Poruszające wyznanie męża Agnieszki Maciąg. "Wtedy była szczęśliwa"

zycie.news 1 godzina temu
Zdjęcie: Agnieszka Maciąg/YouTube @Paula Rodak


Jak przypomina serwis „Pomponik”, pod koniec listopada świat mody i jej fani pożegnali Agnieszkę Maciąg. Kilkanaście dni później w Warszawie odbył się pogrzeb słynnej modelki, a dwa dni po ceremonii jej mąż, Robert Wolański, podzielił się wzruszającymi wspomnieniami. „Wtedy była szczęśliwa” — wyznał, przypominając radosne chwile, które dzielił z ukochaną.

Nikt się tego nie spodziewał

Pod koniec listopada media obiegła smutna i dla wielu niespodziewana wiadomość o śmierci Agnieszki Maciąg. Modelka i pisarka od dłuższego czasu zmagała się z poważną chorobą, z którą walczyła do samego końca.

15 grudnia w Warszawie odbył się pogrzeb artystki, na którym pojawiło się wiele znanych osób ze świata mediów i kultury. Wzruszające przemówienie wygłosiła m.in. Anna Nowak-Ibisz, bliska przyjaciółka Maciąg, przypominając jej ciepło, pasję i ogromną siłę charakteru.

Po sobie Agnieszka zostawiła męża, Roberta Wolańskiego, oraz nastoletnią córkę. To właśnie Wolański poinformował o jej odejściu w mediach społecznościowych, a dziś, kontynuując internetową obecność ukochanej, dzieli się wspomnieniami i podtrzymuje jej duchowe dziedzictwo w sieci.

Wzruszające wyznanie męża Agnieszki Maciąg

Instagramowe konto Agnieszki Maciąg, które śledzi ponad 192 tysiące osób, wciąż pozostaje miejscem żywej pamięci o gwieździe. Jej mąż, Robert Wolański, dotrzymuje obietnicy i dba o to, by regularnie pojawiały się tam nowe wpisy.

Tym razem podzielił się wyjątkowymi, okołoświątecznymi wspomnieniami związanymi z Agnieszką, przywołując jej ciepło, euforia i obecność w rodzinnych chwilach, które dla wielu fanów stały się wzruszającym przypomnieniem jej życia i pasji. We wpisie zdradził, co jego zmarłej żonie sprawiało największą radość.

„Barszcz czerwony, 'prawie czarny' - mówiła. Wtedy była szczęśliwa. Próbowała go dziesiątki razy. Doprawiała. Garnek był ogromny jak na finalną ilość barszczu, ale za to buraków były tam całe kilogramy. Musiałem je wcześniej wykopać w ogródku. Potem obrać i przygotować resztę składników. Ale sercem barszczu był kultowy zakwas!" – zdradził Wolański, cytowany przez „Pomponik”.

Idź do oryginalnego materiału