Trafia nam się Ochman z „River”
W myśl zasady „gorzej już być nie może”, w rok 2022 weszliśmy z nadzieją na lepsze czasy i faktycznie tak było. Chociaż TVP planowała wybór wewnętrzny dokonany spośród puli zgłoszeń, ostatecznie uznano, iż organizacja finału narodowego będzie dobrym pomysłem. przez cały czas panowała atmosfera covid-owa, więc selekcje nie miały publiczności w studiu, ale poziom piosenek był całkiem dobry. Wygrał główny faworyt fanów czyli zwycięzca „The Voice” – Krystian Ochman z utworem „River”, który był dość dobrze przyjęty również za granicą i miało się nadzieje, że po latach wrócimy do finału, a może choćby uda nam się osiągnąć dobry wynik. Pierwsze wrażenia mediów eurowizyjnych na występ z prób technicznych jeszcze zwiększył apetyt na sukces i chociaż ostatecznie sam występ spotkał się ze sporą krytyką, polscy fani kibicowali Ochmanowi.
Awans z dobrym wynikiem jurorskim – niespotykane dotąd w Polsce
Awans do finału przeszedł dość łatwo – Polska zajęła w swojej grupie 6. miejsce, zdobywając 198 punktów i przegrywając tylko ze Szwecją, Australią, Serbią, Czechami oraz Estonią. Co niezwykle istotne – po raz pierwszy w badanym okresie (tj. od 2010 roku – wcześniej system 50/50 nie obowiązywał) jurorzy przyznali nam miejsce w czołowej dziesiątce! Dali nam pozycję siódmą z 84 punktami – pokonaliśmy m.in. Finlandię i Serbię. Televoting (spodziewanie) tylko nam dopomógł – Ochman był na wysokiej, czwartej pozycji z dorobkiem 114 punktów i w tym zestawieniu przegraliśmy tylko ze Szwecją, Serbią i Czechami. Spośród wszystkich omawianych rund w których jurorzy głosowali na Polskę (takich rund w latach 2010-2025 było łącznie 17) to właśnie „River” dostało najwięcej punktów od komisji. Czwarte miejsce u widzów było drugim najlepszym rezultatem Polski w tele w badanym okresie. Co więcej, 198 punktów uzyskanych w półfinale to drugi najlepszy wynik punktowy polskiego reprezentanta w eurowizyjnych rundach lat 2010-2025 licząc zarówno półfinały jak i finały. Więcej punktów miał tylko Michał Szpak w finale 2016.
Ustawka jurorów. TVP w gronie ukaranych
Jak na nas głosowano? W poprzednich odcinkach cyklu przygotowanie takiego spisu nie nastręczało problemów, jednak tutaj jest inaczej, a wszystko ze względu na współorganizowaną przez polską delegację ustawkę punktową w głosowaniu jurorskim, co zostało wykryte przez EBU. Decyzją organizatorów punkty jurorskie w półfinale i finale zostały zastąpione sztucznie wygenerowanymi punktacjami bazującymi na różnych czynnikach. Zobaczcie, jak to wyglądało i które miejsca przyznali nam jurorzy, które chcieli przyznać, a które otrzymaliśmy w wyniku wykrycia ustawki. Legenda: (D) oznacza dyskwalifikację rankingu (kraj uczestniczył w ustawce, jego głosy jurorskie zostały usunięte), (A) oznacza miejsce przydzielone przez algorytm – są to oficjalne wyniki utworzone przez EBU po dyskwalifikacji głosów jurorskich. jeżeli przy fladze nie ma informacji w nawiasie, oznacza to, iż ten kraj głosował prawidłowo.
- miejsce
(D)
- miejsce
(D)
- miejsce
(A),
(D) (A),
(A),
,
- miejsce
- miejsce
(D),
- miejsce
(D)
- miejsce – brak
- miejsce
(A),
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce
(A),
- miejsce
- miejsce – brak
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce – brak
- miejsce – brak
- miejsce – brak
Ustawka nie była potrzebna, bo i tak byśmy awansowali
Chociaż mogło być lepiej, dyskwalifikacja głosowań z Rumunii, Gruzji, Czarnogóry, San Marino i Azerbejdżanu nie pozbawiła Krystiana dobrego wyniku. Najwięcej straciliśmy przy Rumunii, gdzie ustawione jury miało dać nam miejsce w top3, a ostatecznie nie przydzieliło punktów. W San Marino punktacja ustawiona i wygenerowana nie różniła się względem Polski, a w Gruzji…nawet zyskaliśmy bo mieliśmy mieć 6 punktów, a zgarnęliśmy 8! Tak czy siak, aż 15 państw w tym oficjalnym rankingu przydzieliło nam punkty jurorskie co jest wydarzeniem, jak na polską historię eurowizyjną, wyjątkowym. Nikt nie dał nam ostatniego, ani choćby przedostatniego miejsca, a po raz pierwszy w badanym okresie (od 2014) punkty przydzieliła nam komisja z Hiszpanii. Byłaby też Rumunia, gdyby ustawki nie wykryto. Poza Rumunią tylko cztery komisje zdecydowały się pozostawić Polskę bez punktów w półfinale.
