Podsumowanie roku 2024 – Mateusz Piżyński

nowamuzyka.pl 2 dni temu

Oto one. Płyty z 2024 roku, do których warto wracać. Bez konkretnych podziałów na style czy kraj pochodzenia.

Beth Gibbons – Lives Outgrown

W pełni solowy debiut wokalistki Portishead hipnotyzuje świeżym brzmieniem, gdzie Beth dzieli się przez cały czas tą samą wrażliwością, tym samym oszczędnym w ekspresji lamentem, który przeplata się w tkance oryginalnych melodii. Ten eteryczny smutek nie jest jednak zamknięty w mrocznej, elektronicznej klatce, ale w całym gąszczu analogowych instrumentów. Pełna recenzja

Monolake – Studio

Stonowane, matowe dub-techno, które przeplata się z całą gamą rozmaitych elektronicznych struktur czerpiących z różnych szkół. Za marką Monolake stoi niemiecki producent Robert Henke, a więcej w recenzji Pawła Gzyla.

Sega Bodega – Denis

Trzeci album Salvadora Navarrete’a to pulsująca, migotliwa, nieustannie płynąca substancja, w której przenikają się zdekonstruowana formuła piosenki pop z klubowym nerwem. Słychać na nim sporo IDMu, futurystycznego r&b, glitchu oraz synth popu. Pełna recenzja.

TR/ST – Performance

Czwarty album Roberta Alfonsa to chwytliwy synth-pop doprawiony dark-wavowym sznytem. Nagrane w Los Angeles utwory są nasączone strachem i pożądaniem. TR/ST był współproducentem tego materiału wraz z kompozytorem i producentem Nightfeelings.

Brittany Howard – What Now

Mistrzyni, która drugim studyjnym albumem pokazuje jak może brzmieć współczesny soul i funk, który nie trzyma się kurczowo przeszłości a przemyślanie czerpie z korzeni. Na „What Now” mamy też ciekawą elektroniczną odsłonę, jak chociażby „Prove It To You”.

James Devane – Searching

Eksperymentalne deep techno, które balansuje między większą a mniejszą dekonstrukcją, połamaniem, deformacją i zaburzeniem rytmu. Na „Searching” znajdziemy również przyjemny, oparty na zapętlonych miękkich loopach ambient („Maybe Tomorrow”), który znakomicie zamortyzuje mniej wyszlifowane fragmenty.

Jlin – Akoma

Podobno jest mocno zafascynowana matematyką, a w jedenastu numerach nowego krążka szczególną uwagę poświęca wzorom na skomplikowaną rytmikę. To produkcja oparta na nieprzwidywalnym, gęstym, intensywnym nerwie. Do pierwszego numeru swoje trzy grosze dosypała Bjork. Bynajmniej nie wokalnie! Recenzja Bartka Woynicza

Four Tet – Three

Four Tet to prawdziwy weteran jeżeli chodzi o elektronikę i wydawać by się mogło, iż wrzucanie jego dwunastego dzieła do najlepszych płyt 2024 roku to pójście na łatwiznę. „Three” to jednak album na tyle świeży, wielobarwny, oparty na tylu ciekawych pomysłach, iż na pewno jest wart większej uwagi! Recenzja Mikołaja Pajdaka

Loidis – One Day

Sześć lat po wydaniu EP-ki „A Parade, In The Place I Sit, The Floating World…”, Brian Leeds, powraca do projektu Loidis ze swoim debiutanckim albumem, który serwuje nam wyrafinowane dub-techno, deep house i klasyczny minimal. Materiał płynie i broni się harmonijną produkcją.

Błoto – Grzybnia

Błoto to kwartet, który tworzą muzycy znani z projektu EABS: Marek Pędziwiatr vel „Latarnik”, Marcin Rak,
Paweł „Wuja HZG” Stachowiak i „Książę Saxonii” Olaf Węgier. Tegoroczny album to ciekawa, świeża i nieszablonowa propozycja z naszego współczesnego jazzowego podwórka. Recenzja Jarka Szczęsnego.

Idź do oryginalnego materiału