Polskie ślady na Broadwayu i w Hollywood

bialyorzel24.com 2 godzin temu

Historia Polonii w Stanach Zjednoczonych to nie tylko ciężka praca w fabrykach, parafiach i rodzinnych biznesach. To także wkład w kulturę – od wielkich scen Nowego Jorku po ekrany Hollywood. Choć Polacy w Ameryce często pozostawali w cieniu, ich ślady można odnaleźć w światowej sztuce, teatrze i kinie. To opowieść o tym, jak z Galicji, Warszawy czy Poznania prowadziła droga na Broadway i do Fabryki Snów.

Przez ocean do sławy

Pierwszą wielką Polką, która podbiła amerykańską scenę, była Helena Modrzejewska (w USA znana jako Helena Modjeska). Już w XIX wieku, w epoce, gdy podróż przez ocean była wyzwaniem, ta wybitna aktorka przyjechała do Stanów i niedługo zdobyła serca nowojorskiej publiczności. Jej specjalnością były role szekspirowskie – Lady Makbet, Ofelia, a przede wszystkim Desdemona i Julia.

Helena Modrzejewska była pierwszą wielką Polką, która podbiła amerykańską scenę. Fot. wikipedia

Modrzejewska stała się jedną z ikon ówczesnego teatru, a krytycy pisali o niej jako o „najlepszej interpretatorce Szekspira swoich czasów”. Co ciekawe, była też postacią o dużej świadomości społecznej – przyjaźniła się z pisarzem Henrykiem Sienkiewiczem, wspierała polskich emigrantów i występowała w obronie wolności słowa oraz praw kobiet.

Pierwsza Polka w Hollywood

Kilkadziesiąt lat później, już w epoce kina niemego, przyszła kolej na Polę Negri (urodzoną jako Barbara Apolonia Chałupiec w Lipnie). To właśnie ona była jedną z pierwszych femme fatale Hollywoodu. Grała u boku największych ówczesnych gwiazd – Rudolpha Valentino i Charliego Chaplina.

Negri była uosobieniem egzotyki i tajemniczości, a amerykańska prasa rozpisywała się nie tylko o jej filmach, ale też o skandalach i romansach. Jej wizerunek – ciemne włosy, mocny makijaż, dramatyczne spojrzenie – wyznaczał ówczesne trendy w kinie i modzie. Choć jej kariera w USA nie trwała długo, zdążyła zapisać się w historii jako jedna z największych gwiazd złotej ery kina niemego.

Pola Negri (urodzona jako Barbara Apolonia Chałupiec w Lipnie) była jedną z pierwszych femme fatale Hollywoodu. Fot. Getty Images

Broadway… po polsku

Polskie ślady znajdziemy także na Broadwayu. Choć Polacy nie zdominowali nowojorskiej sceny w takim stopniu jak Irlandczycy czy Włosi, ich obecność była zauważalna.

W latach 20. i 30. na deskach Broadwayu występowali artyści polskiego pochodzenia, często ukrywając swoje nazwiska pod bardziej „amerykańskimi” pseudonimami.

W późniejszych dekadach coraz częściej pojawiali się też muzycy i kompozytorzy. Nie sposób nie wspomnieć o wpływie Fryderyka Chopina, którego muzyka w aranżacjach broadwayowskich pojawiała się w spektaklach i recitalach, przypominając o polskim romantyzmie.

Od Polańskiego po Marthę Stewart

W XX wieku polskie ślady w Hollywood zaczęły się pojawiać częściej i w różnych formach.

Roman Polański, choć karierę rozwijał głównie w Europie, zdobył Oscara w Hollywood za „Pianistę” – film, który połączył jego osobistą biografię z polską historią II wojny światowej.

Jerzy Kosiński, pisarz polskiego pochodzenia, którego książki stały się inspiracją dla amerykańskich filmów, m.in. „Being There” z Peterem Sellersem.

Krzysztof Kieślowski – choć sam w Hollywood nie pracował, jego twórczość („Trzy kolory”, „Dekalog”) silnie wpłynęła na amerykańskich reżyserów, a wielu polskich aktorów i operatorów dzięki temu dostało szansę na Zachodzie.

Co ciekawe, także amerykańskie gwiazdy często podkreślają swoje polskie korzenie. Martha Stewart, której programy telewizyjne przyciągały przed ekrany miliony Amerykanów, otwarcie mówiła o swoim polskim pochodzeniu. Również Natalie Portman, Jesse Eisenberg czy Scarlett Johanson wspominali o polskich korzeniach.

