Poprosiłam syna o wyprowadzkę, a on zniszczył mieszkanie, które miało być dla jego siostry

twojacena.pl 3 tygodni temu

Poprosiłam syna, żeby się wyprowadził, a on zniszczył mieszkanie, które chciałam oddać jego siostrze

Mój syn Bartosz postąpił ze mną i swoją młodszą siostrą tak podle, iż do tej pory nie mogę dojść do siebie. Jego zdrada wbiła się w moje serce jak nóż, niszcząc zaufanie, które żywiłam do niego przez całe życie. Ta historia to opowieść o miłości matki, zrujnowanych nadziejach i rodzinnej tragedii, która zostawiła nas wszystkich w ruinie.

Nazywam się Maria Kowalska, mam 62 lata. Mieszkam w małym miasteczku na południu Polski, wychowałam dwoje dzieci – syna Bartosza i córkę Kasię. Niedawno poprosiłam Bartosza, aby zwolnił mieszkanie, które zajmował z rodziną, żeby Kasia mogła się tam wprowadzić. Ale to, co zobaczyłyśmy z córką, gdy przekroczyłyśmy próg, wprawiło nas w osłupienie. Bartosz i jego żona Agnieszka nie tylko się wyprowadzili – zdemolowali wszystko: zdarli tapety, wyrwali panele, zerwali żyrandole, zasłony, a choćby zabrali ze sobą wannę i toaletę. Jestem pewna, iż to była zemsta, i iż to Agnieszka go do tego namówiła.

Dziesięć lat temu, gdy Bartosz ożenił się z Agnieszką, dostałam w spadku po ciotce dwupokojowe mieszkanie. Wtedy młodzi czekali na pierwsze dziecko, więc chcąc im pomóc, pozwoliłam im tam zamieszkać. „Pomieszkajcie na razie – powiedziałam. – Ale to nie jest wasze na zawsze, tylko tymczasowo, aż nie kupicie swojego”. Mieszkanie było stare, bez remontu, bo mieszkała w nim starsza osoba. Bartosz z Agnieszką, przy wsparciu jej rodziców, włożyli się w remont: wymienili okna, instalację elektryczną, hydraulikę, wyrzucili starą meble i urządzili wszystko od nowa. Cieszyłam się, iż mają wygodnie, ale zawsze przypominałam: to mieszkanie nie jest ich.

Lata mijały. Bartosz i Agnieszka doczekali się dwójki dzieci, zapisali je do przedszkola i szkoły w okolicy. Żyli wygodnie i, zdaje się, zapomnieli o moich słowach. Przez dziesięć lat nie odłożyli na kredyt, nie zrobili kroku, żeby kupić coś swojego. Ich życie toczyło się spokojnie, a ja milczałam, nie chcąc burzyć ich szczęścia. Wszystko się zmieniło, gdy Kasia, moja młodsza córka, oznajmiła, iż chce żyć osobno. Ma 24 lata, właśnie skończyła studia, zaczęła pracę i marzy o własnym życiu, o małżeństwie. Uznałam, iż czas przekazać mieszkanie jej.

Gdy powiedziałam Bartoszowi, iż muszą się wyprowadzić, zbladł. „Jak to, wyrzucacie nas?” – wykrzyknął. Agnieszka milczała, ale w jej spojrzeniu było widać złość. „Zawsze mówiłam, iż to mieszkanie nie jest wasze na zawsze – powiedziałam stanowczo. – Przez tyle lat mogliście coś kupić. Wynajmijcie coś albo przeprowadźcie się do rodziców Agnieszki”. Dałam im miesiąc na znalezienie nowego miejsca, ale ten miesiąc zamienił się w koszmar. Kłóciliśmy się codziennie, Bartosz krzyczał, iż niszczę im życie, Agnieszka oskarżała mnie o niesprawiedliwość. Trzymałam się twardo, ale serce bolało od ich nienawiści.

Wreszcie się wyprowadzili. Przyjechałam z Kasią do mieszkania, żeby posprzątać przed jej wprowadzką. Ale to, co zobaczyłyśmy, było gorsze od najgorszego snu. Mieszkanie przypominało ruinę: gołe ściany bez tapet, powyrywane panele, puste sufity bez lamp, choćby wanny i toalety brakowało. Zadrżałam z gniewu i bólu, wykręciłam numer Bartosza: „Jak mogłeś tak postąpić ze mną i siostrą? To podłość!” On tylko burknął: „Nie zostawię Kasi mieszkania po remoncie! My z Agnieszką wszystko robiliśmy sami, wydawaliśmy pieniądze, czas, siły. Dlaczego miałbym jej taki prezent dać?”

Jego słowa dobiły mnie. Kasia, stojąca obok, płakała. Ma dopiero 24 lata, nie ma pieniędzy na remont, a ja, emerytka, nie mogę pomóc – moja emerytura ledwo starcza na moje potrzeby. Mieszkanie nadaje się tylko do rozbiórki, a Bartosz z Agnieszką, zdaje się, cieszą się naszym bólem. Dałam im dach nad głową, wsparcie, a oni odpłacili mi zniszczeniem. To nie tylko zemsta – to zdrada, której nie potrafię wybaczyć. Moja córka została bez domu, a ja bez wiary we własnego syna. I teraz zadaję sobie pytanie: gdzie popełniłam błąd, wychowując go?

Idź do oryginalnego materiału