

– Dzieci to poważne komplikacje w życiu – zauważył, mówiąc o swoim przyjacielu. – Po co wszyscy tak usilnie pragną potomstwa?

Rozmowa poszła w kierunku, którego się po nim nie spodziewałam. Nagle zrozumiałam, iż zupełnie nie znam tego człowieka – po prostu dałam się ponieść namiętności. Świadomość się wyjaśniła, a rozum wziął górę nad emocjami – nadszedł czas, aby zakończyć te relacje. I tak zrobiłam.

Minęły kolejne dwa tygodnie – nadszedł czas spotkania z Pawłem. Nie wiedziałam, co robić – czy mu powiedzieć?

– Muszę ci powiedzieć, że… – zaczęłam.

– Naprawdę odchodzę – przerwał mi w tym samym momencie. – Nie mam wyboru. Mam nadzieję, iż będziesz szczęśliwa, na to zasługujesz. A teraz mów…

Nie opowiedziałam mu: ten człowiek, który dawał mi tak silne poczucie bezpieczeństwa, jakby nagle zamknął drzwi do swojej duszy. I znikał z mojego życia.

Rozstaliśmy się. Delikatnie pogłaskał mnie po głowie, a mi wydawało się, iż jego oczy są wilgotne…

Zaczęłam żyć bardziej zamknięcie, starając się uporządkować swoje myśli i dni. Tak było aż do dnia porodu. Poszłam do szpitala sama, myśląc, iż stamtąd również wrócę sama – z dzieckiem na rękach.

Ale w dniu wypisu przyniesiono mi nagle paczkę z dziecięcymi ubrankami – od kogo? Była tam notatka. Przeczytawszy te kilka zdań, rozpłakałam się, ponieważ stały się najważniejszymi słowami w moim życiu: od Pawła. Pocałowałam śpiącą Nadzieję (tak ją nazwałam, ponieważ miała całą moją nadzieję), usiadłam na łóżku. A Paweł krzyknął z dołu:

– No, kiedy zobaczę swoją córeczkę?

Teraz prawdopodobnie zastanawiacie się, co się stało? Przypadkowo spotkał moją przyjaciółkę – tę, która była z chaty. Rozmawiali, a ona opowiedziała mu wszystko, dodając, iż zrozumiałam, jak bardzo go kocham.

I wiecie co? Paweł nigdy przestał mnie kochać. Moja zdrada nigdy więcej nie była wspominana w naszych rozmowach: ten niezwykły człowiek rozstał się ze mną, ponieważ dowiedział się, iż nie może mieć dzieci.

To właśnie go dręczyło przez cały ten czas. Postanowił, iż nie ma prawa mnie karać. Oznaczało to, iż Nadzieja była owocem mojej tajnej namiętności.

Ale dla Pawła ważne było, iż to dziecko zostało poczęte w pięknych emocjach, a ponadto było moim dzieckiem, a on, jak się okazało, zaczął kochać mnie jeszcze silniej. Czego więcej mogliśmy chcieć? Oboje wynieśliśmy swoją lekcję życiową, a od tamtej pory nie mamy sekretów – przez cały czas mówimy sobie wszystko prosto w oczy. Szczerze się kochamy i jesteśmy jedną z najszczęśliwszych rodzin, jakie można sobie wyobrazić.

Idź do oryginalnego materiału