Dziadek zdobywczyni Oscara Natalie Portman pochodził z Rzeszowa, część jej rodziny w trakcie II wojny światowej zginęła w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Fot. Getty Images

Polacy „za kamerą”

Hollywood to nie tylko gwiazdy przed kamerą. Polacy wnieśli ogromny wkład w rozwój sztuki filmowej jako operatorzy i scenografowie.

Janusz Kamiński – stały współpracownik Stevena Spielberga, dwukrotny laureat Oscara za zdjęcia („Lista Schindlera”, „Szeregowiec Ryan”). To on w dużej mierze nadał wizualny styl współczesnym amerykańskim superprodukcjom.

Allan Starski – scenograf nagrodzony Oscarem za „Listę Schindlera”.

Ewa Braun – polska dekoratorka wnętrz, również uhonorowana Oscarem za ten sam film.

To dowód, iż polski wkład w kino amerykańskie to nie tylko aktorzy, ale także mistrzowie obrazu, światła i przestrzeni filmowej.

Współcześni aktorzy

W ostatnich dekadach coraz częściej pojawiają się na amerykańskich ekranach nazwiska, które w różnym stopniu łączą się z polskimi korzeniami. Martha Plimpton, wnuczka aktorki o polskim pochodzeniu, jest dziś rozpoznawalną twarzą kina i telewizji, a jej kariera dowodzi, iż polska tradycja aktorska potrafiła zakorzenić się w kolejnych pokoleniach amerykańskiej sceny. Paul Wesley, naprawdę Paweł Wasilewski, zdobył ogromną popularność dzięki roli w serialu „Pamiętniki wampirów”, gdzie jego talent i charyzma zapewniły mu rzesze fanów na całym świecie.

Z kolei Joanna Kulig, po międzynarodowym sukcesie filmu „Zimna wojna” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, otworzyła sobie drzwi do globalnej kariery i gwałtownie pojawiła się w ambitnych projektach, jak choćby serial Netfliksa „The Eddy”. Do grona artystów próbujących sił w Hollywood dołączyła także Alicja Bachleda-Curuś, która zagrała w filmie „Ondine” Neila Jordana u boku Colina Farrella, a jej obecność pokazała, iż Polki potrafią odnaleźć się w amerykańskim systemie gwiazdorskim. Warto dodać, iż obok tych głośnych nazwisk działa także wielu artystów drugiego planu – aktorów charakterystycznych, operatorów czy reżyserów – którzy na co dzień wzbogacają amerykańską popkulturę, nie zawsze afiszując się ze swoim pochodzeniem, ale prywatnie chętnie do niego wracając i traktując je jako element tożsamości.

Polskie ślady

Choć trudno mówić o „polskiej szkole” w Hollywood czy na Broadwayu, polskie akcenty wciąż się pojawiają i wnoszą do amerykańskiej kultury coś charakterystycznego – melancholię, romantyzm, a czasem także bunt. Polacy, choćby jeżeli zmieniali nazwiska, przynosili ze sobą doświadczenia Europy środkowej: zmagania o wolność, poczucie historycznego ciężaru, ale też lekkość i muzykalność.

Dziś, w epoce globalnej wymiany, polscy artyści coraz śmielej próbują swoich sił w Ameryce. Nie zawsze stają się gwiazdami pierwszego formatu, ale coraz częściej znajdują swoje nisze: w teatrze alternatywnym, w kinie niezależnym, w muzyce filmowej.

Od Heleny Modrzejewskiej, która wprowadziła polski akcent do szekspirowskiej tradycji Broadwayu, przez Polę Negri – pierwszą wielką femme fatale Hollywoodu, aż po współczesnych twórców filmowych nagradzanych Oscarami – Polacy zapisali się w historii amerykańskiej kultury popularnej.

Nie stworzyli masowego nurtu ani dominującej fali, ale zostawili trwały ślad – elegancki, charakterystyczny, rozpoznawalny. Dla Polonii to powód do dumy: oto nasi rodacy i ich potomkowie od ponad 150 lat budują most między Warszawą a Nowym Jorkiem, między Krakowem a Los Angeles. Most, po którym wciąż idą nowi artyści, aktorzy i twórcy marzący o wielkiej scenie i srebrnym ekranie.

WEM

Idź do oryginalnego materiału