28 października w "Milionerach" miał miejsce historyczny moment - po raz pierwszy uczestnik skorzystał z nowego koła ratunkowego i poprosił o wsparcie samego Huberta Urbańskiego. Dzień później, bo 29 października widzowie znów mogli spodziewać się kolejnych emocjonujących pytań i zaskakujących decyzji graczy. Co działo się w najnowszym odcinku? Zobaczcie sami.
REKLAMA
Zobacz wideo Urbański wystąpi w "TzG"? Wtem powspominał Mołek
"Milionerzy". Ryzykowna decyzja przy pytaniu za 125 tys. zł, 50 tys. zł na szczytny cel
29 października w studiu "Milionerów" ponownie gościła Lidia Wosiak-Kłosińska. Tym razem uczestniczka wykorzystała wszystkie koła ratunkowe i musiała polegać wyłącznie na sobie. Największy dylemat pojawił się przy pytaniu za 125 tys. złotych. Brzmiało ono tak: "Symbol szabli oraz napis sławiący Allaha występują na fladze:"
Do wyboru były odpowiedzi:
A: Iranu
B: Turcji
C: Egiptu
D: Arabii Saudyjskiej
Lidia zdecydowała się zaryzykować i wybrała odpowiedź A: Iranu. Niestety, była to błędna odpowiedź. Mimo napięcia i trudnej decyzji uczestniczka nie żałowała podjętego ryzyka. Ostatecznie wygrała gwarantowane 50 tys. złotych, a jak się później okazało, pieniądze zostaną przeznaczone na szlachetny cel. - Jestem troszkę zmartwiona, iż to nie jest więcej. Bardzo chcę wesprzeć chłopca, który choruje od urodzenia. Ma 19 lat i potrzebuje uzbierać jeszcze 700 tys. złotych na terapię, która uratuje mu życie -ogłosiła po skończonej grze.
"Milionerzy". Do dyspozycji graczy są teraz aż cztery koła ratunkowe
W "Milionerach" pojawiło się nowe koło ratunkowe, które od dawna funkcjonuje w zagranicznych wersjach programu. Teraz uczestnicy mogą poprosić o pomoc samego Huberta Urbańskiego. Jak zdradził prowadzący, mimo iż wspiera graczy, sam nie ma żadnej przewagi wiedzy - nie widzi na ekranie, czy jego wskazanie jest poprawne. Urbański wyjaśnił, iż podczas standardowej rozgrywki, gdy zawodnik zaznacza odpowiedź, na jego monitorze natychmiast pojawia się informacja "tak" lub "nie". W przypadku nowego koła sytuacja wygląda inaczej. - W tym wypadku, kiedy zawodnik czy zawodnicy korzystają z mojego wskazania, to ja czekam razem z zawodnikami na informację, czy to jest dobre trafienie, czy nie. I ten moment czekania jest po prostu... Dostałem dokładnie to, co zwykle sam im funduję - powiedział Urbański w rozmowie z prowadzącymi programu "halo tu Polsat".













