Bartosz Opania nie był wzorowym uczniem i grzecznym synem
Bartosz Opania urodził się 6 grudnia 1970 roku w Puławach. Syn popularnego aktora, Mariana Opani, podobnie jak ojciec postanowił swoją zawodową przyszłość związać z aktorstwem, mimo iż rodzice usilnie starali się przekonać go do innego wyboru. "Ojciec ostrzegał mnie, iż aktorstwo to bardzo niewdzięczne zajęcie" - opowiadał Opania w jednym z wywiadów. Jako młody człowiek aktor nie miał w zwyczaju słuchać rodziców, więc poszedł własną drogą. Reklama
Nauka nigdy nie była jego mocną stroną i gdyby nie fakt, iż matura była mu potrzebna, by dostać się na studia aktorskie, pewnie nigdy by do niej nie podszedł. "Nie należałem do orłów w nauce, ale większość moich problemów wynikała z tego, iż jestem dyslektykiem, dysortografikiem i dyskalkulikiem w dodatku leworęcznym" - wyznał.
Jego mama Anna zamartwiała się nie tylko tym, iż wyrzucono go z liceum, bo drugi raz nie był w stanie zdać do kolejnej klasy. Bartosz miał powodzenie u dziewcząt i chętnie z tego korzystał. Już w wieku 19 lat został ojcem małego Filipa, ale z jego mamą rozstał się jeszcze przed narodzinami syna.
Polski aktor zrobił zawrotną karierę, a potem nagle zniknął
W 1993 roku ukończył studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Zadebiutował jeszcze rok przed odebraniem dyplomu, w filmie "Szczęśliwego Nowego Roku". Zagrał w ponad dwudziestu przedstawieniach Teatru Telewizji, między innymi w "Mamucie", "Cydzie", "Wyspie róż" czy "Przetargu". Wystąpił w filmie Krzysztofa Zanussiego "Cwał" (1995), "Pułkowniku Kwiatkowskim" (1995), "Taekwondo" (1997). Za rolę Józefa Andryszka w "Historii kina w Popielawach" (1998) zdobył nominację do nagrody Orła za najlepszą rolę męską.
W 2001 roku aktor dołączył do stałej obsady "Na dobre i na złe". W popularnym serialu wcielał się w doktora Witolda Latoszka i to właśnie ta postać dała mu największą rozpoznawalność. Później wystąpił w "Pitbullu", "Teraz albo nigdy!", "Niani", "Blondynce", "Prawie Agaty" i "Usta usta". W 2014 roku zagrał w komedii "Wkręceni", która stała się kinowym hitem w Polsce i w 2015 roku doczekała się kontynuacji.
W 2019 roku aktor zniknął z przestrzeni publicznej. Nie pojawiał się w nowych projektach i zrezygnował ze swojego udziału w "Na dobre i na złe". Nikt nie wiedział, co się z nim stało. Prawda wyszła na jaw dopiero po latach.
"Nie chciałbym epatować tą sytuacją w żaden sposób, ale ponieważ jest to dosyć poważny problem społeczny i ludzki, to powiem. Generalnie byłem chory na depresję i ta choroba bardzo dużo mi zabrała. Chciałbym namówić wszystkich, aby pochylali się nad takimi osobami (byli bardzo czujni), bo to jest naprawdę bardzo przewlekła, ciężka choroba" - wyznał na łamach "Super Expressu" w październiku 2022 roku.
Choroba pogorszyła jakość życia aktora na wiele miesięcy. Nie miał motywacji do działania, czuł się przytłoczony. Na szczęście nie musiał przechodzić przez trudne chwile sam - jego żona Agnieszka zawsze była tuż obok.
To żona wspierała go podczas trudnych dni
Bartosz i Agnieszka poznali się jeszcze w czasach nastoletnich, chociaż wtedy pozostali jedynie przyjaciółmi. Los zetkną ich ponownie, gdy Opania miał już na koncie kilka ról filmowych. Wtedy stracili dla siebie głowy. Ich miłość przetrwała lata - małżeństwo jest ze sobą do dziś. Doczekali się dwóch synów Jakuba i Maksymiliana oraz córki Julii. Aktor otwarcie przyznaje, iż przy żonie bardzo się zmienił.
"Przede wszystkim dojrzałem" - mówi.
Bartosz Opania ponownie pojawia się na ekranach. Widzom Polsatu dobrze znany jest z "Przyjaciółek". Wziął udział także w projektach "Między oczy" czy "Miłość jak miód". Niedawno był gościem programu Kabaretu K2. Dziś czuje się znacznie lepiej. Regularnie korzysta z pomocy terapeuty. Chętnie pomaga innym. W trakcie wybuchu konfliktu na Ukrainie wspierał najbardziej potrzebujących.
"Ten koszmarny czas, w którym żeśmy się znaleźli, jest takim sprawdzianem dla nas, dla naszego społeczeństwa i wydaje mi się, iż dajemy radę" - mówił w rozmowie dla Polskiego Radia.
Zobacz też: Ojciec z córką na kanapie "halo tu polsat". Jak wspominają wspólne święta?














