Pola Wiśniewska obnaża ciemne strony macierzyństwa. "Znika się..."

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Pola Wiśniewska gorzko o macierzyństwie. 'Powoli znika się z własnego życia'; KAPiF.pl / KAPIF.pl


Pola Wiśniewska często porusza tematy dotyczące macierzyństwa. Tym razem żona Michała Wiśniewskiego podzieliła się gorzką refleksją na temat przytłaczających obowiązków.
Pola Wiśniewska to piąta żona Michała Wiśniewskiego, z którą wokalista Ich Troje doczekał się dwóch synów, czteroletniego Falco Amadeusa i prawie dwuletniego Noël Cloé. Celebrytka jest aktywna w mediach społecznościowych i chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami z fanami. Tym razem podzieliła się gorzkimi obserwacjami na temat macierzyństwa. Małżeństwo ma także dzieci z poprzednich związków, razem jest ich aż ośmioro, więc Pola i Michał nie narzekają na nudę. Ukochana celebryty przyznała, iż rola mamy jest czasem bardzo przytłaczająca.


REKLAMA


Zobacz wideo Ania Świątczak o Michale Wiśniewskim. "Najpierw czuć jego perfumy, potem wchodzi on"


Pola Wiśniewska gorzko o macierzyństwie. Mówi o braku czasu w realizację siebie
Pola Wiśniewska opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym skarży się na brak czasu i przytłoczenie ilością codziennych obowiązków związanych z macierzyństwem. Ostatnio najmłodszy syn pary poszedł do żłobka, ale jak się okazuje, pójście chłopca do placówki jeszcze bardziej skomplikowało sprawę organizacji dnia codziennego. "Plan był prosty: w ciągu dnia praca, a wieczorem nadrobienie nauki. Może jeszcze wyjście na spacer albo dokończenie obrazu, który zaczęłam malować prawie rok temu. Tyle rzeczy, tyle dobrych chęci. A potem? Potem przyszło życie. Od wczoraj nie jestem w stanie nic zrobić, bo obiad, bo dzieci potrzebujące uwagi (w tym żłobek Noela w środku dnia, który rozwala wszystko), coś do sprzątnięcia. I nim się obejrzałam, jeden dzień minął, teraz leci drugi, a z planów nic nie zostało" - czytamy we wpisie. W dalszej części publikacji Pola Wiśniewska podkreśliła, iż mamy często mają na swojej głowie pracę, dom, dzieci i te obowiązki stawiają na pierwszym miejscu, a na bok odkładają swoje ambicje. Moment, który ma trwać chwilę, przeciąga się z tygodni w lata.


Powoli znika się z własnego życia. Aż w końcu przychodzi chwila zatrzymania. Refleksja, iż wszystko, co miało być 'na chwilę', stało się codziennością. Pojawia się myśl: 'A co z moimi marzeniami?'. I przypomnienie, iż kiedyś było tyle wiary, tyle odwagi, tyle planów na więcej. Że kiedyś chciało się próbować, bo wydawało się, iż wszystko jest możliwe. A teraz?


- dodała. Całą publikację Pola Wiśniewska postanowiła zakończyć optymistycznie i podkreśliła, iż nigdy nie jest za późno, aby zacząć walczyć o swoje marzenia. Celebrytka podkreśliła, iż to ważne, aby siebie i swoje potrzeby również traktować jako ważne. "Poczucie rezygnacji nie musi być końcem. Marzenia są cierpliwe. Zawsze czekają, aż znów znajdzie się na nie miejsce. Kto wie, może dziś jest ten dzień? Oczywiście nie da się złapać wszystkiego, ale można złapać choć kawałek. To nie egoizm - to przypomnienie sobie, iż jesteś równie ważna, co to wszystko, co próbujesz utrzymać w ryzach. Życie nie poczeka, aż będziesz gotowa. Życie dzieje się teraz" - podsumowała. W komentarzach odezwał się także Michał Wiśniewski. "Jeszcze momencik, jeszcze chwileczka, a zacznie akompaniować tacie i wujowi Jackowi w 'Niecierpliwych Myśliwych'" - skwitował wokalista.


Olga Frycz także wypowiedziała się o trudach macierzyństwa. "Rzeczywistość nie jest perfekcyjna"
Niedawno o trudach macierzyństwa opowiedziała także Olga Frycz. Celebrytka ma dwie córki, które mają różnych ojców. W 2018 roku urodziła Helenę, a w 2021 roku Zofię. Ojcem jednej z dziewczynek jest Grzegorz Sobieszek, a drugiej Łukasz Nowak. Aktualnie Frycz związana jest z tancerzem Albertem Kosińskim. Para właśnie ogłosiła radosną nowinę o swoich zaręczynach. Aktorka stara się jak najlepiej pogodzić obowiązki rodzicielskie z życiem zawodowym. "Każdego dnia bardzo staram się być dobrą mamą. Nie najlepszą. Dobrą" - podkreśliła w jednym ze wpisów na Instagramie. Przyznała, iż choćby najlepszy dzień spędzony z dziećmi i przepełniony szeregiem aktywności i miłych chwil, może skończyć się rodzinną awanturą. "Nagle ciach, prast, i kłótnie i awantury. I przewracanie oczami. I cały miły dzień szlag trafił, bo najlepsza mama na świecie jest tylko człowiekiem i ma swoje granice wytrzymałości i chociaż naprawdę staram się nie podnosić głosu, nie cedzić w złości słów przez zęby, to się po prostu czasami nie da! I cały ten pięknie zaplanowany i zrealizowany dzień wiecie, jak się kończy (...) Nie podołałam, iż przegrałam. Że krzycząc, powiedziałam cisza! I dzwonię do mojej przyjaciółki i pytam, czy też tak czasami ma - tak. Uff. I się okazuje, iż rzeczywistość rodzicielska nie zawsze jest tak perfekcyjna, jak mogłoby się wydawać" - napisała Frycz. Więcej przeczytasz tu: Frycz dosadnie o macierzyństwie. Mówi o przekroczeniu "granic wytrzymałości"


Oddaj swój głos w drugiej edycji plebiscytu Jupitery Roku! Kto zostanie Gwiazdą Roku, a kto zgarnie statuetkę za Międzyplanetarny Hit Roku? O tym decydujesz Ty!
Idź do oryginalnego materiału