"Polak w Albanii" skazany. "Potrafił grać na naszych emocjach, traktował nas jak rodzinę"

wiadomosci.gazeta.pl 12 godzin temu
21-letni Dawid K., były youtuber, występujący pod pseudonimem "Polak w Albanii", został uznany przez pruszkowski sąd winnym oszustwa - ustalił portal Gazeta.pl. Chodzi o sprawę Polaków, którzy przed kilkoma laty chcieli zainwestować w biznes w Albanii, a Dawid K. miał im w tym pomóc.Kanał "Polak w Albanii", działający od 2018 r., choć nie zyskał milionowych zasięgów, zdobył rzeszę wiernych fanów. Dawid K. (rocznik 2004) pokazywał w swoich materiałach, jak wygląda życie na Bałkanach. Zachęcał też do inwestowania w nieruchomości w okręgu Saranda lub wynajmowania ich podczas wakacji, a także do korzystania z jego usług jako pośrednika.
REKLAMA


Obecnie na kanale "Polak w Albanii" dostępny jest już tylko jeden film, pozostałe zostały ukryte lub usunięte. Także na koncie na Facebooku od dłuższego czasu nic się nie dzieje. Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku Dawid K. zachęcał: "Skontaktuj się z nami, a pokażemy ci, jak prosto zrealizować swoje marzenie o własnej działce w Albanii".


Zobacz wideo


Procesy ciągną się latami. Helena Kowalik o sprawie "obcinaczy palców"


"Polak w Albanii". Zarzuty dla Dawida K. i Piotra K. W marcu 2022 r. w albańskich mediach pojawiła się krótka wiadomość o zatrzymaniu nieletniego mężczyzny, który miał oszukać 43-latka na kwotę 35 tys. euro. Na polskich facebookowych grupach dotyczących Albanii gwałtownie rozeszła się informacja, iż chodzi o 17-letniego wówczas "Polaka w Albanii". W opublikowanym w 2022 r. nagraniu Dawid K. zapewniał o swojej uczciwości, twierdził, iż padł ofiarą konkurencji na albańskim rynku.Jak informowaliśmy w ubiegłym roku w Gazeta.pl, Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie, która badała sprawę, ostatecznie wydała postanowienie o postawieniu zarzutów Dawidowi K. i jego ojcu, Piotrowi K. Byli formalnie podejrzani o oszustwo na kwotę ok. 146 tys. zł (czyli ok. 35 tys. euro). Był też drugi zarzut, dotyczący tylko Piotra K., w sprawie podejrzenia oszustwa na kwotę ok. 12 tys. zł. Jego syn Dawid, nie miał wtedy jeszcze ukończonych 17 lat, więc zarzutów w tej sprawie mu nie stawiano. Prokuratura potwierdzała jednak, iż Piotr K. miał działać "wspólnie i w porozumieniu" ze swoim synem.


Oba zarzuty dotyczyły wydarzeń z 2021 r. i w obu przypadkach pokrzywdzone miały zostać polskie rodziny, które przyjechały do Albanii na urlop."Potrafił wzbudzić w nas wielkie zaufanie"Pierwsza ze spraw, (dotycząca kwoty ok. 146 tys. zł), zaczęła się od nawiązania przyjacielskich relacji Dawida K. z polską rodziną. W efekcie pojawił się pomysł, by rozkręcić w Sarandzie jakiś biznes. "Wspólnie ustaliliśmy, iż otworzymy wypożyczalnię aut, motorów, skuterów. Dawid przesłał nam wstępny biznesplan, który zamykał się w kwocie 10 tys. euro i obejmował zakup naszej floty. Już w połowie października 2021 roku, Dawid poprosił o przelanie 7 tys. euro, twierdząc, iż jego ojciec wynajął pod naszą działalność biuro" - relacjonowała Polka w e-mailu przesłanym portalowi Gazeta.pl.Jak twierdziła, "od tego momentu zaczęły się notoryczne prośby o pieniądze", np. na zakup aut, na opłacenie księgowego itp. Dawid K. miał cały czas zapewniać, iż wszystko jest w porządku. Nie przedstawiał żadnych umów ani faktur.


