Podsumowanie 2024 roku – Paweł Gzyl

nowamuzyka.pl 8 godzin temu

Nie był to zbyt interesujący rok dla elektroniki. Momentami wydawało się, iż muzyka wywiedziona z klubowego idiomu zabrnęła wręcz w ślepy zaułek. Całe szczęście nie zawiedli weterani.

Sandwell District „Where Next?”

Nie ma z nami już Juana Mendeza, kolektyw Sandwell District nie zabrzmi więc już nigdy jak kiedyś. Jak wspaniałą muzykę tworzył, przypomniała nam w minionym roku ta znakomita kompilacja.

Monolake „Studio”

Nowa płyta projektu Roberta Henke pokazuje, iż przez cały czas można tworzyć elektronikę, która jest pomysłowa brzmieniowo, a przy tym po prostu piękna. „Studio” to najlepszy album Monolake od czasu „Silence”.

British Murder Boys „Active Agents & House Boys”

Regis i Surgeon kontynuują w pomysłowy sposób schedę po post-punkowej elektronice z lat 80. Ich debiutancki album to naprawdę mordercza muzyka, łącząca industrialne techno, jamajski dub i wokale w stylu Suicide.

Ben Klock & Fadi Mohem „Layer One”

Berlińscy producenci stworzyli zaskakująco przystępną wersję nowoczesnego IDM-u, syntetyzującego techno z bass music, a choćby z hip-hopem. Podobnie gra duet The Fear Ratio, ale Klock i Mohem są bardziej przebojowi.

Donato Dozzy „Magda”

Jaką muzykę może zawierać muzyka dedykowana… ciotce? Otóż fascynującą. „Magda” to Donato Dozzy w najlepszym wydaniu. Cóż: wszak włoski producent jest mistrzem w tworzeniu hipnotycznego deep techno.

Belief Defect „Desire & Discontent”

Dwaj meksykańscy producenci rozwinęli na swym drugim albumie formułę nowoczesnego industrialu, uzupełniając wpływy techno i EBM-u o niemal rockowe brzmienia. W efekcie ich muzyka nabrała większej dynamiki i różnorodności.

Priori „This But More”

Kanadyjski producent już na wcześniejszych płytach dostarczał nam świetnej muzyki. Tym razem jednak rozbudował swą paletę dźwiękową, sięgając z powodzeniem nie tylko po techno i trance, ale też dub, IDM i ambient.

Frank & Tony „Ethos”

Francis Harris i Anthony Collins nagrywają rzadko, ale kiedy już zamykają się w studiu, powstaje deep house najwyższej próby. Tak stało się i tym razem. Równie udaną muzykę przyniosła inna płyta z katalogu ich wytwórni Scissor & Thread – „Wander Being” DaRand Land.

Multiples „Two Hours Or Something”

To inna kooperacja Surgeona – tym razem ze Speedy J. Pozornie to monotonna i ospała muzyka. Kolejne przesłuchania udowadniają, iż ten skorodowany IDM w ich wykonaniu ma sens.

Loidis „One Day”

Huerco S. to pomysłowy trickster. Po tym, jak zachwycił wpływowe media hipsterskim lo-fi ambientem, wziął się za dub-techno. Efekt okazał zaskakująco udany, wzniecając niespodziewany revival tego długowiecznego gatunku.

Perc „The Cut Off”

Industrialne techno przybrało już w większości przypadków niesłuchalną formę. Perc udowadnia jednak, iż jeżeli jest się pomysłowym twórcą, może ono przez cały czas buchać ognistą energią i zaskakiwać aranżacyjną finezją.

L.B. Dub Corp – Saturn To Home

Po serii płyt Planetary Assault Systems, Luke Slater powrócił do swego innego projektu. Nowa płyta L.B. Dub Corporation to kolorowa mozaika klubowych brzmień, która zaskakuje wręcz piosenkowym sznytem.

The Black Dog „Other, Like Me”

Weterani z Sheffield przeżywają ostatnio zaskakującą erupcję kreatywności. Z wszystkich albumów, które wydali w ostatnim czasie, „Other, Like Me” jest chyba najlepszy, przynosząc mocno zdubowany IDM, rezonujący instrumentalnymi dokonaniami Cabaret Voltaire z początku lat 90.

Eros „Your Truth Is A Lie”

Duszna, mroczna i niepokojąca to płyta. Stoją za nią trzy indywidualności: Karl O’Connor (czyli Regis), Liam Andrews (gitarzysta My Disco) i Boris Wilsdorf (producent Einsturzende Neubauten). Tak brzmi industrial zamieniony na piosenki.

As One „Requiem”

Kirk DeGiorgio miewał wzloty i upadki w swej ponad 35-letniej karierze. Ostatnio nagrywa jednak same sztosy. „Requiem” pokazuje, iż przez cały czas jest mistrzem w tworzeniu pięknego ambient techno.

Idź do oryginalnego materiału