Pomiatanie młodymi w teatrze w pięciu aktach. Praca wykonana, umowy nie ma, zapłacić nie ma komu

gazeta.pl 4 godzin temu
Młoda reżyserka dostała pierwszy przelew, a potem drugi. Ale za kolejną pracę, którą Aleksandrze Skorupie zlecił Narodowy Stary Teatr w Krakowie, nikt już zapłacić nie chciał. Bo resort kultury zdymisjonował dyrektora, a jego sukcesor nie znalazł umów, które obligowałyby go do zapłaty. - Praktykowanym i szalenie popularnym zwyczajem w teatrach jest to, iż najpierw się na pracę umawiamy, potem ją robimy, a umowę podpisujemy na końcu - mówi Skorupa.
Idź do oryginalnego materiału