"Potrafił wzbudzić w nas wielkie zaufanie, potrafił grać na naszych emocjach, traktował nas jak rodzinę. Do mnie zwracał się ciociu, do mojego męża - wujku. Prowadził z nami codziennie rozmowy, czasami kilka razy dziennie" - opisywała nasza rozmówczyni.W końcu Dawid K. miał poprosić o przesłanie 13,5 tys. euro na zakup terenowego auta. To była ponoć okazja. Małżeństwo się nie zgodziło. Wówczas, jak informowała nas Polka, zachowanie Dawida K. nagle się zmieniło, jego ton stał się chłodny i pretensjonalny. Kontakt się urwał. W marcu 2022 r. Polacy zgłosili sprawę na komisariacie w Albanii. Dawid K. został na krótko zatrzymany. To właśnie o tej sprawie informowały niedługo potem albańskie media. "Zaprzyjaźniliśmy się z całą rodziną"Drugi z zarzutów dotyczy Polaków, którzy w trakcie urlopu w Sarandzie wynajmowali mieszkanie od Dawida K. Rodzinie z Polski tak bardzo się tam spodobało, iż postanowili kupić własny lokal. "Dawid K. (...) przedstawił nas swojemu ojcu, Piotrowi K., który miał być agentem nieruchomości, posiadającym własną działalność w tym zakresie i wszelkie uprawnienia umożliwiające nam dokonanie zakupu nieruchomości. Piotr K. wzbudził w nas zaufanie. Można powiedzieć, iż zaprzyjaźniliśmy się z nim oraz całą jego rodziną" - czytamy w zawiadomieniu, które w 2022 r. rodzina złożyła do Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie.


Warunkiem przystąpienia do poszukiwania nieruchomości była wcześniejsza wpłata prowizji o równowartości ok. 12 tys. zł. "Ustaliliśmy nasze kryteria co do nieruchomości, w tym budżet na jej zakup. Rozmowa z panem Piotrem była rzeczowa, profesjonalna i nie wzbudzała żadnych podejrzeń w tym, iż możemy mieć do czynienia z oszustem i naciągaczem" - napisali Polacy w zawiadomieniu."Niestety, jak się okazało, trafiliśmy na oszusta, który wyłudził od nas pieniądze i nie zamierzał wykonać naszego zlecenia. Po naszych ponagleniach Piotr K. przekonywał nas, iż czeka na dogodny moment na zakup, gdyż obecny okres nie jest dobrym na dokonanie transakcji. Do sierpnia nie przedstawił nam żadnej oferty, zbywając nas różnymi wymówkami" - dodawali. Gdy rodzina zagroziła Piotrowi K. zgłoszeniem sprawy na policję, mężczyzna miał przedstawić dwie oferty, które nijak miały się do wcześniej ustalonych kryteriów. Potem, jak twierdzą, miał też ich zastraszać i szantażować. "Polak w Albanii". Jest finał w sądzieJak dowiedział się portal Gazeta.pl, w styczniu tego roku Sąd Rejonowy w Pruszkowie wydał wyrok nakazowy ws. Dawida K. i Piotra K. Wyrok nakazowy jest wydawany w przypadku, w którym - jak wskazuje kodeks postępowania karnego - "okoliczności czynu i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości". Taki wyrok wydawany jest na posiedzeniu bez udziału stron. Dawid K. został uznany za winnego oszustwa na szkodę Polaków na kwotę ok. 146 tys. zł. Kara to rok i cztery miesiące ograniczenia wolności (30 godzin prac społecznych co miesiąc).


Jego ojciec także został uznany za winnego oszustwa w sprawie na kwotę 146 tys. zł (stwierdzono, iż działał w porozumieniu z synem) oraz w drugiej sprawie na kwotę 12 tys. zł. Kara - rok i osiem miesięcy ograniczenia wolności (podobnie jak Dawid, 30 godzin prac społecznych co miesiąc).Obaj mężczyźni muszą też oddać 146 tys. zł pokrzywdzonym, a ponadto sam Piotr K. - 12 tys. zł.Jak przekazał nam Sąd Rejonowy w Pruszkowie, wyrok uprawomocnił się do tej pory tylko w przypadku jednej osoby. Chodzi o Dawida K., bo Piotr K. złożył sprzeciw od orzeczenia i sprawa musi zostać rozpoznana w normalnym trybie. Termin nie został jeszcze wyznaczony. Z naszych ustaleń wynika, iż Dawid K. nie odbył zasądzonych prac społecznych, w związku z czym w połowie października Sąd Rejonowy Lublin-Zachód zdecyduje, czy zostaną one zastąpione karą więzienia. W lipcu ubiegłego roku podjęliśmy próbę uzyskania komentarza od Dawida K. i Piotra K. Nie otrzymaliśmy jednak oświadczenia, w którym obaj mężczyźni odnieśliby się do konkretnych zarzutów stawianych przez prokuraturę. Dawid K. zarzucił nam wówczas w korespondencji pomówienia i nękanie.
Idź do oryginalnego materiału