Polak Bartosz M. Kowalski opowiada o horrorze „Milczenie nocy”

biegowelove.pl 2 godzin temu

W horrorze Cisza nocy polski reżyser Bartosz M. Kowalski śledzi historię emerytowanego Logana (Maciej Damici), którego syn przenosi do domu opieki. Rezydencja skrywa tajemnicę, ale po zakończeniu zdjęć film nabrał innego „przerażającego wymiaru”.

„Maciej zagrał umierającego aktora i niestety ta historia okazała się prawdziwa” – mówi Kowalski. różnorodny. Damici zmarła w listopadzie ubiegłego roku, przed premierą. Została nagrodzona pośmiertnie za kreację na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

„To było dla nas wszystkich emocjonalne przeżycie” – przyznaje reżyser.

„Szybko zrozumiałem, iż musi zagrać główną rolę. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Na planie obawiałem się, iż tematyka, którą poruszamy, może być trudna zarówno dla niego, jak i dla większości naszych aktorów, którzy mieli ponad osiemdziesiąt lat. stary. Ale Maciej zawsze dużo żartował.” I choćby śpiewa i tańczy pomiędzy ujęciami. Nie mógł go zobaczyć, co jest dla mnie bardzo bolesne.

„Mam nadzieję i wierzę, iż nas obserwuje i jest dumny z filmu”.

„Cisza nocy.”
Dzięki uprzejmości Film It/Latido Films

„Nocna cisza”, który został sprzedany przez Latido i trafi do mekki Festiwalu Filmowego w Sitges, a później na Warszawski Festiwal Filmowy, to najbardziej „wymagający emocjonalnie” film Kowalskiego w dotychczasowej historii. Jest także autorem popularnego serialu Netflix „Nobody Sleeps in the Woods Tonight” i jego kontynuacji „Hellhole”.

„Zaczynałem odchodzić od komediowej przesady w Hellhole, więc wydało mi się to naturalnym krokiem. Chciałem stworzyć coś bardziej intymnego, refleksyjnego i całkiem osobistego. Pod wieloma względami „Nocna cisza” była dla mnie najtrudniejszym filmem do zrobienia .”

Nie tylko ze względu na głębię emocjonalną.

„Powiedziano mi, iż ten film nie może powstać, ponieważ w obsadzie są głównie osoby starsze, ze względu na tematykę, której sprzedaż nie była łatwa. Zamknięcie budżetu było prawdziwą grozą” – mówi.

„Dziś jestem wdzięczna za jego istnienie, mimo tych wszystkich przeszkód. I kto wie, może teraz miało ujrzeć światło dzienne, a nie wcześniej?”

Zainspirowany przeżyciami rodzinnymi, Kowalski często myślał o śmierci.

„To temat, który absolutnie mnie przeraża i fascynuje. Dla mnie śmierć to coś więcej niż tylko starzenie się. To powolne, nieuniknione zmiany, które zachodzą w ciele, umyśle, związkach, a choćby w otaczającym nas świecie”. mówi.

„Lucjan chciałby wierzyć, iż jest coś więcej. W głębi duszy wszyscy mamy nadzieję, iż nasze odejście nie będzie jedynie zniknięciem, ale formą przemiany. Na końcu drogi czeka nas przygoda.”

Mimo iż Kowalski nakręcił już wiele filmów, wciąż ma poczucie, iż „niemal własnoręcznie przeciera szlaki horroru w Polsce”.

„Po piątym filmie przez cały czas czułem się jak błędny rycerz. W Polsce gatunki takie jak horror, fantasy i science fiction zawsze były na marginesie, ale platformy streamingowe bardzo mi pomogły. Dzięki nim miałem większą swobodę eksperymentowania. W przypadku „Ciszy nocnej” mieliśmy wsparcie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a to znak, iż jednak coś się zmienia. To wahanie i strach ustępują ciekawości i zainteresowaniu.

Kowalski napisał scenariusz wspólnie z Mirelą Szaradkiewicz i Pawłem Masłoną, tym ostatnim znanym także z dramatu „Zrodzony z blizny”.

„Potrzebowaliśmy jego świeżego punktu widzenia. Myślę, iż jest miejsce na coś więcej niż tylko komedie romantyczne i «kino moralnego niepokoju»”. [a Polish film movement that originated in the late 1970s]. „Polska publiczność zasługuje na szeroką gamę przeżyć” – mówi Kowalski.

„Mirella i ja poznałyśmy się, kiedy kręciłam mój pierwszy film dokumentalny dla HBO. Jest ona producentem i współautorem scenariusza do prawie wszystkich filmów, które stworzyłem. Jej wytrwałość, determinacja i talent umożliwiły powstanie „Nocnej ciszy”.

Obecnie interesuje go „wszystko, co horror”, ale Kowalski wciąż nie wie, skąd wzięła się jego miłość do tego gatunku.

„Nie mam pojęcia. Niedawno rozmawiałem o tym z mamą. Rodzice pozwolili mi oglądać horrory, a swój pierwszy scenariusz do horroru napisałem, gdy miałem 13 lat.

„Te filmy nigdy nie powinny udawać czegoś, czym nie są, bo autentyczność w tym gatunku jest najważniejsza. Jednak horror pozwala eksplorować wszelkiego rodzaju emocje. Bardzo chciałbym je robić do końca życia”.

Idź do oryginalnego materiału