Założony 22 lata temu w Krakowie przez Australijczyka Mata Schulza i współprowadzony od lat przez Małgorzatę Płysę (POLITYKA nagrodziła ich specjalnym wyróżnieniem podczas pandemii) festiwal Unsound stał się obwoźną platformą spotkań, kojarzącą ze sobą polskich i zagranicznych muzyków w takich miejscach jak Nowy Jork, Londyn, Toronto, Osaka czy Adelajda. Do tego zbliża różne lokalne środowiska, a w największych metropoliach wielkie filharmonie i małe kluby nie zawsze mają ze sobą jakikolwiek kontakt. Być może więc kartka z ostrzeżeniem, iż będzie głośno, ma drugie dno – w końcu po raz kolejny polski festiwal wypełnił na przełomie października i listopada sale na Manhattanie o pojemności od kilkuset do ponad dwóch tysięcy osób.
Czytaj też: Na jakie koncerty pójdziemy w 2026? Sezon będzie mocny, ruszył wyścig po bilety
Potwór z oberków
„Czy to pan jest TYM perkusistą?















