Polska na Eurowizji: Jurorzy nas nie lubią? „Pali się” zespołu Tulia. Eksperci wskazują na problem z występem na żywo. Co z oceną piosenki i wokalu? Zebraliśmy też Wasze opinie!

dziennik-eurowizyjny.pl 6 godzin temu

Artykuł ma na celu próbę odpowiedzi na pytanie dlaczego jurorzy nie docenili danego utworu i nie przyznali wysokich not. Nie chodzi o dyskredytowanie reprezentantów czy krytykę, a jedynie o próbę zrozumienia perspektywy członków komisji.

Występ pogrzebał szanse na awans?

Wynik zespołu Tulia podczas półfinału Eurowizji 2019 wywołał smutek po rundzie kwalifikacyjnej oraz oburzenie fanów po publikacji pełnych wyników, które wskazywały na błędy, chociaż takowych EBU nigdy nie potwierdziło (w naszym przypadku). Dlaczego nie udało się uzyskać wyższego wyniku w głosowaniu jurorów? Jak zwykle spytaliśmy o to naszych ekspertów i Was, poprzez Instagrama. „Uważam, iż choć ‚Pali się’ nie było najłatwiejszym w odbiorze utworem, to niosło ze sobą bardzo wysoką jakość i miało ogromne szanse, by zostać polubione przez Europę. Problem w tym, iż – moim zdaniem – telewizja nie zrobiła nic, by tak się stało. Dziewczyny świetnie wypadały w wywiadach i miały kilka viralowo-memicznych momentów w sezonie. Widać było, iż mimo pewnego siłowego ‚wciągnięcia’ ich do Konkursu, chciały zrobić wszystko, co tylko były w stanie. Potraktowały ten udział bardzo profesjonalnie” – twierdzi Francesco Martello, redaktor portalu Eurowizja.org, dodając, iż zabrakło ukazania indywidualności każdej z dziewczyn i spójnego obrazka.

Do dziś nie mogę uwierzyć, iż człowiek z tak wieloletnim doświadczeniem telewizyjnym jak Konrad Smuga mógł tak źle pokazać ten występ. Ktoś tu zapomniał, iż Eurowizja to nie Opole. Nie musimy pokazywać sztywnej lub rozchichotanej widowni, trybun czy okazałości całej sceny. Nikogo to nie interesuje. Każdą ze straconych sekund można było przeznaczyć na pokazanie z bliska uśmiechów dziewczyn, detali ich strojów i makijaży. Reżyser nie pozwolił telewidzom zobaczyć, kto wykonuje ten utwór, kim jest Tulia. Nie chciał pokazać, jak bardzo charyzmatyczne są te dziewczyny i jak różnorodne osobowości tworzyły ten fascynujący projekt” – uważa.

Zawinił staging, brak spójności

Także Hubert Pańtak z „Misja Eurowizja” jest zdania, iż występ na żywo był kłopotem. „Gdy sama egzekucja wokalna stała na wysokim poziomie, nie pomogła koncepcja sceniczna. Przez trzy minuty na scenie działo się praktycznie to samo. Nawet pomysł związany z obrotowym podestem został zmarnowany. Zamiast tworzyć klimat tajemniczości, otrzymaliśmy standardowy występ, który nie utrzymywał standardów Eurowizji – choćby tej Eurowizji sprzed 6 lat” – mówi. Wtóruje mu też Kinga Kaczmarek, wieloletnia obserwatorka Eurowizji i członkini grupy Dziennika Eurowizyjnego. „Uważam, iż głównie zawinił staging, a adekwatnie jego brak widocznej spójnej historii/koncepcji. Było dużo bardzo ciekawych momentów lub aspektów np. złote korony i ogólnie stroje dziewczyn oraz ich ‚gra aktorska’: minimika, choreografia rąk, czy klaskanie, ale ogólna czerwona stylistyka tło i stroje zlewały się. Zwracam na to uwagę, bo w mojej obserwacji uwaga jury przesuwa się na inne aspekty niż technika śpiewu (case Tommego Casha), a wizualna oprawa jest coraz ważniejszym elementem, a w tym aspekcie były nietrafione, słynne już dalekie ujęcia, brak pirotechniki, czy nieudane wizualizacje z twarzami. Odnoszę wrażenie, iż brakowało np. takiej kulminacyjnej zmiany dynamiki, która by przyciągnęła uwagę np. dziewczyny odchodzą od statywu na bridge” – wspomina.

A co z utworem?

