Polska produkcja wbija w fotel. Nikogo nie pozostawi obojętnym

film.interia.pl 5 dni temu
Zdjęcie: materiały promocyjne


Pokaz filmu "Innego końca nie będzie" na 23. edycji festiwalu BellaTOFIFEST z pewnością na długo zostanie w głowie publiczności. Zachwycająca szczerością i autentycznością intymna opowieść o rodzinnej stracie zmusiła wielu widzów do sięgnięcia po chusteczki. Dzieło Moniki Majorek bierze w tym roku udział w konkursie FROM POLAND i walczy o Złotego Anioła. Po pokazie odbyło się spotkanie z reżyserką i aktorem Sebastianem Delą.


"Innego końca nie będzie": do głębi poruszająca historia o rodzinie i stracie


"Innego końca nie będzie" - zwycięzca plebiscytu publiczności 40. Warszawskiego Festiwalu Filmowego - to pełna szczerych emocji opowieść o nadziei na przyszłość, odbudowie rodzinnych relacji i sile wspomnień. Na ekranie zobaczymy gwiazdę serialu "Morderczynie" - Maję Pankiewicz, czterokrotną laureatkę Orłów - Agatę Kuleszę, docenionego przez widzów serialu "1670" Bartłomieja Topę, a także Sebastiana Delę ("#BringBackAlice"), Cezarego Łukaszewicza ("Chłopi") i Klementynę Karnkowską ("Wyrwa").Reklama


Po dłuższej nieobecności, Ola, najstarsza z trójki rodzeństwa, postanawia wrócić w rodzinne strony. Chociaż na pierwszy rzut oka wszystko wygląda znajomo, to w rzeczywistości życie jej bliskich ruszyło dalej. Mama ma nowego partnera, w garażu brakuje ulubionego samochodu taty, a rodzinny dom niedługo ma zostać sprzedany. Relacje z bratem, siostrą i matką są dalekie od ideału. Ola wie, iż to ostatni moment, aby pogodzić się z przeszłością i zacząć żyć na nowo. Pomogą w tym pełne ciepłych wspomnień rodzinne kasety video i zdjęcia znalezione na strychu.


BellaTOFIFEST 2025: spotkanie z Moniką Majorek i Sebastianem Delą


29 czerwca uczestnicy festiwalu BellaTOFIFEST mogli wziąć udział w pokazie filmu "Innego końca nie będzie", który po raz kolejny wywołał wiele emocji. Wiele osób poczuło potrzebę sięgnięcia po chusteczki, co nie powinno zaskakiwać - to szczera, dogłębnie poruszająca historia o stracie, która nikogo nie pozostawi obojętnym.
Po seansie odbyło się spotkanie z reżyserką i scenarzystką Moniką Majorek oraz aktorem Sebastianem Delą. Zgromadzona publiczność wysłuchała historii o początkach pracy nad pomysłem i inspiracjach, które wyewoluowały w pełnometrażową produkcję.
"Będąc w szkole filmowej, bardzo usilnie się zastanawiałam, co uczynić swoim pierwszym filmem. Z tego myślenia powstał pomysł trójki rodzeństwa, która odtwarza fotografie z dzieciństwa; staje w tych samych pozach, strojach. [...] Chodziło za mną opowiedzenie czegoś o rodzinie, o trudnej sytuacji, jaką jest żałoba i o rodzeństwie - relacji dynamicznej, opartej na dość skrajnych emocjach i takiej na całe życie" - opowiadała Monika Majorek.


Choć postać ojca pojawia się wyłącznie we wspomnieniach członków rodziny, Majorek znalazła sposób na głębsze wniknięcie w relację bohaterów poprzez domowe nagrania wideo.
"Widzowie mogą poznać ojca poprzez inne postaci. Temu też powstał pomysł na włączenie do narracji amatorskich nagrań wideo, żeby publiczność mogła zajrzeć do tego świata, zobaczyć, jak ta rodzina wyglądała kiedyś. Oglądający dowiadują się tego nie poprzez rozmowy bohaterów, którzy wspominają, jacy byli, ale właśnie dzięki prywatnym taśmom, które dobrze obrazują, kim był ten człowiek i jakie miał dla nich znaczenie" - mówiła.
Reżyserka zwróciła również uwagę, iż podobnie jak bohaterowie jej filmu często nie zdajemy sobie sprawy, co dzieje się w głowie drugiej osoby, choćby jeżeli jest ona nam bliska:
"Może nam się wydawać, iż wiemy, co kryje się za uśmiechem drugiej osoby, ale bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, co tak naprawdę przeżywa. Świadomie nie pokazałam, dlaczego doszło do tej tragedii, bo wydawało mi się to zbyt czarno-białe dla tego świata. Dostajemy jednak tropy, iż było coś nie tak, szukamy sygnałów. To bardzo życiowe; możemy być z kimś blisko, ale gdy pojawiają się jakieś problemy, często uśmiech staje się jeszcze szerszy".
Sebastian Dela natomiast opowiedział publiczności o budowaniu rodzinnej relacji na planie. Reżyserka wpadła na interesujący pomysł, by zbliżyć do siebie aktorów poprzez kilkugodzinną improwizację:
"Film opiera się na relacji rodziny i Monice zależało, byśmy uwierzyli w tę więź, zanim zaczniemy nagrywać. Wpadła na genialny pomysł - zebrała nas wszystkich w lokacji, która była naszym domem i prawie cały dzień spędziliśmy na improwizowaniu naszego ostatniego obiadu przed wyjazdem Oli na studia. Zebraliśmy się, Bartek z Agatą gotowali nam obiad, były jajka sadzone, ziemniaki, szparagi. Przez cały ten dzień, podczas gotowania i jedzenia, nie wychodziliśmy z roli. Wiedzieliśmy, jaki jest scenariusz i co niedługo ma się stać, ale w tamtej chwili nie było żadnego tekstu, sami musieliśmy sobie radzić. Jednak później, po tych godzinach spędzonych wspólnie, budowanie smutku i tęsknoty po stracie ojca było łatwiejsze. To był rewelacyjny dzień i zdaliśmy sobie sprawę, iż to już nigdy się nie powtórzy. Naturalnie więc pojawił się żal. [...] Plus poznawanie się przy takich czynnościach, jak jedzenie, jest dość intymne i łączące".


"Innego końca nie będzie", reż. Monika Majorek, Polska 2024, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 28 lutego 2025 roku.
Zobacz też:
Poruszające słowa polskiego aktora. Czekał na to od wielu lat
Idź do oryginalnego materiału