Sebastian Karpiel Bułecka wychowywał się bez ojca. Udawał, iż to nieprawda
Urodzony w 1976 roku Sebastian Karpiel Bułecka jako chłopiec mieszkał w małej drewnianej chacie wybudowanej przez dziadka w Kościelisku. Ciasnota czy konieczność mycia się w misce były jednak niczym w porównaniu do największego braku, jaki doskwierał kilkulatkowi - nieobecności taty. Mężczyzna opuścił dom zaraz po urodzeniu syna i pojawiał się w jego życiu jedynie sporadycznie. Co gorsza, Bolesław Karpiel Bułecka tak naprawdę nie do końca zniknął z horyzontu.Reklama
"W podstawówce opowiadałem różne historie o tym, jaki mój ojciec jest wspaniały. (...) [Zmyślałem - przyp.aut.], iż wyjechał. Tak naprawdę był cały czas na miejscu, w Zakopanem. Marzyłem o rodzinie, więc ją sobie wymyślałem" - przyznał niegdyś w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Nieobecnego rodzica najpierw zastępował mu dziadek, który niestety zmarł, gdy Sebastian miał pięć lat, a później starszy o dwie dekady brat Jan czy nauczyciel gry na skrzypcach. Z ojcem, do którego miał wielki żal, pojednał się dopiero tuż przed jego śmiercią w 2017 roku i zarazem na krótko przed przyjściem na świat syna gwiazdora.
"W tym całym smutku i żalu, iż życie się kończy, iż ojciec odchodzi, pojawiły się takie ważne chwile dla nas obu. Tata zmarł w domu, otoczony rodziną" - zdradził w tej samej rozmowie.
Dziś Karpiel Bułecka sam jest tatą. Ale przeszłość ma na niego wpływ
Po pewnym czasie Sebastian Karpiel Bułecka spełnił marzenie z dzieciństwa i dał początek własnej najmniejszej grupie społecznej, jakiej zawsze pragnął. W 2014 roku związał się z Pauliną Krupińską, którą cztery lata później poślubił. W 2015 roku stali się szczęśliwymi rodzicami Antoniny Hanny, a dwa lata później - Jędrzeja.
Celebryta nie ukrywa, iż jego doświadczenia z przeszłości na pewno oddziałują na sposób, w jaki podchodzi do własnego ojcostwa.
"Na pewno ma to wpływ. To jest rzecz, która gdzieś tam przez całe życie mi towarzyszy. Ale sama świadomość tego, iż jest jakiś deficyt w tobie, powoduje to, iż starasz się to w jakiś sposób nadrabiać. Że chcesz te braki uzupełniać. Że szukasz, jak samemu stać się wzorem do naśladowania. Staram się więc sobie z tym radzić. Myślę, iż moje dzieci tamtej sytuacji nie odczuwają" - ocenił w najnowszej wypowiedzi dla "Vivy!".
Wokalista, którego już niebawem zobaczymy w zupełnie nowej roli - jurora w "Must Be The Music", nie ma powodów do narzekań. Jego pociechy powoli wyrastają na wartościowych, inteligentnych młodych ludzi.
"Staram się wychowywać je jak najlepiej. Póki co jestem dumny i zadowolony. I wiem, iż tak będzie dalej, bo widzę, jaki mają potencjał, jak fajnie się rozwijają, jacy są otwarci na świat oraz ile mają w sobie do niego miłości. Trzeba to tylko pielęgnować, podsycać w nich i wszystko będzie dobrze" - podsumował Karpiel Bułecka.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Nagle wyjawił nt. relacji jurorów "Must Be The Music". Jest inaczej, niż sądzono