Zaproszeni eksperci chwalą wokal, jednak nie wszyscy są pewni, czy wskazanie utworu „Pali się” było najlepszym pomysłem. „Bardzo lubię ten utwór, ale czuję duży niedosyt. Myślę, iż można było go nieco nowocześniej zaaranżować – ale umówmy się, mniej nowoczesne piosenki też potrafiły się obronić innymi elementami na tyle mocno, iż trafiały do finału, a choćby zajmowały tam przyzwoite miejsca. Ktoś może powiedzieć, iż utwór nie był radiowy. A która eurowizyjna piosenka w ostatnich latach osiągnęła dobry wynik, będąc typową radiówką? kilka ich było” – mówi Francesco.

Kalush Orchestra, Go_A czy Vesna – każdy z tych projektów odniósł dużo większy sukces. Ich piosenki nie odwoływały się jednak do samego folku, a czyniły etniczność jednym z wielu elementów w układance i mieszały ją z rapem czy elektroniką. Utwór „Pali się” nie zawierał takiego przełamania, przez co w całości stało się nieco monotonne. Zastosowanie języka angielskiego również nie pomogło. Lingwistyczna zabawa może być fajnym zabiegiem, ale musi być celowa i przemyślana. Spójrzmy na „My Sister’s Crown”. Gdzie tu pojawia się język angielski? W rapowych partiach, przełamujących etniczne elementy. W polskim utworze tłumaczone partie wydawały się przypadkowe – w żaden sposób nie wyróżniały się na tle całości, zatracając unikalne brzmienie języka polskiego i nie wnosząc nowej treści” – dodaje Hubert i jego zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby wysłanie na Eurowizję utworu „Trawnik” – „nawet gdyby nie udało się przekonać Kasi Kowalskiej” – mówi.

Biały śpiew przekrzyczany?

Kinga jest jednak innego zdania i mówi: „Nie uważam, żeby największą przeszkodą była sama piosenka, ponieważ moim zdaniem jest zapamiętywalna (szczególnie refren i fragmenty z klaskaniem). Poza tym jest piosenka spójna z tym co tworzy Tulia i czuć tą autentyczność, co również powinno być docenione. Inne pomniejsze czynniki takie jak ‚potencjał radiowy’ nie miały wpływu, a poza tym Eurowizja to nie konkurs na radiowy hit, a konkurs piosenki. Radiowcy mają za zbyt duży wpływ na wybory„.

A co sądzicie Wy? W kwestii piosenki pojawiło się kilka Waszych opinii: „Piosenka bardziej by pasowała na rok 2005 niż 2019„, „Nieciekawa piosenka„, „Folk za mało nowoczesny„, „przestarzała piosenka„, „piosenka niby fajna, ale jednak czegoś w niej brakowało„. Niektórym nie spodobał się sposób śpiewania zespołu Tulia – „Ten krzyk był nieznośny – z całym szacunkiem do dziewczyn – uszy bolały„, „Mam wrażenie, iż jurorzy mogli uznać to za przekrzyczane„, „biały śpiew mógł nie zostać dobrze odebrany„, „biały śpiew wykorzystany w zły sposób (krzykliwie)” – napisaliście na Instagramie.

Wizja wizji nierówna

Zdecydowanie najwięcej opinii dotyczyło jednak występu. Uznaliście staging za słaby, zbyt statyczny, mało wyróżniający się, nudny, oklepany i miał za mało ognia. Zwróciliście uwagę tez na złą pracę kamer, ujęcia na nieruchomą publiczność czy tzw. „ujęcia z kosmosu”. „Kamery popsuły wszystko” – napisał jeden z użytkowników Instagrama. „Wizja wizjonera” – dodaje kolejny. Są też pozytywne głosy wskazujące, iż „Pali się” zostało docenione bardziej niż powinno czy „mogło być choćby dobrze gdyby nie błąd jurorki„. „Jurorzy nie mają gustu i tyle” – twierdzi jedna z osób. Już wcześniej fani zwracali uwagę, iż polskie występy zaczynają ciągnąć reprezentanta w dół tabeli – zwrócono na to uwagę zarówno przy Szpaku, jak i u Kasi Moś czy Gromme’go. Nie inaczej jest przy Tulii, a prawdopodobnie w kolejnych latach również to prezentacje na żywo będą krytykowane. Faktycznie zaczęto w tych latach zauważać, iż za wynikiem Polski nie stoi tylko reprezentant sceniczny, ale cały sztab ludzi, który w tle wpływa na wygląd występu, wizualizacje czy decyzje, które nie zawsze idą w parze z wizją artystyczną samego wykonawcy.

Zdjęcia pochodzą a archiwum zespołu Tulia

Idź do oryginalnego materiału