Skandal goni skandal
Warto zaznaczyć, iż nikt nie wiedział o ustawce i fałszywych punktach aż do momentu rozpoczęcia sekwencji głosowania w finale Eurowizji. Publikacja oświadczenia w trakcie trwania transmisji wywołała konsternację w Centrum Prasowym i ogromne zażenowanie na twarzach przedstawicieli polskich mediów eurowizyjnych w Turynie. Nie mieliśmy wiedzy, iż polska delegacja może dopuścić się tak karygodnego naruszenia i prawdopodobnie każdemu było po prostu wstyd. Do tego doszło też rozczarowanie wynikiem „River” w finale, chociaż ostateczny wynik (jak na nasze standardy) i tak był dobry. Spodziewano się jednak więcej, a w głosowaniu jurorskim zajęliśmy 14. miejsce z 46 punktami, z kolei u widzów byliśmy na 9. pozycji ze 105 punktami. Efekt? 151 punktów i 12. miejsce w ostatecznej klasyfikacji. Wynik był jednak mniejszym problemem, a media w Polsce skupiły się na ruganiu TVP za udział w ustawce, a dodatkowo też w social mediach pojawiły się krytyczne głosy wobec…Ukraińców, bo ukraińskie jury nie przyznało Polsce żadnego punktu. Polacy nie zrozumieli, iż głosowanie, które oglądali kraj po kraju, to głosowanie pięcioosobowej komisji (Ochman był tam na 11. miejscu, więc zaraz pod kreską) i nie dotarło do nich, iż widzowie z Ukrainy dali nam 12 punktów. Wybuchł skandal polityczny i społeczny.
Jak głosowano na nas w finale?
O ile EBU opublikowało zdyskwalifikowane punktacje jurorskie z półfinału, tak organizatorzy nie zdecydowali się ujawniać głosowań jurorów w finale – wiedziano już wtedy, iż te punkty nie będą wykorzystane, chociaż ustawiające się telewizje nie miały wiedzy o tym, iż punktacje ich komisji były odrzucone już na poziomie półfinału, więc zgodnie z zasadami zorganizowano zebranie komisji finałowej, która wspólnie śledziła próbę finału, a podawacze punktów mieli być gotowi do swoich ról i prezentowania głosów. Telewizja rumuńska jako jedyna się wyłamała i ujawniła, jak jury głosowało w finale. W związku z tym, w poniższym spisie oznaczenia (D) i (A) dotyczą tylko Rumunii, a (A) pozostałych państw z odrzuconymi punktacjami. Które miejsca w głosowaniu jurorów zajmował Ochman?
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce
(D),
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce – brak
- miejsce
(A),
- miejsce – brak
- miejsce
(A),
(A),
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce
- miejsce
(A),
- miejsce – brak
- miejsce
- miejsce
- miejsce
- miejsce – brak
- miejsce – brak
- miejsce – brak
Nie było źle, ale oczekiwania były wyższe
Na 39 głosujących państw tylko w dziewięciu komisjach zdobyliśmy miejsce w top10 – co i tak, jak na nasze możliwości w finale Eurowizji było ogromnym sukcesem (a jednocześnie przykro jest widzieć, iż się z tego cieszymy, bo to oznacza, jak nisko mamy zawieszoną poprzeczkę). Zaskakująco wysoko oceniło nas jury greckie, które raczej stroniło od dawania nam punktów jurorskich i pojawiły się spekulacje, iż Grecja również mogła być uwikłana w ustawkę, ale jej głosy nie zostały zdyskwalifikowane bo kraj startował w pierwszym półfinale. Nikt nie dał nam ostatniego, ani przedostatniego miejsca.
W dwóch przypadkach kraje, które głosowały na nas w półfinale dały nam lepszy wynik w rankingach jurorskich w finale – były to Wielka Brytania (w półfinale 5. miejsce, w finale trzecie) oraz Irlandia (w półfinale 12. miejsce, teraz jedenaste). Najwięcej straciliśmy w oczach Belgii oraz Szwecji. Jury belgijskie dało nam w półfinale 5. miejsce, a w finale tylko osiemnaste, z kolei Szwedzi w półfinale przydzielili pozycję dziesiątą, a w finale 23.! Znacznie spadliśmy także w rankingach Australii i Serbii. Nie licząc państw ze zdyskwalifowanymi punktacjami, tylko cztery gremia jurorskie przydzieliły nam punkty w półfinale i finale – były to Wielka Brytania, Malta, Izrael oraz Macedonia. Co więcej, z krajów, które nie mogły na nas głosować w półfinale, w finale dostaliśmy punkty jurorskie tylko od Malty i Francji. Pozostałym siedemnastu komisjom Ochman nie spodobał się na tyle, by wejść do top10.
Dlaczego jury nie dało nam (jeszcze) więcej?
Wynik niby okej, ale jednak niezadowalający, wrażenia z Eurowizji niby miłe, ale jak się przypomina sytuację z jurorami, to wolelibyśmy schować się pod ziemię. Sam wynik finału Eurowizji w Turynie również nie spotkał się z euforią, a konkurs zaczął coraz mocniej wymykać się spod kontroli. Aby to ratować, EBU uznała, iż ustawkom jurorskim trzeba położyć kres i już od 2023 roku zrezygnowano z jurorów w półfinałach. Czy z perspektywy czasu była to dobra decyzja? To pytanie na razie pozostawimy bez odpowiedzi, a skupmy się na głównym temacie cyklu. Chociaż Ochman i tak wypadł w głosowaniu jury lepiej niż pozostali nasi reprezentanci to jednak wciąż możemy poszukać argumentów i powodów, dla których jednak nie był jeszcze wyżej. Tradycyjnie opinii zasięgniemy od Was, ale też od zaproszonych ekspertów, a wyniki badania w kolejnym odcinku cyklu.
Artykuł na podstawie analizy wyników głosowania, fot.: M. Błażewicz 2022